1119. dzień wojny. Zawieszenie broni, czyli na co zgadza się Rosja i dlaczego nic to nie zmieni

W rozmowach Władimira Putina z Donaldem Trumpem udało się osiągnąć pierwsze porozumienie dotyczące ograniczenia działań wojennych. Ale niewiele to zmienia w rosyjskiej strategii.

Lech Mazurczyk

Mimo obietnic Trumpa o rychłym pokoju państwa sąsiadujące z Rosją coraz poważniej traktują kwestię przygotowań do konfliktu zbrojnego. Polska, Litwa, Łotwa i Estonia wypowiedziały konwencję ottawską o zakazie użycia, składowania, produkcji i przekazywania min przeciwpiechotnych oraz o ich zniszczeniu. Najwyraźniej potrzebują zapasów, z którymi zawsze jest ogromny kłopot po zakończeniu konfliktów, ale są niezbędne przy obronie. Tę sprawę wyjaśnimy jutro.

Rosyjskie bezpilotowce uderzeniowe typu Gerań-2 nie pozwalają spokojnie spać. Według komunikatu Ukraińskich Sił Powietrznych poraziły cele w obwodach sumskim, charkowskim, połtawskim, dniepropietrowskim i czerkaskim. Szczegóły dotyczące zniszczeń nie są znane. W ciągu dnia rosyjskie wojska użyły bomb kierowanych KAB do ataku na miasta w pobliżu linii frontu, m.in. na Konstantynówkę. Pochwaliły się też filmem, na którym bez zahamowań zrzucają ładunki z drona wprost na mieszkańca wsi Antoniwka pod Chersoniem. Jakby barbarzyństwa brakowało, to pokazali jeszcze dwa filmy prezentujące zniszczenia cywilnych aut w tym mieście.

Na froncie nie ma znaczących zmian. Lekką panikę wywołały informacje o przerwaniu linii obrony w Małych Szczerbakach w obwodzie zaporoskim. W rzeczywistości rosyjskie wojska powietrznodesantowe wypchnęły ze wsi ukraińskie siły, ale nie ma mowy o przełamaniu. Intensywne walki toczyły się też w rejonie Wełyki Nowosiłki, gdzie Rosjanie mieli zająć Wilne Pole i zbliżyć się do wsi Wesełe nad rzeką Mokry Jały.