20 proc. gejów i co trzecia lesbijka żyje w heteroseksualnych małżeństwach. W połowie z tych małżeństw rodzą się dzieci.
Jerzy Woźnicki. Rektor Politechniki Warszawskiej
www.wybory.onet.pl
Dziesiątki tysięcy polskich katolików przeciwko dwustu tysiącom homoseksualistów – w takim tonie niektóre włoskie gazety zapowiadały dwie zaplanowane na ten sam tydzień imprezy w Rzymie: narodową pielgrzymkę rodaków papieża i pierwszy światowy zjazd dumy gejowskiej World Gay Pride. Atmosferę przypominającą przygotowania do bitwy podgrzewali zwolennicy i przeciwnicy zlotu homoseksualistów, a głównym przedmiotem sporu było to, kto ma prawo do Koloseum: Polacy czy geje.
Przedstawiając projekt budżetu na 2001 r. minister finansów zagrał z nami w trzy karty. Tak pomieszał poszczególne pozycje, że zdezorientował nie tylko społeczeństwo, ale nawet analityków finansowych. W pierwszej chwili uznali oni, że projekt zapowiada zaciskanie pasa, zaś po bliższym wejrzeniu w metodologię jego przygotowania dochodzą do wniosku, że wręcz odwrotnie.
Do niecodziennej sytuacji doszło w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim. Komornik zablokował konta Urzędu i – w oczekiwaniu na wyrok wyższej instancji – przejął w depozyt sądowy około 15 mln zł. Wojewoda mazowiecki Antoni Pietkiewicz tak długo zwlekał z wypełnieniem zobowiązań finansowych dawnego wojewody ciechanowskiego, którego jest prawnym następcą, aż doszło do sądowego, niekorzystnego dla niego rozstrzygnięcia, co tylko pogłębiło chaos we władzach warszawskich.
Po siedmiu latach przekładania terminów wprowadzenia nowych, bezpieczniejszych dowodów osobistych – wreszcie się udało. Rada Ministrów zaakceptowała wyniki przetargu na ich produkcję zorganizowanego przez MSWiA. Nie obyło się przy tym – z braku informacji i ciągot do utajniania wszystkiego, co się da – bez podejrzeń i oskarżeń o wybór najdroższej a najgorszej oferty, nieprzemyślane wydatkowanie z państwowej kiesy 1,1 mld zł, i o korupcję wreszcie.
Na pustyni kulturalnej – jak wakacyjny pejzaż zwykli opisywać obrazowo dziennikarze – pojawiają się oazy. Kiedy urzędowe placówki zamykają drzwi, by udać się na długi urlop, otwiera się pole do popisu dla animatorów pozainstytucjonalnych działań, wspieranych przez możnych mecenasów. Czy to jest model do zastosowania przez cały rok?
„Gazeta Wyborcza” znowu – jak 11 lat temu – dokonała swoistej rewolucji. Wtedy rozpoczęła podbój rynku prasy, dzisiaj przełożyła swój sukces na wymierne korzyści dla pracowników. Spółka Agora, wydawca „GW”, jako pierwsza polska prywatna firma na taką skalę obdzieliła swoich pracowników akcjami. A pracownicy – też jako pierwsi w kraju – dokonali zorganizowanej sprzedaży części swoich giełdowych walorów. Na razie zarobili średnio na głowę po 150 tys. zł.
Dr Jan Kulczyk ma szczęśliwą rękę do interesów. W ciągu ostatnich dziesięciu lat stworzył potężne imperium, zapewniając sobie międzynarodową sławę, prestiż i tytuł najbogatszego Polaka. Dla jednych jest dowodem ogromnych możliwości polskiego prywatnego biznesu, dla drugich symbolem podejrzanych powiązań polityki i gospodarki. Na czym polega tajemnica sukcesu Jana Kulczyka?
