Sport

Folwark olimpijski

PKOl: folwark Piesiewicza. Nie ma już polityków PiS, na których mógłby liczyć

11 minut czytania
Dodaj do schowka
Usuń ze schowka
Wyślij emailem
Parametry czytania
Drukuj
Piesiewicz forsował w imieniu Polski
kandydaturę Andrzeja Dudy do władz Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. 2 Piesiewicz forsował w imieniu Polski kandydaturę Andrzeja Dudy do władz Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Andrzej Iwańczuk / Reporter
Dni Radosława Piesiewicza jako szefa Polskiego Komitetu Olimpijskiego wydają się policzone. Obiecywał załatwić miliony dla zawodowego sportu, a dbał głównie o własny interes. W formie prowizji od umów sponsorskich zarobił co najmniej 11 mln zł.
Radosław PiesiewiczRadosław Pietruszka/PAP Radosław Piesiewicz

Radosław Piesiewicz zaczyna funkcjonować w przestrzeni publicznej z nazwiskiem skróconym do pierwszej litery. Tak określa go gdańska prokuratura regionalna, która na początku marca wszczęła śledztwo w sprawie malwersacji, jakich Radosław P. miał się dopuścić, będąc prezesem Polskiego Związku Koszykówki oraz Polskiej Ligi Koszykówki. Prokuratura prowadzi śledztwo pod kątem wystawiania przez Piesiewicza faktur bez pokrycia, fikcyjnej działalności pośrednika umów sponsorskich i narażenia koszykarskich podmiotów, na czele których stał, na szkodę wielkich rozmiarów. Konkretnie: 7,3 mln zł, czyli tyle, ile Piesiewicz wypłacił sobie w ramach prowizji od umów sponsorskich ze spółkami Skarbu Państwa tylko w latach 2022–24.

To zapewne tylko część olbrzymiego majątku, jaki trafił na jego konto, odkąd w 2018 r. wparował do polskiego sportu. Minister sportu Sławomir Nitras mówił niedawno z sejmowej mównicy, już po komunikacie prokuratury, że Piesiewicz, działając w koszykówce, skasował dla siebie co najmniej 11 mln zł. A to na pewno nie wszystko. Miał przy tym tupet: inkasował prowizje, wystawiając po prostu faktury na swoją jednoosobową działalność gospodarczą, obnosił się z zamiłowaniem do luksusu, a z PKOl zrobił sobie prywatny folwark.

Kłamstwa Piesiewicza

Trwająca od września ubiegłego roku kontrola urzędników skarbowych w PZKosz i PLK obnażyła kłamstwa Piesiewicza. Nie raz zapewniał publicznie, że będąc na prezesowskich stołkach, nie pobiera prowizji od umów sponsorskich ze spółkami Skarbu Państwa. Tymczasem POLITYKA już dwa lata temu ustaliła, że zrobił sobie z tego stałe źródło dochodu. Piesiewicz z typową dla siebie butą zaprzeczał, jednocześnie nie komentując innych ustaleń POLITYKI dotyczących astronomicznych przychodów należącej do niego firmy Radam (tylko w trzecim kwartale 2023 r.

Polityka 12.2025 (3507) z dnia 18.03.2025; Sport; s. 126
Oryginalny tytuł tekstu: "Folwark olimpijski"

Oferta powitalna

4 zł za tydzień
przez miesiąc rok

Płatność 16 zł co 4 tygodnie przez pierwszy rok.
Później 24 zł co 4 tygodnie.

Kup dostęp
Rezygnujesz, kiedy chcesz
Oferta dla nowych subskrybentów
Zobacz inne oferty
Reklama