Katastrofa w Waszyngtonie. Samolot zderzył się ze śmigłowcem i wpadł do rzeki
Do katastrofy doszło w nocy ze środy na czwartek czasu polskiego nieopodal lotniska Ronalda Reagana w Waszyngtonie. Na pokładzie samolotu pasażerskiego linii American Airlines, obsługującego loty regionalne, znajdowało się 60 pasażerów i czterech członków załogi. Śmigłowcem Black Hawk, należącym do armii USA, leciało trzech żołnierzy. Pentagon potwierdził, że maszyna stacjonowała w Fort Belvoir w Wirginii. Według ustaleń CNN miała odbywać lot szkoleniowy.
Po zderzeniu, o którym poinformowała Federalna Administracja Lotnictwa USA (FAA), samolot wpadł do rzeki Potomak. Szef senackiej komisji transportu Ted Cruz poinformował, że są ofiary śmiertelne. Lokalna filia stacji NBC podała z kolei, że z wody wyciągnięto 18 ciał i jak dotąd nie odnaleziono nikogo, kto by przeżył. Szef waszyngtońskiej straży pożarnej John Donnelly poinformował, że w katastrofie zginęły prawdopodobnie wszystkie osoby, które leciały samolotem i śmigłowcem, a akcja ratownicza zmieniła się w poszukiwawczą.
Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu zbiera więcej informacji na temat zdarzenia. W środę wieczorem wszystkie starty i lądowania na lotnisku Ronalda Reagana zostały wstrzymane.
Trump: Tej katastrofie można było zapobiec
Prezydent Donald Trump przekazał, że został poinformowany o „strasznym wypadku”. Zapewnił, że monitoruje sytuację i przekaże szczegółowe informacje, gdy tylko się pojawią. „Niech Bóg błogosławi ich dusze. Dziękujemy za niesamowitą pracę naszych ratowników” – czytamy w oświadczeniu Białego Domu.
Na swoim portalu społecznościowym TruthSocial Trump napisał natomiast: „Samolot był na idealnej i rutynowej linii podejścia do lotniska. Śmigłowiec leciał prosto na samolot przez dłuższy czas. NOC JEST POGODNA, światła samolotu się świeciły, dlaczego śmigłowiec nie wzniósł się ani nie opadł, ani nie skręcił? Dlaczego wieża kontroli lotów nie powiedziała załodze, co ma robić, zamiast pytać, czy widzieli samolot? To zła sytuacja, można jej było zapobiec”.
To komentarz do nagrań z wypadku i rozmowy między pilotem śmigłowca a wieżą kontroli lotów waszyngtońskiego lotniska, które pojawiły się w sieci. Kontroler zwrócił pilotowi uwagę na zbliżający się samolot, pytając, czy go widzi, i prosząc o zachowanie odstępu. Pilot potwierdził, że widzi samolot.
Departament obrony Stanów Zjednoczonych wszczął dochodzenie w tej sprawie.