Trwa gorączkowy okres polowania na pierwszą posadę. Maj i czerwiec to – zwłaszcza dla absolwentów wyższych uczelni – najlepszy moment na ubieganie się o pracę. Są wtedy dobrze postrzegani przez pracodawców: obronili dyplomy w terminie, czyli muszą być obowiązkowi i dobrze zorganizowani. – Podjęcie pierwszej pracy to jedna z najważniejszych życiowych decyzji. To ona na lata determinuje styl i standard życia, wpływa na ścieżkę kariery i poczucie własnej wartości – podkreśla Iwona Termena z Biura Karier Studenckich Politechniki Śląskiej. Polowanie na tę pierwszą posadę jest sztuką. Bo nie jest jeszcze tak, by dyplom choćby najbardziej renomowanej uczelni (albo i kolekcja takich dyplomów) ją gwarantował. Do przeszłości należą zaś te krótkie czasy, kiedy rynek wchłaniał młodych zdolnych i wykształconych niczym gąbka wodę. Nie mówiąc już o zamierzchłej peerelowskiej prehistorii, gdy decyzję, gdzie i za ile zacząć życie na własny rachunek, podejmowano za młodego człowieka za pomocą nakazu pracy. W naszym raporcie przedstawiamy listę metod i forteli, stosowanych w obecnym – ciągle przejściowym – sezonie.
Sir Evelyn de Rothschild. Prezes banku inwestycyjnego N.M. Rothschild and Sons Ltd.
Duński reżyser Lars von Trier zabłysnął w Cannes już cztery lata temu, kiedy pokazał nagrodzony Grand Prix film „Przełamując fale”; teraz dostał Złotą Palmę za niezwykły obraz „Tańcząc w ciemnościach”, który stanowi połączenie realistycznej tragedii z musicalem. Skandynawowie od wielu już lat liczą się w światowym kinie, podobnie jak Daleki Wschód, reprezentowany w tegorocznym konkursie przez dziewięć tytułów, z których każdy był interesujący.
Dymisje wiceministrów nie wywołują zwykle większego echa, ale Jan Szlązak opowiadał za newralgiczne dla kraju dziedziny: górnictwo, hutnictwo i energetykę. Tydzień wcześniej ogłosił, że reforma górnictwa się udała – wreszcie zaczęło ono przynosić zyski; jeżeli byłoby to prawdą, to powinien najpierw dostać ordery, a potem Nobla z ekonomii. Tymczasem premier błyskawicznie podpisał dymisję kolegi ze śląskiej drużyny.
Piotr Bykowski – sprawujący jeszcze do niedawna kontrolę nad dwoma bankami w Poznaniu i systemem sprzedaży samochodów na kredyt – został aresztowany. Chwilę potem wyskoczył z drugiego piętra na wewnętrzny hall sądu. Dlaczego?
18 maja polska daktyloskopia policyjna wkroczyła od razu w XXI wiek. Zakupiono cyfrowy sprzęt do identyfikacji śladów ludzkich palców. Rewolucja dotyczy na razie Komendy Głównej, ale wkrótce ma powstać spójny policyjny system identyfikacji śladów palców.
Przez wiele kwietniowych i majowych tygodni w Polsce (wyłączywszy nieco zachodnich i południowych obrzeży) nie spadł obfity deszcz. W dzień uprawy na polach i w sadach paliło słońce, za to w nocy niszczył je przymrozek. Choćby teraz zaczęło nawet lać jak z cebra, stało się: wymarzły zboża, wyschły łąki, spłonęły hektary lasów. Prognozowana katastrofa w rolnictwie powoli staje się faktem. Rolnikom puszczają nerwy, samorządowcy i związkowcy coraz głośniej domagają się ogłoszenia stanu klęski żywiołowej.
Premier na wniosek wojewody mazowieckiego ustanowił zarząd komisaryczny w warszawskiej gminie Centrum, mimo poważnych wątpliwości prawnych ekspertów, z przewodniczącym Rady Legislacyjnej przy prezesie Rady Ministrów prof. Andrzejem Zollem na czele, mimo negatywnej opinii Związku Miast Polskich, mimo protestów koalicyjnej Unii Wolności, mimo negatywnych opinii części swoich doradców.
Reakcje na Raport „Nabrani” (POLITYKA 20), pokazujący jak narkotyki stały się sposobem bycia polskiej młodzieży, przeszły wszelkie przewidywania. Dość powiedzieć, że w internetowej ankiecie „Polityki” („Czy tzw. miękkie narkotyki powinny być – tak jak w Holandii – w legalnej sprzedaży?”) oddano blisko cztery tysiące głosów, o półtora tysiąca więcej niż kiedy padał poprzedni rekord.
