Dawniej wszystko było proste. Ceny drukowało się albo tłoczyło na opakowaniu. Dziś czegoś takiego jak stała cena właściwie nie ma. Od dwóch lat ustawowo możemy targować się niemal wszędzie i o wszystko (wyjątkiem są bardzo nieliczne ceny urzędowe). Z drugiej strony rosnąca konkurencja skłania producentów do nieustannych promocji, opustów i agresywnej reklamy. Kiedy reklamowana cena jest okazją, a kiedy pułapką na naiwnego klienta?
Paweł Wrabec, [wsp.] Danuta Pawłowska
25.10.2003