Społeczeństwo

Polacy na tacy

Ile dziś znaczy „co łaska”? W jednych parafiach złote klamki, w innych bieda aż piszczy

10 minut czytania
Dodaj do schowka
Usuń ze schowka
Wyślij emailem
Parametry czytania
Drukuj
Ks. Kazimierz Sowa: – Duchowni często udają, że pracują tylko na chwałę Pana Boga, jakby wstyd im było przyznać, że muszą z czegoś żyć. 2 Ks. Kazimierz Sowa: – Duchowni często udają, że pracują tylko na chwałę Pana Boga, jakby wstyd im było przyznać, że muszą z czegoś żyć. Marta Frej
Budzi emocje i bywa przyczyną konfliktów. Sprawia też, że w jednych parafiach jest przepych, w innych bieda aż piszczy. Ale co znaczy „co łaska” i ile to dokładnie jest?
Ile kosztuje co łaska: chrzest od 100 do 500 zł, komunia 200–800 zł, ślub – od 500 do 2 tys. zł, pogrzeb od 400 zł do 2,5 tys., a czasem nawet 6 tys. zł.Maciej Kaczmarski/Forum Ile kosztuje co łaska: chrzest od 100 do 500 zł, komunia 200–800 zł, ślub – od 500 do 2 tys. zł, pogrzeb od 400 zł do 2,5 tys., a czasem nawet 6 tys. zł.

Ksiądz Mieczysław jest zasadniczy, ksiądz Tadeusz zaś przedsiębiorczy. Dla pierwszego liczy się to, czy ktoś żyje po bożemu, dla drugiego bardziej liczy się pieniądz. Gdy więc ksiądz Mieczysław odmawia młodym ślubu przed ołtarzem (bo ich nie widywał w kościele) albo 19-latce nie chce ochrzcić dziecka (bo nieślubne), wierni załatwiają sprawę z księdzem Tadeuszem. Obaj duchowni są proboszczami, ich plebanie w zachodniej Polsce dzieli ledwie 17 km.

– Na papierze nikt nigdy cennika nie widział, ale stawki znają wszyscy – mówi Małgorzata. Dzięki poczcie pantoflowej jeden dowiaduje się od drugiego, że przy bierzmowaniu u ks. Tadeusza obowiązuje opłata 150 zł, przy komunii 500 zł, przy pogrzebie było 1 tys., przez inflację zrobiło się 1,5 tys. zł. Ludzie płacą, ale psioczą. – Zasadniczym problemem jest brak jawności i to, że gdy przychodzi do pieniędzy, obie strony, kapłani i wierni, grzeszą hipokryzją – komentuje ks. Kazimierz Sowa, autor książki „Niewierni wierni. Rozmowy o prawdziwym Kościele”.

Jedna dwudziesta trębacza

„Proszę, o ile to możliwe, przyjechać po mnie i po ministrantów autem 10 minut przed kolędą i potem nas odwieźć. Jeśli chodzi o posiłki, to z chęcią zjem, ale nie w każdym domu (…) tak mniej więcej w połowie i na końcu” – instruował z ambony ks. Kazimierz Cichoń z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Przegędzy pod Rybnikiem. – Jeśli chodzi o picie, to piję tylko zwykłą czarną herbatę, bez żadnych dodatków, jeszcze taką słabszą (…). Jeśli chodzi o jakąś kolację, to najlepsza jest zimna płyta, bo wtedy zjem, co tam mogę, wybiorę sobie pojedyncze jakieś rzeczy. Pieczywo białe bez dodatków. Jeśli chodzi o jakieś ciasta, to najlepiej babka lub drożdżowe, jakieś lekkostrawne”.

Polityka 13.2025 (3508) z dnia 25.03.2025; Społeczeństwo; s. 30
Oryginalny tytuł tekstu: "Polacy na tacy"

Oferta powitalna

4 zł za tydzień
przez miesiąc rok

Płatność 16 zł co 4 tygodnie przez pierwszy rok.
Później 24 zł co 4 tygodnie.

Kup dostęp
Rezygnujesz, kiedy chcesz
Oferta dla nowych subskrybentów
Zobacz inne oferty
Reklama