Leszek Miller podczas spotkań wyborczych chętnie mówi o ubóstwie doskwierającym wielu Polakom. Kilkakrotnie wspominał o „śmietnikach, które powinny służyć do wyrzucania śmieci, a nie szukania jedzenia czy porzucania noworodków”. Wzbudziło to ostre reakcje, także w obozie Aleksandra Kwaśniewskiego. Bieda w naszym kraju na pewno stanie się ważnym punktem kampanii prezydenckiej, będzie – tak jak do tej pory – rozgrywana i podgrzewana politycznie. Prawica i lewica oskarżają się wzajemnie o populizm i nieszczere wobec biednych intencje. Liberałowie do obu stron odnoszą się nieufnie, podejrzewając skok na państwowy budżet. Brakuje więc elementarnego porozumienia: czym jest bieda i jakie są jej rozmiary?
Źle się działo w państwie meksykańskim. Wojsko nie pchało się tam wprawdzie do rządzenia, a wskaźniki gospodarcze są ostatnio dobre, ale system polityczny przeżarły nepotyzm i korupcja. Nowy prezydent Vicente Fox jest ekonomicznym liberałem i społecznym konserwatystą. Władzę obejmie za pół roku. Czy uczyni z Meksyku podręcznikowy przykład kapitalizmu z ludzką twarzą, a sam zostanie pieszczoszkiem międzynarodowej prawicy?
Rozmowa z Antonio di Pietro, bohaterem akcji Czyste Ręce
Szampan jest trunkiem stosunkowo nowym. Wynalazł go Dom Pérignon w drugiej połowie osiemnastego wieku. Dwieście pięćdziesiąt lat wystarczyło jednak, by stał się wizytówką krainy. W niepamięć poszły słynne tutejsze pasztety, sery z Maroilles na czele i potrawy z buraków. Mało kto przypomina sobie też dzisiaj o szampańskim rzemiośle z koszykarstwem i wyrobem instrumentów muzycznych na czele. Pośród przedmiotów wydających dźwięki specjalizuje się region w zakłócaczach ciszy – dętych. Mało kto wie, że sam wielki Louis Armstrong grał często na trąbkach zrobionych w departamencie Aisne.
[dla każdego]
[dla najbardziej wytrwałych]
[dla koneserów]
„Gladiator”, filmowa rekonstrukcja starożytności rzymskiej, jest zaskoczeniem i to podwójnym: kino już od dawna nie uprawia tego gatunku i również tradycja antyku zniknęła z aktualnej kultury zarówno literackiej jak audiowizualnej. Jakie może być znaczenie tego powrotu niespodziewanego i, być może, ryzykownego?
Rozmowa z dr. Joachimem Sartoriusem, sekretarzem generalnym Instytutu Goethego w Monachium
Kiedyś polscy fani jazzu mieli swoje święto jesienią. Jazz Jamboree był dla nich, na dobrą sprawę, jedynym ważnym wydarzeniem muzycznym w roku. Dziś festiwali jazzowych jest kilka i nie trzeba czekać do jesieni, bo większość znaczących imprez odbywa się akurat w porze wakacyjnej. Letni przegląd jazzowej oferty pokazuje, że muzyka ta mimo swej długiej historii wcale się nie zestarzała, a co więcej, przyciąga coraz więcej młodej publiczności.
Choć od śmierci wybitnego amerykańskiego pisarza science fiction Philipa K. Dicka minęło 18 lat, jego książki niezmiennie cieszą się w Polsce wielką popularnością. „Czas poza czasem”, „Oko Sybilli”, „Człowiek o jednakowych zębach” – te tytuły ukazały się u nas w tym roku. Dick korzystając z surrealistycznych, paranaukowych rekwizytów opisywał społeczeństwo amerykańskie i jego stosunek do niepojętej siły zwanej Bogiem. Wielu internautów, zainspirowanych jego twórczością, wierzy, że Bóg XXI wieku objawia się właśnie za pośrednictwem cybernetycznej sieci.
Już po raz trzeci przedstawiamy opinię jurora o propozycjach spolszczeń; prof. Walery Pisarek, honorowy przewodniczący Rady Języka Polskiego, komentuje pomysły czytelników dotyczące słów z dziedziny komputer i Internet. Drukujemy też kolejny wybór z listów czytelników, które wciąż licznie napływają do redakcji.
