Świat

Szczyt UE w sprawie zbrojeń i Ukrainy. Węgry kuglują, klapa planu Kallas

4 minuty czytania
Dodaj do schowka
Usuń ze schowka
Wyślij emailem
Parametry czytania
Drukuj
Klapą zakończył się plan Kai Kallas, szefowej unijnej dyplomacji, która forsowała przed szczytem plan dostaw broni dla Ukrainy w tym roku za 40 mld euro. 21 marca 2025 r. Klapą zakończył się plan Kai Kallas, szefowej unijnej dyplomacji, która forsowała przed szczytem plan dostaw broni dla Ukrainy w tym roku za 40 mld euro. 21 marca 2025 r. Aleksiej Witwicki / Forum
Liderzy UE dali sobie pięć lat na mocne dozbrojenie. Ale w sprawie Ukrainy coraz bardziej widać wpływ różnic w geografii i ideologicznego zakotwiczenia poszczególnych rządów.

Czwartkowy szczyt w Brukseli był już drugim zjazdem unijnych przywódców, na którym premier Viktor Orbán oficjalnie wyłamał się ze wspólnego stanowiska w sprawie Ukrainy. A konkretnie ze strategii „pokój osiągnięty poprzez siłę”, oznaczającej ciągłe dozbrajanie Kijowa, by najpierw wzmocnić jego stanowisko negocjacyjne wobec Moskwy, a po ewentualnym zakończeniu walk odstraszać Rosjan od ponownego ataku.

„UE we współpracy z podobnie myślącymi partnerami i sojusznikami zobowiązuje się nadal zapewniać kompleksowe wsparcie Ukrainie i jej mieszkańcom w ramach swojego nieodłącznego prawa do samoobrony” – brzmi fragment końcowych zapisów przyjętych przez wszystkie państwa UE. Oprócz Węgier.

Czytaj też: Trump wygraża i strzela na oślep. Trzeba działać z drugiej linii

Węgry kuglują

Szef Rady Europejskiej António Costa tłumaczył po obradach, że „musimy uwzględniać różnice [między krajami UE], ale nie możemy pozwolić się blokować”. Stąd już po raz drugi decyzja o zatwierdzeniu tekstu w imieniu 26 krajów, mimo że zwyczajowo na szczytach brak konsensusu wszystkich liderów prowadzi do przepadnięcia (i niepublikowania) spornego oświadczenia.

Wetowanie tego typu zapisów przez Orbána ma nadal głównie wymiar symboliczny, bo jednocześnie Budapeszt nie blokuje np. decyzji sankcyjnych wobec Rosji, z powodzeniem targując się najwyżej o wykreślenie pojedynczych ludzi Putina (jak ostatnio miliardera Wiaczesława Mosze Kantora) z „czarnych list”. Jednak mimo relatywnej nieszkodliwości działań Orbána w Brukseli rosną obawy, że niesiony trumpowskim wiatrem Węgier wkrótce znacznie mocniej podniesie głowę i zacznie utrudniać działania UE w sprawie Kijowa.

Na razie tylko na poziomie dyplomatów odżywają debaty o możliwym pozbawieniu Węgier prawa głosu w Radzie Unii na mocy art. 7 traktatu o UE. Sprzeciw wobec takiego – wymagającego jednomyślności – rozwiązania już sygnalizuje słowacki premier Robert Fico.

Wołodymyr Zełenski uczestniczył w części obrad za pomocą połączenia wideo, apelując – jak zawsze – o dalszą pomoc zbrojeniową. Jednak klapą zakończył się plan Kai Kallas, szefowej dyplomacji, która forsowała przed szczytem plan dostaw broni dla Ukrainy w tym roku wartej 40 mld euro. To oznaczałoby mniej więcej podwojenie pomocy z 2024 i sygnalizowało gotowość do zastąpienia USA. Wkład poszczególnych państw do pakietu miałby się opierać na PKB, ale plan upadł wskutek sprzeciwu m.in. Hiszpanii, Włoch, Portugalii oraz – tłumaczącej się względami proceduralnymi – Francji.

Część państw nie jest gotowa wykładać tak dużych funduszy, część nie widzi już dużego sensu w koordynacji wsparcia przez UE i preferuje – obejmującą też Wielką Brytanię – „koalicję chętnych” dostarczających broń bezpośrednio do Ukrainy. – Europa Środkowa boi się, że za parę lat będzie musiała bronić się przed rosyjskimi żołnierzami. A Portugalia czy Hiszpania nadal spodziewają się, że zobaczą u siebie tylko turystów z Rosji – tłumaczy jeden z dyplomatów zaangażowanych w przygotowania szczytu.

Czytaj też: Zamęczyć, żeby przyłączyć. Terytorium to nie jest najważniejszy cel Putina. Michał Fiszer dla „Polityki”

Niemcy trzymają się za kieszeń

Niemcy i Francja stoją dość zdecydowanie po stronie Kijowa; reszta Unii nadal – z wyjątkiem Węgier – utrzymuje ogólną jedność w stosunku do Rosji. Jednak zmęczenie wojną i brak jednoczącego nacisku USA sprawiają, że położenie geograficzne (odległość od Rosji), różnice w zasobach budżetowych i różnice ideologiczne zaczynają odgrywać coraz większą rolę w dyskusjach o własnym dozbrajaniu i pomocy dla Ukrainy.

Hiszpański premier Pedro Sánchez wypowiadał się sceptycznie na temat zbrojeniowych planów UE, a szefowa włoskiego rządu Giorgia Meloni szuka sposobu na balansowanie między Trumpem, deklarującym ideologiczną bliskość wobec władz Włoch, i Europą.

Mimo tych rozdźwięków przywódcy, już w gronie wszystkich 27 liderów, wezwali na szczycie do stanowczego zwiększenia gotowości obronnej UE w ciągu pięciu najbliższych lat. Jeszcze na szczycie z 6 marca zgodzili się na plan 150 mld tanich pożyczek na potrzeby obronne, których szczegóły Komisja Europejska przedstawiła w środę w „białej księdze” o obronności. Polska liczy na 20 mld euro z tej puli i na współfinansowanie Tarczy Wschód.

„Chcemy więcej, lepiej i bardziej europejsko inwestować w obronność. Wspólne zamówienia są tu kluczowe. Ukraina będzie mogła w nich uczestniczyć” – podkreślała po szczycie szefowa KE Ursula von der Leyen. Ale jednocześnie Niemcy, zarówno dotychczasowy kanclerz Olaf Scholz, jak i przyszły chadecki szef rządu Friedrich Merz, trwają w sprzeciwie wobec długu przeznaczonego na subsydia na zbrojenia dla poszczególnych krajów (na wzór pandemicznego Funduszu Odbudowy).

Decyzje w sprawie planów zbrojeniowych UE mają zapaść na szczycie w czerwcu, ale Niemcy stanowczo powtarzają w Brukseli, że również z powodu ograniczeń konstytucyjnych nie odpuszczą sprzeciwu wobec wspólnego zadłużenia. – Zobaczymy za trzy, cztery miesiące. Niemiecki sprzeciw wobec Funduszu Odbudowy też był stuprocentowy, dopóki kanclerz Merkel nie zmieniła zdania – komentuje jeden z naszych brukselskich rozmówców.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kultura

Ranking najlepszych galerii według „Polityki”. Są spadki i wzloty. Korona zostaje w stolicy

W naszym publikowanym co dwa lata rankingu najlepszych muzeów i galerii sporo zmian. Są wzloty, ale jeszcze częściej gwałtowne pikowania.

Piotr Sarzyński
11.03.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną