Świat

Gawędząc z Putinem

16 minut czytania
Dodaj do schowka
Usuń ze schowka
Wyślij emailem
Parametry czytania
Drukuj
Władimir Putin 2 Władimir Putin World Economic Forum / Flickr CC by SA
W czasie przejazdu na trasie Chabarowsk-Czita premier rosyjskiego rządu Władimir Putin, siedząc za kierownicą Łady Kaliny, porozmawiał z korespondentem dziennika „Kommiersant” Andriejem Kolesnikowem. Rozmowa trwała 180 kilometrów.
Artykuł pochodzi z 38. numeru tygodnika FORUM, w kioskach od 20 wrześniaPolityka Artykuł pochodzi z 38. numeru tygodnika FORUM, w kioskach od 20 września

Wsiadłem do samochodu premiera Władimira Putina na 350. kilometrze trasy Chabarowsk-Czita, wysiadłem na 530. kilometrze.

Nie wszystko opisał pan wczoraj w swoim reportażu – powiedział Putin na powitanie.

Jak to? - zdziwiłem się. – Napisałem szczerze wszystko, jak było.

W przeddzień Putin strzelając z kuszy pobierał biopsję od szarych wielorybów na Oceanie Spokojnym, a potem, kiedy spytałem, kto będzie następnym jego celem po lampartach, niedźwiedziach i wielorybach, odpowiedział, że ja. A jeśli mi się nie podoba, żeby on strzelał do mnie z kuszy, to można zamiast tego wszczepić mi antenki, żeby śledzić, w której populacji żyję i w jaki sposób przemieszczam się po Moskwie.

A ja jeszcze powiedziałem, że można także wszczepić urządzenie, dzięki któremu pańska żona będzie wiedziała, gdzie pan jest i co pan robi, – przypomniał Putin, gościnnie otwierając drzwiczki swojej kanarkowej Łady Kaliny.

Naprawdę chce pan to zrobić? – zdziwiłem się. – To jednak prawda, że funkcjonariusze wywiadu nigdy nie są byłymi funkcjonariuszami. Ma pan jeszcze specjalistyczną aparaturę? Używa jej pan regularnie?

Aparatury już nie mam. To przeszłość.

W takim razie porozmawiajmy o teraźniejszości.

Porozmawiajmy – westchnął Putin.

Trudno prowadzić samochód i rozmawiać na tematy, które potem będą przekazywane z ust do ust. Poziom samokontroli jest trochę inny, nie będzie pan potem żałować?

Nie – znowu się roześmiał. – Teraz naprawdę wypoczywam, może po raz pierwszy od dziesięciu lat.

W takim razie: do roboty. Czym trudniej jest się zajmować, gospodarką czy polityką?

Maksimum treści, minimum reklam

Czytaj wszystkie teksty z „Polityki” i wydań specjalnych oraz dziel się dostępem z bliskimi!

Kup dostęp
Reklama