12 nieoficjalnych kandydatów, 120 dni do wyborów, rozłamy na lewo i prawo. Kampania wystartowała i nie bierze jeńców. Politycy ruszają w trasę, a na jej szlaku pojawiają się zaskakujące postaci. Świątek, Pudzian, Zenek, kard. Ryś, Szmydt. A to dopiero początek.
Obecny przebieg kampanii nie wydaje się korzystny dla Rafała Trzaskowskiego: lepiej mobilizuje prawą stronę sceny politycznej, która w drugiej turze będzie bardziej skłonna zagłosować na kandydata popieranego przez PiS.
Dzyń, dzyń. Taki ostrzegawczy dźwięk powinien brzmieć w uszach premiera i liderów koalicji rządzącej. Po miesiącach burzliwych kampanii i zmiany władzy nowy rok może ustawić polską politykę na najbliższe dwa, a nawet sześć lat.
W Sejmie już osiemnasty raz zapłonęły chanukowe świece. A przed nim wznoszono w tym czasie antysemickie okrzyki. Policja nie interweniowała, ale bacznie obserwowała.
Interesy i polityka lubią ciszę. Z takim założeniem politycy Konfederacji wykorzystują czas, aby umacniać się w kraju i na zewnątrz. Jako pierwsi wyłonili kandydata na prezydenta i odsunęli wewnętrzne spory, teraz mogą się skupić na budowaniu znajomości i swojej pozycji.
Przed kolejnymi obchodami Święta Niepodległości rozmawiamy o radykalizmie politycznym i toczącym się w jego cieniu wyścigu liderów skrajnej prawicy.
Po protestach rolników z lutego i marca nie ma śladu. Nie ziściła się katastrofalna wizja upadku polskiego rolnictwa i klęski głodu. Co zostało, to ziarna propagandy zasiane w umysłach milionów z nas.
Jeszcze nie znamy daty przyszłorocznej elekcji, ale prawicowe ugrupowanie nie zwleka. Sobotnia konwencja nie zaskoczyła. Uskrzydlona maratonem wyborczym Konfederacja chce dokonać niemożliwego.
I oto mamy pierwszego oficjalnie zapowiedzianego kandydata na prezydenta. Do wyścigu po złote runo stanął Sławomir Mentzen.
Problemy Beaty Szydło; Trump i Musk, czyli pogawędka „dwóch narcystycznych bogaczy”; jest kandydat na komisarza UE; Konfederacja stawia na Mentzena; czego dowiedzieliśmy się z nowego sondażu „Polityki”.