Świat

Ludzie słowa za kratami. Jest coraz gorzej, gdy panują mroczne autorytarne siły

7 minut czytania
Dodaj do schowka
Usuń ze schowka
Wyślij emailem
Parametry czytania
Drukuj
Wolność wypowiedzi jest atakowana na skalę niespotykaną, rośnie liczba prześladowanych pisarzy i dysydentów, zaostrza się cenzura. Wolność wypowiedzi jest atakowana na skalę niespotykaną, rośnie liczba prześladowanych pisarzy i dysydentów, zaostrza się cenzura. Daniel Sandvik / Unsplash
Wolność wypowiedzi jest atakowana na skalę niespotykaną, rośnie liczba prześladowanych pisarzy i dysydentów, zaostrza się cenzura. Zobaczmy to na konkretnych przykładach z różnych części świata.

PEN International, światowe stowarzyszenie ludzi pióra, ogłosił raport o represjach spadających na nich na całym świecie tylko dlatego, że narazili się władzy. Mamy przegląd tej sytuacji w obu Amerykach, także w USA, Azji, Europie i na Bliskim Wschodzie oraz w Afryce. Nigdy nie było idealnie, lecz dziś, gdy o panowanie nad naszą zmęczoną planetą rywalizują mroczne siły autorytarne, jest coraz gorzej.

Czytaj też: Czy TVP pomyliła się w sprawie Babiarza? Polska zapłonęła gorącą debatą

Fala represji

Przewodnicząca działającego przy PEN International Komitetu do spraw Uwięzionych Pisarzy Ma Thida – Birmanka, dziś na Zachodzie, odsiedziała pięć lat więzienia w rodzinnym kraju za książki krytykujące władzę i obronę praw człowieka – pisze w raporcie, że miniony rok przyniósł znaczne pogorszenie: wolność wypowiedzi jest atakowana na skalę niespotykaną, rośnie liczba prześladowanych pisarzy i dysydentów, zaostrza się cenzura literatury i niezależnych mediów, tworzy się listy książek do zakazania, siłą zwalcza się niewygodne prawdy. Korporacje i social media służą za tubę propagandową i rozsiewają fake newsy, nierzadko realizując interesy państwa. „W świecie spolaryzowanym przez wojnę, konflikty i zmianę klimatu ta wznosząca się fala represji wpisuje się w narrację polityczną, która usiłuje podzielić nas jeszcze bardziej”.

Zobaczmy to na konkretnych przykładach z różnych części świata. Oto cztery twarze Dnia Więzionych Pisarzy w 2024 r. przypadającego na 15 listopada. PEN International prowadzi międzynarodową kampanię w ich obronie.

Białorusinka Kaciaryna Andrejewa (Bachwaława). Dziennikarka śledcza i poetka skazana na więzienie za „zdradę państwa”. Najpierw, w 2021, na dwa lata, następnie dodatkowo na osiem. „Zdradą” były prowadzone przez nią transmisje na żywo z protestów w obronie praw kobiet i ku pamięci zamordowanego opozycjonisty.

List do Andrejewej z wyrazami wsparcia i solidarności wysłała w listopadzie 2024 r. m.in. Olga Tokarczuk. Pisała: „Nie mam słów, aby wyrazić, jak bardzo mnie poruszyła Twoja historia. Mogę sobie tylko wyobrazić ten nienormalny stan zamknięcia i odizolowania żywej, wolnej ludzkiej istoty w więzieniu. Jestem przekonana, że pisanie, wyrażanie bólu i niesprawiedliwości wokół nas jest wielkim aktem wewnętrznej wolności, przekroczeniem fizycznych ograniczeń naszego ja, ratowaniem świata przed chaosem i złem. Chcę poznać Twoją opowieść powstającą w tym złowrogim miejscu, w kolonii karnej w Homlu”.

W raporcie nie zapomniano o innych uwięzionych za „niesłuszną” postawę obywatelach Białorusi, w tym o dwojgu noblistach: Maksimie Znaku, Ałesiu Bialackim, nagrodzonym pokojowym Noblem (dziesięć lat karceru), Alaksandrze Fiaducie (dziesięć lat), Uładzimirze Mackiewiczu, Andrzeju Poczobucie (osiem lat). Przeciwko laureatce Literackiej Nagrody Nobla Swietłanie Aleksiejewicz reżim Łukaszenki wysunął zarzuty o próbie zamachu stanu. Obecnie przebywa w Berlinie, zarzutów nie wycofano.

Jimmy Lai, dziennikarz, pisarz, wydawca, działacz na rzecz demokracji w Hongkongu. Grozi mu kara dożywocia.

Alaa Abd El-Fattah, pisarz, bloger, programista. Oskarżony i skazany w nieuczciwym, politycznie motywowanym procesie, odsiedział pięć lat w Egipcie, nadal przebywa w więzieniu.

Jose Ruben Zamara Marroquin, Gwatemalczyk, dziennikarz, rozpracowywał korupcję w kręgach władzy. Spędził już ponad 800 dni za kratami, gdy sąd zgodził się na dalsze odbywanie kary w areszcie domowym; sąd okręgowy decyzję anulował.

Czytaj też: Waluś u Stanowskiego: wywiad z mordercą w Kanale Zero. Nie, nie zawsze warto rozmawiać

Autorzy niewygodni

Za tymi twarzami widać kolejne. Mówimy bowiem o dziesiątkach nękanych, prześladowanych, skazywanych na więzienie o surowym reżimie, a nawet zabijanych lub przepadłych bez śladu mężczyznach i kobietach. Ich winą w oczach prześladowców jest opór i niezgoda na dławienie wolności wyrażania własnych myśli i emocji, demaskujące w różnej formie zło.