Po Łodzi krąży taki dowcip: przychodzi uczciwy inwestor do uczciwego urzędnika. Koniec. Nic śmiesznego, a wszyscy się śmieją: – Żeby go zrozumieć, trzeba prześledzić, jak powstają inwestycje w mieście – mówią łódzcy biznesmeni. – Łódź skazana jest na monokulturę: kiedyś był tu tylko przemysł lekki, dziś wyłącznie hipermarkety.
Łatwo wymienić przykłady afer gospodarczych, z powodu których państwo traci ogromne pieniądze. O wiele trudniej wskazać aferzystów, którym sądy wymierzyły surową karę. Nie mogą tego uczynić, ponieważ prawdziwym winowajcą jest zwykle złe prawo, które owe przekręty czyni legalnymi. Najświeższym przykładem prawnego knota, zachęcającego do nadużyć, jest uchwalona przez Sejm ustawa o grupach producenckich.
Pierwsza połowa dekady gierkowskiej to były lata tłuste, druga wszakże połowa lat siedemdziesiątych to już były lata chude. Podaż – zwłaszcza artykułów żywnościowych – nie nadążała za popytem, zaopatrzenie było zdezorganizowane, a oferta rynkowa uboga. Próbowano ją wzbogacić sprzedając deficytowe towary po wyższych cenach – w tzw. sklepach komercyjnych. W 1979 r. spadła produkcja przemysłowa i dochód narodowy, zarazem pogarszały się nastroje społeczne. W informacji wewnętrznej (z października 1979) jednego z komitetów wojewódzkich PZPR można było przeczytać: „Szczególnie dotkliwie odczuwany jest brak mięsa i jego przetworów. Kolejki pod sklepami tej branży ustawiają się często o 3 rano. Panuje w nich nastrój rozdrażnienia, często padają niewybredne epitety pod adresem partii i rządu”. Trafnie zauważa Jerzy Holzer („Komunizm w Europie”, Bellona 2000), że „wszelkie próby reform wymagały politycznej woli szerszych kręgów aparatu władzy i przyzwolenia ludności, na którą przejściowo spadłyby dodatkowe ciężary. Brakowało jednego i drugiego. Aparat ani nie chciał ograniczenia biurokratycznego kierowania gospodarką, ani nie godził się na rozszerzenie swobód politycznych, co oznaczałoby zmniejszenie jego uprawnień”. W tej sytuacji niewielka stosunkowo podwyżka cen 1 lipca 1980 r. stała się impulsem dla fali strajków. W Rzeszowskiem i Lubelskiem, potem w Poznaniu, Wrocławiu, Warszawie. Postulaty były głównie ekonomiczne i w istocie sprowadzały się do żądań podwyżek płac, które zrekompensowałyby inflację. Postulaty polityczne pojawią się nieco później, w miarę rozwoju wypadków, najpełniej w słynnych 21 punktach gdańskiego Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. Strajki lipcowe (nazywane oficjalnie „przerwami w pracy”, słowo strajk było jeszcze niedopuszczalne) zostały niedocenione przez kierownictwo polityczne PRL. Wydawało się, że wystarczy sypnąć nieco pieniędzmi, by zaspokoić żądania. Ale już zaczął działać syndrom domina. Andrzej Paczkowski („Pół wieku dziejów Polski”, PWN 1996) cytuje słowa (późniejszego I sekretarza KC) Stanisława Kani z 11 lipca 1980 r.: „Otarliśmy się o wielkie niebezpieczeństwo”. To była błędna ocena. „Niebezpieczeństwo” miało wkrótce przekroczyć próg. Publikowany dokument mówi o okolicznościach i atmosferze początków społecznej rewolty. Oto jeden z pierwszych strajkujących zakładów, ważnych na ówczesnej mapie gospodarczej. Jest to informacja wewnętrzna (drukujemy fragmenty) „do użytku służbowego”, podpisana przez dyrektora przedsiębiorstwa i sekretarza Komitetu Zakładowego PZPR.