Prawica oskarża ich o gloryfikację terroryzmu. Politycy z SLD tracą cierpliwość i odżegnują się. Wszystko za sprawą ostatnich wystąpień Organizacji Młodzieżowej Polskiej Partii Socjalistycznej, jak na przykład grożenia premierowi Buzkowi, niby żartem, losem Aldo Moro. Wygląda to na grymas historii, że do marksizmu przyznają się ludzie z PPS, historycznej partii dalekiej od komunizmu.
Być może Anna T. tkwiła już w tak głębokiej depresji, że finał w postaci samobójczej śmierci był nieuchronny. Ale okolicznością, która wyznaczyła moment ostatecznej decyzji, stała się eksmisja na bruk. Dramat 45-letniej pabianiczanki i jej dzieci poruszył opinię. Wyostrzył pytania i problemy narastające od kilku lat wokół eksmisyjnego prawa i praktyki. Dlaczego ludzie niezaradni, samotni, dotknięci nieszczęściem albo postawieni w trudnej sytuacji życiowej nie znajdują oparcia w instytucjach samorządności i opieki społecznej?
W amerykański Dzień Matki – 14 maja – w Waszyngtonie i w prawie 70 innych miastach USA ruszył Marsz Miliona Mam. Nie naliczono miliona, ale i tak była to największa w historii kraju demonstracja przeciwko nieograniczonej sprzedaży broni palnej w USA. To dziwny kraj, w którym od rewolwerów i karabinów ginie każdego roku dwanaście razy (tak!) więcej dzieci niż w 25 głównych krajach uprzemysłowionych razem wziętych. Ale do ograniczenia prawa do broni w Ameryce – daleka droga.
NATO zatuszowało małą skuteczność swoich „chirurgicznych uderzeń z powietrza” w Kosowie wiosną 1999 r. Takie oskarżenie wysunął amerykański tygodnik „Newsweek”, zestawiając oficjalny bilans trafień lotnictwa NATO z utajnionym raportem sił powietrznych USA. Różnice są szokujące. Pentagon może łudzić przyszłych prezydentów wydumanymi możliwościami wojska – ostrzega tygodnik.
[dla koneserów]
[dla każdego]
Niezależni producenci filmowi i telewizyjni pojawili się w Polsce wraz z wolnym rynkiem. Daleko im jednak nie tylko do Hollywood, ale nawet do Europy. Polscy producenci zmagają się jednocześnie z postsocjalistycznym prawem i żarłocznym kapitalizmem. W tej walce zdarzają się jednak momenty optymistyczne.
Rozmowa z Marcelem Reich-Ranickim, liderem niemieckiej krytyki literackiej, autorem bestsellera „Moje życie”
W epoce kultury obrazkowej zanika w Polsce jedna z najstarszych i najbardziej klasycznych form obrazkowych – ilustracja książkowa. Wszechwładnie króluje importowana tandeta a` la Disney. Niezrównany Michał Elwiro Andriolli zapewne przewraca się w grobie.
Żywot agencji rządowych będzie długi, choć z pewnością nie we wszystkich przypadkach jest to uzasadnione. Trzeba więc przynajmniej jasno sformułować cele i zasady ich działalności. Kontrolowanie racjonalności wydawania publicznych pieniędzy przy tak ogólnych jak obecne zasadach jest bowiem praktycznie niewykonalne. A już z pewnością racją istnienia agend rządowych nie może być mnożenie atrakcyjnych synekur, ułatwiających miękkie lądowanie po wyborach.
Czasy, kiedy roboty budowlane były polską specjalnością eksportową, przeszły do historii. Polscy wykonawcy tracą zagraniczne rynki, a z największego z nich – niemieckiego – są rugowani systematycznie, ostatnio przy użyciu drastycznych środków.
Mówi się czasem, że wiek XIX był stuleciem histerii, a wiek XX – stuleciem narcyzmu. Jaki będzie pod tym względem wiek XXI? Czy da się znaleźć skrótowe, syntetyczne określenie dominującego w nadchodzącym stuleciu ludzkiego charakteru, rodzaju problemów psychicznych, z którymi my i nasze dzieci będą się borykać? Czy wreszcie znajdą się rozwiązania, które pozwolą sobie z tymi problemami – lepiej lub gorzej – radzić?
Co jest faktem społecznym z punktu widzenia socjologii? „Pomysł, żeby za pomocą ankiety społecznej ustalać fakty, brzmi niedorzecznie”, stwierdza Tadeusz Tyszka w artykule „Każdemu po Mercedesie” (POLITYKA 16). Krytyczna wypowiedź profesora odnosi się do naiwnych interpretacji wyników sondaży dotyczących opinii o politykach, ekologii i głosowaniu w wyborach. Sugeruje jednak i to, że pytania o przekonania i poglądy – a najogólniej mówiąc – pytania identyfikujące stany świadomości nie są w stanie uchwycić „faktów”.
