Maturzyści 2005 bujają się na huśtawce nastrojów od :) do :(. Wielu już od połowy kwietnia. Matury dawno za nimi, ale jeszcze nikt nie wie, czy zdał. Jedyny znany stopień to piątka z minusem, którą wystawił sobie minister edukacji.
Na trzy miesiące przed wyborami uwagę publiczności zaprzątają osobliwe pytania.
Niedługo na pierwszym fotelu RP zasiądzie nowy prezydent. Przez 10 lat przyzwyczailiśmy się, że głowa państwa znaczy to samo co Aleksander Kwaśniewski (właśnie wyciągnięto mu teczkę SB), a pierwsza dama to nikt inny jak jego żona Jolanta (ma niebawem stanąć przed sejmową komisją śledczą). Wiele jednak wskazuje na to, że pretendenci do prezydenckiego fotela po jego zdobyciu zrobią wszystko, aby się od Kwaśniewskiego odróżnić. Dlaczego prezydentura Kwaśniewskich, uwielbiana przez tyle lat przez większość społeczeństwa, nagle zaczęła uwierać? Jak inaczej można sprawować najwyższy urząd?
Rozmowa z abp. Józefem Życińskim o Komisji Prawdy i Pojednania. Kto w niej zasiądzie? Jak komisja ma działać?
Dariusz Rosati i Piotr Nurowski wraz z kilkoma kolegami postanowili wybudować pole golfowe w Konstancinie. Oraz rezydencje. W tym celu nabywają od warszawskiej SGGW 126 ha gruntu płacąc 3 dol. za metr. Ceny działek w mieście są nawet 20 razy wyższe.
Przez lata był obrońcą praw człowieka i naukowcem. Teraz na Andrzeja Rzeplińskiego czeka rola rzecznika praw obywatelskich. Platfoma Obywatelska chce, by to on objął tę funkcję po zakończeniu kadencji Andrzeja Zolla. Pytanie, czy poglądy profesora mogą zdobyć większość głosów w parlamencie?
W momencie ogólnego eurozwątpienia we Włoszech podniosły się głosy, żeby wracać do lira, w Holandii – do guldena. Czy europejski kryzys złamie wspólną walutę?
Gdyby Grzegorz Wieczerzak nie musiał odejść z Banku Handlowego, nie byłby on teraz własnością amerykańskiego Citi. Inaczej potoczyłyby się też losy PZU. Dawnych kolegów z Handlowego, którzy stali się bohaterami komisji śledczych, łączy dziś przyjaźń albo nienawiść. Kiedyś byli ze sobą na „ty” – dziś już nie podaliby sobie ręki. Zawodowy epizod zaciążył na całym ich dalszym życiu.
Rząd chce, żeby ludzie słabi, wykluczeni, nie radzący sobie w życiu wracali na rynek pracy. Popiera więc program zakładania specyficznych spółdzielni, korzystających z rządowych dotacji i podatkowych ulg. Idea jest piękna, praktyka będzie dużo gorsza. Rodzi się właśnie kolejna enklawa dla naciągaczy i cwaniaków.
Jest i plus całego zamieszania z eurokonstytucją, odrzuconą we Francji i Holandii: Europa zaczęła wreszcie rozmawiać na swój temat. Wielki niemowa przemówił.
Sala na 50 osób zastawiona piętrowymi pryczami, 2 m kw. na osobę, prawo do posiadania i wydania co miesiąc około 200 dol., czyli równowartości trzech płac minimalnych, dziesięć widzeń i sześć rozmów telefonicznych rocznie. Tak będzie wyglądał teraz świat miliardera Michaiła Chodorkowskiego. Moskiewski sąd skazał go na 9 lat kolonii poprawczej, bo tak dziś oficjalnie nazywają się w Rosji łagry.
Pół roku po historycznych wyborach w Iraku sąsiedni Iran idzie 17 czerwca do wyborów prezydenckich – bez większych złudzeń.
Sprawa nekropolii Orląt Lwowskich, którą Wiktor Juszczenko nazwał kwestią honoru, zmierza do szczęśliwego finału.
