W Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim powiało rewolucją. Po raz pierwszy w historii pokieruje nim kobieta i po raz pierwszy będzie to obywatel kraju afrykańskiego.
42-letnia Kirsty Coventry z Zimbabwe, utytułowana pływaczka (siedem medali olimpijskich, w tym dwa złote), zwyciężyła już w pierwszej turze wyborów. Uchodzącego jeszcze niedawno za żelaznego faworyta, brytyjskiego mistrza biegów średniodystansowych i szefa Światowej Federacji Lekkoatletyki Sebastiana Coe poparło tylko ośmiu delegatów.
Ten wynik jest zaskoczeniem, bo Coventry miała bladą kampanię, opartą na hasłach, jakie podpowiedziałby pierwszy z brzegu spec od PR: podmiotowość sportowców, przejrzystość, partnerstwo, wiarygodność, innowacyjność, zrównoważony rozwój, zero tolerancji dla dopingu i korupcji. Podobno swój manifest napisała wespół z małżonkiem, a na lobbing z prawdziwego zdarzenia nie mogła sobie pozwolić, bo niespełna pół roku temu urodziła drugą córkę. Nie miało to znaczenia, gdyż Coventry uchodzi za protegowaną ustępującego szefa MKOl Thomasa Bacha, który miał wpływ na dobór ponad dwóch trzecich członków komitetu wykonawczego, stanowiącego elektorskie grono. A Coe podpadł Bachowi, gdy w 2016 r., przed igrzyskami w Rio de Janeiro, wyszedł przed szereg i oznajmił, że uwikłanie rosyjskich sportowców w systemowy i inspirowany ze szczytów władzy doping wyklucza ich z udziału w lekkoatletycznej części igrzysk.
Coventry do tej pory działała w komitecie wykonawczym MKOl, a od 2018 r. w rządzie prezydenta Zimbabwe Emmersona Mnangagwy, zwanego „Krokodylem”, odpowiada za sprawy sportu, rekreacji, młodzieży oraz sztuki. Jest w gabinecie jedyną białą, a tekę przyjęła, choć organizacje praw człowieka alarmowały, że „Krokodyl” to autokrata, który prześladuje przeciwników politycznych i ręcznie steruje sądownictwem.
Jednym z największych wyzwań dla nowej szefowej MKOl będzie określenie w rodzinie olimpijskiej statusu sportowców z Rosji i Białorusi.
Polityka
13.2025
(3508) z dnia 25.03.2025;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 11