Dzisiejsza prawica próbuje wykorzystać tysiąclecie koronacji Chrobrego do antyunijnej ofensywy. Ale nietrudno sobie wyobrazić, że jeśli 12 kwietnia Chrobry patrzył z góry na marsz Kaczyńskiego kontestujący legalną władzę, to czynił to z odrazą.
Nie wiem i nie chcę wiedzieć, co kryje się w duszy Kaczyńskiego. Za to fascynuje mnie ten wir, który czasami wciąga człowieka płynącego po burzliwych wodach kariery i rzuca na moralne dno.
Nikoś, zwany ojcem chrzestnym gdańskiej mafii, zastrzelony niemal 30 lat temu na Pomorzu, wrócił jako bohater popkultury. Okazało się nawet, że książkę o nim napisał kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki. Pełną kłamstw i błędów, jak twierdzi żona Nikosia.
Hasła i frazy w czasie marszu służyły mobilizacji partii i elektoratu. Jak skutecznie, zobaczymy. Nawrocki odlatuje coraz bardziej. Ale jeden bonus dla stolicy z tego był.
To będzie „wiosna Polaków”, agitował tłum na okoliczność swojego startu w wyborach kandydat obywatelski. Cóż, wierzymy, że prezydent Karol Nawrocki będzie godnym następcą Bolesława. Zobaczymy, którego.
Pochód partii Jarosława Kaczyńskiego szedł przez Warszawę spod pomnika Mikołaja Kopernika na pl. Zamkowy. Według ratusza wzięło w nim udział 20 tys. osób. Donald Tusk w tym czasie spotem „Tysiąc powodów do dumy” zaprosił na oficjalne obchody 1000-lecia koronacji Chrobrego.
Dla obu głównych pretendentów wyzwaniem są marsze w Warszawie. PiS boi się o frekwencję, Trzaskowski musiał zmienić plan Tuska.
Najpierw była sprawa śmierci Barbary Skrzypek, łapczywie zagospodarowana politycznie przez PiS. Wywołało to sprawę prokuratorki Ewy Wrzosek, w którą z kolei wmieszał się premier Donald Tusk. A wszystko wywołało atak PiS, który zarzucił prokuraturze upolitycznienie.
Dobrozmieńcy i konfederaci albo nie rozumieją powagi sytuacji, albo udają, że jej nie pojmują. Jedno i drugie jest groźne, bo zastępuje rzeczywistość iluzjami, że obronimy się sami.
Opowieść o sadystycznym reżimie, który za pomocą prokuratorskich siepaczy mści się na patriotach, budzi zażenowanie, politowanie albo gniew moralny. Także w PiS.