To nie jest nasze zdanie. Nie wyrażamy tu żadnych opinii. Po prostu przytaczamy to, co krąży po rosyjskim internecie (runecie). O tym piszą Rosjanie mający jakieś zasięgi na Telegramie bądź gdzie indziej.
Rosja to wielki kraj, ale ludzi w nim trochę mało: niecałe 144 mln obywateli, podczas gdy państwa Unii Europejskiej mają ich 449 mln, zaś Stany Zjednoczone 335 mln. Jeśli Rosja chce podbijać kolejne kraje, musi oszczędzać zasoby osobowe. Tylko jak?
Przyjęcie do NATO Finlandii i Szwecji zostało uznane niemal za pokojową aneksję akwenu – do czasu, aż zupełnie pokojowo pękać zaczęły kluczowe rury i kable. Seria incydentów z przełomu 2024 i 2025 kompletnie zepsuła triumfalną narrację o sojuszniczym morzu Europy.
Intensywna eksploatacja artylerii rodzi wiele problemów logistycznych. Najbardziej oczywistym jest dowóz setek ton amunicji, ale istotne jest też intensywne zużywanie luf, które ostatecznie rozrywają się przy strzałach, tworząc charakterystyczne „różyczki”.
Nikołaj Patruszew był dyrektorem FSB, a wcześniej pierwszym zastępcą Władimira Putina w tej organizacji. Wciąż jest blisko najwyższych czynników Kremla i ma wpływ na ludzi władzy. Trzeba go uważnie słuchać.
Organizacja ukraińskich jednostek jest dość skomplikowana, a w toku wojny nie podjęto skutecznych prób, by sytuację naprawić. To źródło dużych problemów, bo dowódcy nie zawsze są w stanie zapanować nad sytuacją.
System mobilizacyjny Ukrainy nie działa najlepiej. A system uzupełnień był jeszcze gorszy – zamiast wysyłać wyszkolonych, ale niedoświadczonych żołnierzy do istniejących brygad, formowano z nich nowe. To się ma teraz zmienić.
Ogólnikowe odniesienia do Rosji, małe zainteresowanie Ukrainą, zawoalowane groźby wobec sojuszników z NATO, a wojny – wyłącznie ideologiczne. Na ustach wiara w Boga i drugiego po nim Donalda Trumpa. Tak zaprezentował się w Senacie USA prawdopodobny szef Pentagonu, były żołnierz i prezenter Pete Hegseth.
Cokolwiek powiedzieć o „Putinie” Patryka Vegi, może to zadziałać jak reklama, na którą ten film nie zasługuje.
Przesłuchania północnokoreańskich jeńców wzbudziły spore zainteresowanie. Wciąż niewiele wiemy o tym kraju. To, o czym mówią schwytani żołnierze, jeży włos na głowie.