Śledząc w mediach rozwój nauki można odnieść wrażenie, że przełom XX i XXI wieku został zdominowany przez biologię molekularną i teleinformatykę – najbardziej spektakularnym dowodem jest zakończenie projektu poznania genomu ludzkiego. Zachodzące w tych dziedzinach zmiany określane są jako rewolucyjne, a ich znaczenie porównuje się do skutków rewolucji przemysłowej sprzed dwóch stuleci. Tymczasem równie przełomowe prace trwają w laboratoriach chemików.
Po 300 latach zmagań matematykom udało się wykazać, że trzy gwiazdy o równych masach mogą tworzyć trwały, zmieniający się cyklicznie układ. Podążając jedna za drugą, gwiazdy kreślą na niebie kształtną ósemkę. Czekać teraz tylko pozostaje, aż astronomowie wypatrzą w przestworzach taki gwiezdny trójkąt.
Wojewoda pomorski zobowiązał się niedawno wypłacić w imieniu szpitala w Gdańsku 100 tys. zł rodzicom pięcioletniego Patryka, który zmarł w 1998 r. na skutek błędu anestezjologa. Rzadko się zdarza, by walka o odszkodowania dla ofiar błędów i zaniedbań lekarskich kończyła się sukcesem. Jest to problem nie tylko Polski.
1 lipca król Szwecji Karol XVI Gustaw i królowa Danii Małgorzata uroczyście otworzyli Öresundbron, czyli most łączący ich kraje przez cieśninę Sund. To niezwykłe dzieło sztuki inżynierskiej zapewnia Skandynawom szybkie bezpośrednie połączenie kolejowo-drogowe z zachodnią Europą. Stanowi też ważny element integrujący kraje tego regionu.
Głosowanie Senatu Uniwersytetu Gdańskiego w sprawie powołania wydziału teologicznego było tajne. Wniosek upadł, arcybiskup gdański się obraził. Zwolennicy powstania teologii na UG postanowili się ujawnić, podpisując votum separatum.
Są jak wypłoszone zwierzaki. Zwykle z przyczepioną do rękawa plastikową torebką birolu, taniego rozpuszczalnika do wąchania. Trudne dzieci z patologicznych rodzin. Na pytania szkolnych psychologów, co tam w domu, odpowiadają: że mama „śpi na gorąco”, to znaczy bez przerwy pije, że przyszedł nakaz eksmisji, że brat się powiesił. Wieczorem wracają ze świetlicy Szansa do ceglanych familoków, w których co dzień od nowa wali się ich życie.
Teleturnieje mają zdumiewającą zdolność wyzwalania w rodakach jak najlepszych cech.
Transmisje telewizyjne wszystkich meczów pierwszej i drugiej ligi będą teraz mogli oglądać jedynie abonenci prywatnej kodowanej stacji Canal+, która w zamian za wyłączność wyłoży na ligę prawie 420 mln zł. Ten kontrakt to dzieło przede wszystkim Zbigniewa Bońka.
40 lat temu, 15 lipca 1960 r., publiczność zgromadzona na polach Grunwaldu pierwszy raz zobaczyła ekranizację „Krzyżaków” w reżyserii Aleksandra Forda. Nakręcony z hollywoodzkim rozmachem film wziął Polskę szturmem. Dotychczas obejrzało go ponad 30 mln ludzi. Na jubileuszową projekcję i otwarcie dokumentalnej wystawy o powstawaniu filmu przyjechali na zamek w Malborku twórcy „Krzyżaków”.
Ciąg dalszy listy kąpielisk wyłączonych w tym sezonie przez sanepid z użytkowania. Pierwszy odcinek wydrukowaliśmy w POLITYCE 28.
„Wakacyjny telefon z pomysłami”, TVP1
MTV Polska, Viva Polska – kanały muzyczne
Najstarszy, najspokojniejszy i najbardziej prestiżowy festiwal rockowy w Europie stracił niewinność drugiego dnia tegorocznej edycji, w piątek 30 czerwca, kwadrans przed północą. Godzinę po rozpoczęciu koncertu kultowego zespołu Pearl Jam na pomarańczowej, największej festiwalowej scenie w duńskim Roskilde, zginęło dziewięć osób. Udusiły się w tłumie. Najstarsza miała 26 lat.