W listopadzie ministra edukacji Barbara Nowacka zapowiedziała, że nowy przedmiot będzie obowiązkowy. Uczniowie mieli zdobyć wiedzę o profilaktyce zdrowotnej – psychicznej, fizycznej i seksualnej. W niedzielę Władysław Kosiniak-Kamysz zaciągnął hamulec.
Dzyń, dzyń. Taki ostrzegawczy dźwięk powinien brzmieć w uszach premiera i liderów koalicji rządzącej. Po miesiącach burzliwych kampanii i zmiany władzy nowy rok może ustawić polską politykę na najbliższe dwa, a nawet sześć lat.
Coraz więcej wiadomo o zamachowcu z Magdeburga; FC Barcelona znowu przegrała, kryzys się pogłębia; polityk PSL nazwał migrantów na wschodniej granicy „bydłem”; premier Słowacji pojechał do Putina; meteorolodzy ostrzegają: będzie padał śnieg.
Do Rządowego Centrum Legislacji wpłynęły uwagi dotyczące ustawy o związkach partnerskich i ustawy wprowadzającej związki. Wśród opinii przedstawionych przez ministerstwa sprzeciw wyrazili przedstawiciele resortów PSL.
Mimo że dziś znalazła się większość dla poparcia dekryminalizacji aborcji, nie ma pewności, jak w kolejnych miesiącach zachowa się Polskie Stronnictwo Ludowe.
Argumenty o zamachu-wybuchu smoleńskim i niedopuszczalności legalizacji związków partnerskich mają charakter paralogiczny. I nadal je w Polsce słychać.
Posłanki Lewicy i Koalicji Obywatelskiej, które wracają z projektem do Sejmu, liczą na to, że drugie podejście będzie bardziej udane, a ludowcy skorzy do negocjacji.
Opinia o lawirowaniu Andrzeja Dudy jest błędna, bo zawsze murem stał za ugrupowaniem, któremu przewodzi Prezes the Best, czyli Jarosław Kaczyński. Zawsze był wyjątkowo lojalnym współpracownikiem (czytaj: przybocznym).
W środę rano Wirtualna Polska ujawniła, że wiceminister rozwoju i technologii Jacek Tomczak z PSL prowadził kancelarię notarialną, która od lat współpracowała z deweloperami. Kilka godzin później polityk złożył rezygnację ze stanowiska.
32. Z tylu osób składa się klub PSL, bez którego w Sejmie żadna forma związków partnerskich nie przejdzie, nawet ogryzkowa. Miliony par (oraz ich dzieci) jeszcze poczekają.