Klaus Bachman twierdzi („Nożyczki w głowie”, Raport POLITYKA 16), że w polskim życiu publicznym obowiązuje – rzecz jasna nieoficjalnie – prawicowa polityczna poprawność. „W Polsce nawet feministki wolą ukrywać, że są feministkami”. Podobnego zdania wydaje się być Tomasz Walat w artykule o „panice moralnej” w Szwecji i rozważanym dzisiaj w dawnej światowej stolicy wolności seksualnej zakazie pornografii (POLITYKA 19).
Za objawieniem fatimskim kryją się inne tajemnice. Są kłopotem nie tylko dla Kościoła. U progu nowego wieku konflikt gorącej wiary z zimnym rozumem nabiera nowej siły.
Samorząd, jak sama nazwa mówi, ma się sam rządzić. Takie rządzenie to między innymi własne inicjatywy, własne pomysły, umiejętne wykorzystanie ustrojowych kompetencji. W dziesiątą rocznicę reformy samorządowej, a w ponad rok po powstaniu powiatów, lokalne inicjatywy nadal raczkują.
Kopaliński podaje w swym słowniku 110 nazw fobii. Jest ich o wiele więcej. Bywają rzadkie i dziwaczne, na przykład ta, którą wywołują liczby 7 i 13, fobia na pióra, pustynię, owłosienie, pościel, a także najczęściej spotykane – agorafobia – lęk przed otwartą przestrzenią, klaustrofobia – przed ciasnym pomieszczeniem, przed zarazkami, zwierzętami, przedmiotami. I przed ludźmi. A ostatnio – przed AIDS.
Paraliż do niedawna był wyrokiem bez cienia nadziei na leczenie. Dziś rewolucyjne odkrycia w neurobiologii obiecują, że osoby sparaliżowane zejdą z wózków inwalidzkich.
Przedstawicieli gdańskich elit nieco szokuje pomysł malarza Macieja Świeszewskiego i księdza Krzysztofa Niedałtowskiego, by namalować „Ostatnią Wieczerzę”, gdzie apostołom użyczą twarzy gdańscy notable. Wchodzisz do kościoła, a tu z ołtarza głównego z obrazu o gigantycznych rozmiarach dziewięć metrów na pięć spoglądają na ciebie znajomi, o których to i owo wiesz, których niekoniecznie lubisz i szanujesz. I jak tu uklęknąć?
Marek Boligłowa ze wsi Boczkowice w Małopolsce jest Chłopem Roku 2000. Honorowy tytuł i związane z nim nagrody rzeczowe zdobył na dorocznym konkursie w kościuszkowskich Racławicach. Zarzucając wysoko swoją koronkową suknię w żywiołowym tańcu, Boligłowa udowadniał, że istnieje w Polsce typ chłopa szczęśliwego.
Tegoroczny finał (24 maja) nie bardzo przystaje do ekskluzywnej nazwy piłkarskiej Ligi Mistrzów. Zagrają w nim przecież drugi w hiszpańskiej ekstraklasie Real Madryt i czwarta Valencia CF, drużyny, które rok temu walkę o prymat przegrały z Barceloną. W dodatku grają dwie drużyny z jednego kraju, co się zdarza po raz pierwszy w historii rozgrywek.
Zakończyły się 45 Międzynarodowe Targi Książki. Jubileuszową imprezą interesowała się rekordowa liczba czytelników – ponad 40 tys.– i imponująca rzesza dziennikarzy. Zawiedli tylko wystawcy.
Gdy polski telewidz słyszy słowo „kultura”, natychmiast ogarnia go nuda i zniechęcenie.
Wszędzie szyby. Nie kraty – kraty obecne są tylko dyskretnym cieniem na podłodze, na sprzętach. Szklane tafle oddzielają sypialnię od bawialni, bawialnię od następnej sypialni, a kolejne sypialnie i bawialnie od korytarza. Przezroczyste życie widać z korytarza, ale go nie słychać, zupełnie jakby podglądało się akwarium. Matki z samiczą rutyną karmią, przewijają, wiążą kolorowe gumki na delikatnych lokach półtorarocznych córek. Można by uznać to za jakieś misterium macierzyńskie, gdyby nie świadomość, że większość matek odłowiono do akwarium z mułu, z dna, i nie na pokaz, ale za karę. A dzieci znalazły się tu nie tyle dla swego dobra, co dla mniejszego zła. Zakład Karny nr 1 w Grudziądzu, więzienny Dom Matki i Dziecka.