Świat

Kapitan Europa

Trump dopiero się rozkręca. Co dalej? Będzie wywracał stolik do samego końca kadencji

11 minut czytania
Dodaj do schowka
Usuń ze schowka
Wyślij emailem
Parametry czytania
Drukuj
„Trzeba dopingować Europę Zachodnią, by brała na siebie koszty obronności europejskiej”. 2 „Trzeba dopingować Europę Zachodnią, by brała na siebie koszty obronności europejskiej”. Shutterstock AI
O szansach dla Polski i Europy płynących z rewolucji Trumpa mówi prof. Katarzyna Pisarska, politolożka i doradczyni ds. bezpieczeństwa międzynarodowego Rafała Trzaskowskiego, kandydata KO na prezydenta.
Prof. Katarzyna PisarskaLeszek Szymański/PAP Prof. Katarzyna Pisarska

JĘDRZEJ WINIECKI: – Donald Trump zapowiada, że się dopiero rozkręca. Czego się jeszcze spodziewać?
KATARZYNA PISARSKA: – Rewolucji, przewrócenia stolików we wszystkich obszarach funkcjonowania Stanów Zjednoczonych – w politykach wewnętrznych, kulturowych, w polityce zagranicznej i gospodarczej. Grupy, które od lat gromadziły się wokół Trumpa, żyją w przekonaniu, że ich kraj został skrzywdzony przez porządek międzynarodowy, który wyłonił się po drugiej wojnie światowej i przełomie 1989 r. Ich pomysły są oparte na wątłych podstawach merytorycznych, czego negatywne konsekwencje Stany Zjednoczone będą odczuwały bardzo długo. Podobne koncepcje były już realizowane w Ameryce lat 30. Okazały się nieskuteczne, też doprowadziły do wojen handlowych i jeszcze pogłębiły ówczesny kryzys gospodarczy.

Elon Musk i inni miliarderzy z ekipy Trumpa nie odnieśli osobistej krzywdy. Są zwycięzcami obecnej fazy globalnego kapitalizmu.
Partia Republikańska jest głęboko podzielona, ścierają się w niej różne perspektywy. Gdy Musk chce rewolucji technologicznej, ale bez naruszenia stałego napływu imigracji, to J.D. Vance oczekuje zablokowania imigracji nielegalnej.

Wiceprezydent, tak jak doradca ds. bezpieczeństwa Mike Waltz czy sekretarz obrony Pete Hegseth i wiele innych osób z ekipy Trumpa są weteranami wojen w Afganistanie i Iraku. Uczestniczyli w nich często jako szeregowi żołnierze, nie pełnili znaczących funkcji, postrzegali te konflikty jako zupełnie bezsensowne. W tej ocenie zgadzają się z Europejczykami. Różnica tkwi w tym, że nie obwiniają bezpośrednio polityki zagranicznej Waszyngtonu, tylko system międzynarodowy, który podobno wymuszał na Ameryce odgrywanie roli globalnego policjanta. Wiele z tych osób wywodzi się – jak Vance – z uboższych sfer społeczeństwa lub ze stanów, które ucierpiały w wyniku deindustrializacji.

Polityka 12.2025 (3507) z dnia 18.03.2025; Rozmowa Polityki; s. 28
Oryginalny tytuł tekstu: "Kapitan Europa"

Oferta powitalna

4 zł za tydzień
przez miesiąc rok

Płatność 16 zł co 4 tygodnie przez pierwszy rok.
Później 24 zł co 4 tygodnie.

Kup dostęp
Rezygnujesz, kiedy chcesz
Oferta dla nowych subskrybentów
Zobacz inne oferty
Reklama