Świat

Po co Macron to zrobił?

Macron przekombinował? Francuzi nie godzą się na podniesienie wieku emerytalnego

2 minuty czytania
Dodaj do schowka
Usuń ze schowka
Wyślij emailem
Parametry czytania
Drukuj
We Francji ruszyły protesty uliczne i okazało się, że przytłaczająca większość ankietowanych nie życzy sobie żadnego podnoszenia wieku emerytalnego. We Francji ruszyły protesty uliczne i okazało się, że przytłaczająca większość ankietowanych nie życzy sobie żadnego podnoszenia wieku emerytalnego. Clement Mahoudeau/AFP / East News
Rząd Elisabeth Borne gotowy był ustąpić w rozmaitych sprawach pobocznych, ale nie w sprawie zasadniczej: podniesienia wieku emerytalnego z 62 do 64 lat.

Po kolei: 10 stycznia ogłoszono od dawna zapowiadaną reformę systemu emerytalnego. Teoretycznie zakończono tym samym etap wcześniejszych konsultacji społecznych. Rząd Elisabeth Borne gotowy był ustąpić w rozmaitych sprawach pobocznych, ale nie w sprawie zasadniczej: podniesienia wieku emerytalnego z 62 do 64 lat. Na tle innych krajów Unii wydawałoby się, że proponowane we Francji rozwiązanie nie jest najbardziej radykalne. Emeryci żyją coraz dłużej, aktywnych zawodowo jest coraz mniej. Na emerytury przeznacza się ok. 14,7 proc. PKB, dług publiczny rośnie, długofalowe przewidywania nie są różowe. Tyle że Francja nie jest krajem jak inne, a w każdym razie Francuzi wciąż chcą tak uważać. I oto mamy znów zdewastowane sklepy i restauracje, podpalenia i kradzieże, brutalne bójki z policją… Demonstracje wymknęły się spod kontroli, jak w najgorszych momentach czasów protestów „żółtych kamizelek”.

Nie tylko Macron zapłaci za tę reformę

Czy prezydent Macron przekombinował? Tak się wydaje. Przeciwników rząd ma od prawa do lewa – i postanowiono skorzystać z okazji. Związki zawodowe się zjednoczyły, ruszyły protesty uliczne i okazało się, że przytłaczająca większość ankietowanych nie życzy sobie żadnego podnoszenia wieku emerytalnego. Tymczasem prezydent Macron postanowił przycisnąć nierozsądny lud pomimo sondaży – i tak dotarliśmy do kryzysu. Koalicja Macrona nie ma większości do przegłosowania reformy, ale liczono na głosy centroprawicy (LR). I tu sprawa się załamała. Deputowani LR przyglądając się skali protestów i studiując sondaże – podzielili się. Ostatecznie Macron zdecydował się na kontrowersyjny artykuł 49.3 konstytucji, który umożliwia przeforsowanie reformy bez głosowania – pod warunkiem jednak, że przeciwnicy rządu nie przegłosują wotum nieufności.

Polityka 13.2023 (3407) z dnia 21.03.2023; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 13
Oryginalny tytuł tekstu: "Po co Macron to zrobił?"

Maksimum treści, minimum reklam

Czytaj wszystkie teksty z „Polityki” i wydań specjalnych oraz dziel się dostępem z bliskimi!

Kup dostęp
Reklama