W Turcji kurdyjski pisarz Yavuz Ekinci został oskarżony o „propagowanie terroryzmu”, za co groziło mu siedem i pół roku więzienia. Pretekstem była jedna z jego książek. Sąd oddalił akt oskarżenia, prokuratura wniosła zażalenie, książka jest w Turcji zakazana.

Erytrejski pisarz, dziennikarz, poeta i dramaturg, założyciel teatru dla dzieci Dawit Isaak jest przetrzymywany w izolacji od świata od 24 (!) lat bez wyroku sądowego. Kubanka Maria Cristina Garrido Rodriguez odsiaduje karę siedmiu lat więzienia za udział w pokojowych protestach w 2021 r. W Chinach komunistycznych na dożywocie skazano pisarza i naukowca Ilhama Tahtiego, obrońcę praw mniejszości ujgurskiej. W Tajlandii poeta i prawnik, specjalizujący się w prawach człowieka, Arnon Nampha otrzymał łączną karę 19 lat więzienia, bo domagał się zniesienia prawa o obrazie majestatu monarchy. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich wieloletnie wyroki (15 i 18 lat) odsiaduje poeta dysydent Ahmed Mansoor. W Iranie poetka i edukatorka Mahvash Sabet, należąca do społeczności bahaickiej, dostała dziesięć lat za rzekome szpiegostwo. Zwolniona tymczasowo ze względu na zły stan zdrowia w grudniu zeszłego roku, może być wezwana do dalszego odbywania kary. Wydała trzy zbiory wierszy więziennych.

W Chinach Ludowych we wrześniu ubiegłego roku aresztowano dziennikarkę obywatelską Zhang Zhan zaledwie cztery miesiące po odbyciu przez nią kary czterech lat więzienia pod pretekstem „siania niepokoju” w związku z pandemią covid-19. Znanej także w Polsce pisarce indyjskiej Arundathi Roy grozi postępowanie karne dotyczące jej wystąpień publicznych sprzed 13 lat. Za innym popularnym i u nas pisarzem Borisem Jakuninem, obecnie mieszkającym w Londynie, sąd rosyjski rozesłał nakaz aresztowania za rzekome „popieranie terroryzmu”. Jakunin potępił agresję Rosji na Ukrainę. Masza Gessen, urodzona w ZSRR dziennikarka amerykańska, została skazana zaocznie przez sąd rosyjski za podjęcie tematu masakry cywilów ukraińskich przez Rosjan w Buczy. Z kolei filipińskiej dziennikarce Marii Ressie, pokojowej noblistce demaskującej korupcję w kręgach władzy, wciąż utrudnia się pracę i życie groźbami sądowymi.

W USA już ponad 10 tys. publikacji książkowych, dotyczących głównie tematyki dżenderowej, trafiło pod lupę władz 29 stanów w roku szkolnym 23/24. Społeczność LGBT+ podlega stałej kontroli i dyskryminacji w Federacji Rosyjskiej. Niewygodnych autorów i takież organizacje nęka się nawet w niektórych państwach demokratycznych masowymi pozwami sądowymi. Unia Europejska wydała w tej sprawie dyrektywę prewencyjną.

Czytaj też: Słowa Dody o autorach Biblii i ważny wyrok Trybunału Praw Człowieka

Milczeć nie wolno

Założone w Londynie w 1921 r. stowarzyszenie PEN (od słów Poets, Essayists, Novelists) promuje literaturę, wolność ekspresji twórczej, międzynarodową współpracę ludzi słowa. Polski ośrodek PEN założył Stefan Żeromski równe sto lat temu. Jesienią w Krakowie odbędzie się z tej okazji kongres ruchu. Zrzesza obecnie ponad 130 klubów w ponad 90 krajach.

Na zło w dziedzinie wolności słowa nie jest obojętny. Broni niesprawiedliwie prześladowanych i uwięzionych metodami pokojowymi: akcjami informacyjnymi, wsparciem finansowym, organizowaniem petycji do władz, wysyłaniem listów do ludzi słowa za kratami. I nierzadko odnosi sukcesy. Pod naciskiem opinii publicznej co roku z więzień i aresztów wychodzą niektóre osoby. Niedawno udało się uniknąć ekstradycji z Serbii do Białorusi białoruskiego filmowca i dziennikarza Andreja Hniota. Julian Assange, ten od WikiLeaks, uniknął deportacji z Brytanii do USA, zawarłszy ugodę z Amerykanami.

Jednym ze sprawdzianów, czy żyjemy w państwie demokratycznym, jest wolność słowa. Jeśli obywatele są wsadzani do więzień za niewzywające do nienawiści i przemocy wypowiedzi krytyczne wobec władzy politycznej czy za pokojowe działania i protesty w sprawach ważnych społecznie, to test wypada negatywnie. Rolą organizacji takich jak PEN i wiele innych stowarzyszeń monitorujących przestrzeganie praw człowieka jest nagłaśnianie nadużyć i łamania prawa w tym zakresie zarówno w państwach demokratycznych, jak i autorytarnych, i niesienie pomocy niesprawiedliwie represjonowanym. Nie zawsze to się udaje, lecz milczeć nie wolno.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Dzieci najczęściej umierają w nocy, boją się naszego lęku. „Płaczę, gdy wracam z dyżuru do domu”

Rozmowa z dr Katarzyną Żak-Jasińską, pediatrą zajmującą się opieką paliatywną, o przeżywaniu ostatnich chwil z dziećmi i szukaniu drogi powrotu do życia po ich stracie.

Paweł Walewski
22.04.2025
Reklama