Po co Macron to zrobił?
Macron przekombinował? Francuzi nie godzą się na podniesienie wieku emerytalnego
Po kolei: 10 stycznia ogłoszono od dawna zapowiadaną reformę systemu emerytalnego. Teoretycznie zakończono tym samym etap wcześniejszych konsultacji społecznych. Rząd Elisabeth Borne gotowy był ustąpić w rozmaitych sprawach pobocznych, ale nie w sprawie zasadniczej: podniesienia wieku emerytalnego z 62 do 64 lat. Na tle innych krajów Unii wydawałoby się, że proponowane we Francji rozwiązanie nie jest najbardziej radykalne. Emeryci żyją coraz dłużej, aktywnych zawodowo jest coraz mniej. Na emerytury przeznacza się ok. 14,7 proc. PKB, dług publiczny rośnie, długofalowe przewidywania nie są różowe. Tyle że Francja nie jest krajem jak inne, a w każdym razie Francuzi wciąż chcą tak uważać. I oto mamy znów zdewastowane sklepy i restauracje, podpalenia i kradzieże, brutalne bójki z policją… Demonstracje wymknęły się spod kontroli, jak w najgorszych momentach czasów protestów „żółtych kamizelek”.
Nie tylko Macron zapłaci za tę reformę
Maksimum treści, minimum reklam
Czytaj wszystkie teksty z „Polityki” i wydań specjalnych oraz dziel się dostępem z bliskimi!
Kup dostęp