Wypadki na wojskowych ćwiczeniach się zdarzają, ale ten jest pod wieloma względami szczególny: amerykański pojazd pancerny pogrążył się w bagnie, być może z całą załogą. Jeszcze bardziej niezwykła była akcja jego lokalizowania i wyciągania. W poniedziałek rano litewski MON podał, że Herculesa udało się wydobyć.
Zatonął pojazd, którego rola na polu walki lub poligonie sprowadza się do wyciągania z opałów innych ciężkich wozów, np. unieruchomionych czołgów Abrams. Może dlatego Amerykanie nazwali ten wóz Herculesem; miało dla niego nie być pracy za ciężkiej i zadania niemożliwego do wykonania.
A jednak Hercules z czteroosobową załogą przegrał z litewskim bagnem. Przebieg zdarzenia nie jest wciąż całkiem jasny i dlatego gdzieś tli się jeszcze nadzieja, że żołnierze zdołali opuścić grzęznący i tonący pojazd, wyszli na brzeg i zabłądzili w lasach. Jednak po kilku dniach nie ma od nich żadnego sygnału. Wojsko mówi, że „zaginęli”, formalnie na poligonie w Podbrodziu trwa akcja poszukiwawczo-ratownicza.
Czytaj też: F-47 ogłoszony. Latający Fort Trump: tajemnica, szósta generacja i zacięty wyścig z Chinami
Symbol konkretny i ciężki, bo pancerny
Podbrodzie leży na Wileńszczyźnie, niemal przy białoruskiej granicy. Poligon znajduje się na północ od miasteczka i jest jednym z dwóch najważniejszych na Litwie. Regularnie ćwiczą tam wojska litewskie i sojusznicze. Teren typowy, podobny do Suwalszczyzny po naszej stronie: lasy upstrzone jeziorkami i poprzecinane rzeczkami, a pomiędzy, w obniżeniach (pagórki też są), młaki, torfowiska i bagna. Po wschodniej stronie meandruje dopływ Wilii Żejmiana, po zachodniej rozciąga się niewielkie pojezierze odwadniane kanałami.
Podbrodzie znajduje się we wschodniej, najbardziej wyniesionej części nizinnej Litwy, ale poligon leży w wyraźnie widocznej na mapach niecce. Nawet w dobie europejskiej suszy teren na brak wody tu się nie narzeka.