Dla obu głównych pretendentów wyzwaniem są marsze w Warszawie. PiS boi się o frekwencję, Trzaskowski musiał zmienić plan Tuska.
Prezydent Warszawy ma w grupie młodych pewien mandat wiarygodności. Ale wśród tych mniej aktywnych jego popularność może być mniejsza.
A Rafał Trzaskowski? No właśnie, co właściwie robi Trzaskowski? Otóż wydaje się, że wchodzimy w ten etap kampanii, w którym zaczyna się wielkie narzekanie. I to nie przeciwników.
Na trzy miesiące przed pierwszą turą – nic, ani jednego baneru, żadnego billboardu, absolutny brak śladów kampanii. Dopiero w Krynicy dostrzegłem dwa plakaty Sławomira Mentzena, a gdzieś pod Muszyną wisi podobno jeden Rafał Trzaskowski.
Kiedy wielu zastanawiało się, o co chodzi premierowi, dlaczego pozwala na tak marny wizerunek rządu, Donald Tusk przedstawił nowy program. To na razie deklaracja, która musi mieć przepisy wykonawcze i medialny „plan sprzedaży”, z czym dotąd bywało słabo.
Każdy z koalicjantów ciągnie w swoją stronę, czego efektem są niekończące się kłótnie w mediach społecznościowych, a to robi złe wrażenie. Stąd pomysł premiera na ucieczkę do przodu.
Rafał Trzaskowski – dzięki osobistej popularności, kampanijnemu doświadczeniu i mocnemu zapleczu w samorządach – pozostaje faworytem, ale jeśli nic się nie zmieni na lepsze w rządzie, to nie można wykluczyć, że Wielki Bu za niedługo może mieć kolegę w Pałacu Prezydenckim.
Kampania w formacie youtube’owym i w kontrze do całej klasy politycznej może przynieść nieprzewidywalne skutki. Ostatnią rzeczą, którą powinien robić sztab Rafała Trzaskowskiego, to cieszyć się na informacje o starcie showmana.
12 nieoficjalnych kandydatów, 120 dni do wyborów, rozłamy na lewo i prawo. Kampania wystartowała i nie bierze jeńców. Politycy ruszają w trasę, a na jej szlaku pojawiają się zaskakujące postaci. Świątek, Pudzian, Zenek, kard. Ryś, Szmydt. A to dopiero początek.
Obecny przebieg kampanii nie wydaje się korzystny dla Rafała Trzaskowskiego: lepiej mobilizuje prawą stronę sceny politycznej, która w drugiej turze będzie bardziej skłonna zagłosować na kandydata popieranego przez PiS.