Z grupy reżyserów, uczniów Krystiana Lupy, najważniejsi dziś są dwaj, pracujący na dodatek w jednym teatrze: Krzysztof Warlikowski i Grzegorz Jarzyna. Dla niektórych są już klasykami, choć ciągle zmieniają swój teatr. Co oprócz tego ich łączy, a co różni?
Na tegorocznym Krakowskim Festiwalu Filmowym najbardziej podobały się dokumenty interwencyjne, pokazujące ciemniejsze strony rzeczywistości. Te jaśniejsze też zresztą nie są za wesołe.
Sąd Okręgowy w Katowicach uchylił decyzję miejscowego Sądu Rejonowego odmawiającą rejestracji Związku Ludności Narodowości Śląskiej i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Czy faktycznie dla Ślązaków z aspiracjami narodowymi powiało nadzieją?
Lęk przed zagrożeniem był zawsze ważnym spoiwem grup społecznych. Dziś, gdy poziom znanych z przeszłości zagrożeń znacznie się obniżył, pole do popisu mają nawiedzeni ekolodzy i inni prorocy wieszczący globalną zagładę.
Drożdże i myszy żyją dłużej, gdy ograniczy się im dietę. Ostatnie odkrycia genetyków pozwalają lepiej zrozumieć tę zależność. Czy zaowocują lekami przeciwko cukrzycy, a może pigułką przedłużającą życie bez konieczności głodzenia się?
Szesnasty rok przemiany ustrojowej na wsiach zastaje mężczyzn pod sklepami, pijących i wspominających, jak to dawniej było lepiej. Władzę i przewodnictwo w rodzinach przejmują kobiety. Wychowują dzieci, pracują w polu, w domu i zawodowo, zakładają firmy, zostają sołtyskami i walczą z bezrobociem, z przemocą i niemocą.
Ten spór jest z pozoru techniczny: czy sportowy wózek inwalidzki jest tym samym co handbike – rower napędzany rękami? A tak naprawdę to twardy pojedynek starego mistrza i młodego wojownika.
Publiczny obraz polskiego sędziego piłkarskiego nazywanego drukarzem, czarnym rozprowadzaczem lub czarnuchem, to obraz nędzy i rozpaczy. Kibice czarnego lżą, niekiedy mu przyłożą, postraszą anonimami, spuszczą mu powietrze z opon, porysują karoserię. A wszystko to z wściekłej bezsilności.
W nadchodzącym sezonie kilka polskich kąpielisk nad Bałtykiem po raz pierwszy wywiesi Błękitną Flagę – międzynarodowy znak jakości. Już wkrótce ogłosimy wyniki naszego tegorocznego rankingu plaż i wręczymy Błękitny Puchar „Polityki”.
Co zrobić, by nie zardzewiał umysł? Ćwiczyć go jak najczęściej, jak ciało, które chcemy utrzymać w sprawności. Proponujemy na lato nową gimnastykę szarych komórek – cyfrową krzyżówkę, którą może rozwiązać każdy, kto jest wystarczająco spostrzegawczy i cierpliwy. Nazywa się to sudoku i w paru krajach jest kompletnym szaleństwem.
W Szwecji nastała moda na operacje plastyczne intymnych części ciała. Coraz więcej kobiet pozwala na ingerencję skalpela w imię osobliwie pojętego piękna.
Wrocław, zamiast rozdrapywać rany historii, wykorzystuje ją do budowy swego wizerunku jako miasta wspólnej, wielokulturowej przeszłości. W przeciwieństwie do Warszawy.
Było słońce, był deszcz, było dużo emocji. Drugie z rzędu Elbląskie Ogrody „Polityki” uświadomiły nam, że warto inwestować w kulturę. Koncerty, wystawy, dyskusje rozpalały starszych i młodszych – cały Elbląg żył tą czterodniową imprezą.
W krakowskim mieszkaniu księgowa Jadzia oraz mim Antek, po królewsku majestatyczni, suną w średniowiecznym tańcu basse danse. Skinienie głowy, obrót tułowia, wygięcie stopy – wszystko dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. W tym roku z tańca można było nawet zdawać maturę. Co ludzi tak pociąga w tańcu – bardzo odległym od dyskotekowej gimnastyki?