Ktoś podszywa się pod Ukraiński Dom i wzywa do wieców poparcia dla Trzaskowskiego
„Szanowni Przedstawiciele Administracji Miasta Bydgoszczy” – zaczyna się pismo, które niedawno wpłynęło na elektroniczną skrzynkę bydgoskiego magistratu. „Nazywam się Mirosława Kerik (sic!) i jestem przewodniczącą zarządu organizacji społecznej »Ukraiński Dom w Polsce«, która zajmuje się wsparciem społeczności ukraińskiej oraz rozwijaniem dialogu kulturowego między Ukrainą a Polską. Zwracam się do Państwa z uprzejmą prośbą o rozważenie możliwości udzielenia zgody na zorganizowanie wiecu poparcia dla kandydata na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Rafała Trzaskowskiego. Wydarzenie planowane jest na dzień 22 marca 2025 roku w godzinach od 11:00 do 14:00 przy Starym Rynku, a jego celem jest wyrażenie poparcia dla jego kandydatury oraz zwrócenie uwagi na kwestie istotne dla współpracy polsko-ukraińskiej” (pisownia oryginalna).
Dalej jest zapewnienie, że wiec odbędzie się z poszanowaniem prawa, zachowaniem porządku publicznego i bezpieczeństwa, informacja, że weźmie w nim udział od 200 do 400 osób, oraz prośba o przesłanie informacji o niezbędnych krokach w celu uzyskania oficjalnego zezwolenia na adres biuro@ukrainskiydom.pl. Podpisano: Mirosława Keryk.
Czytaj też: Dom Ukraiński ma zakaz wieszania szyldu po ukraińsku. Zarządca budynku żąda polskiego
Tłumaczenie z cyrylicy?
O tym, że ktoś w ich imieniu próbuje zorganizować wiec poparcia dla jednego z kandydatów na prezydenta Polski, członkowie Ukraińskiego Domu dowiedzieli się 12 marca, gdy do ich biura zadzwoniła pracownica bydgoskiego ratusza. Na dowód wysłała kopię zgłoszenia z logo fundacji i odręcznym podpisem prezeski. Logo się zgadzało, ale podpis był podrobiony, do tego dość niestarannie, bo pisownia nazwiska zawierała błędy – Mirosława zamiast Myroslava Keryk.
– Uznając to zdarzenie za poważne naruszenie, które może nie tylko zaszkodzić reputacji naszej organizacji, ale także zagrażać bezpieczeństwu procesu wyborczego w Polsce, postanowiliśmy niezwłocznie zawiadomić Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego – tłumaczy „Polityce” Oleksandr Pestrykov z Ukraińskiego Domu. – Dodatkowo skontaktowaliśmy się z administratorem domeny @ukrainskiydom.pl z prośbą o jej blokadę, zamieściliśmy odpowiednie oświadczenie na naszej stronie internetowej oraz powiadomiliśmy sztab wyborczy Rafała Trzaskowskiego o incydencie.
To jednak nie koniec, bo w następnych dniach odezwały się magistraty Gliwic, Częstochowy, Poznania i Rzeszowa, do których wpłynęły podobne wnioski podpisane rzekomo przez prezeskę Ukraińskiego Domu. – Z naszych wstępnych analiz wynika, że wnioski te mogły być przetłumaczone z rosyjskiego na język polski z użyciem tłumacza internetowego, ponieważ zawierają zapisane cyrylicą wyrażenia, takie jak słowo „мероприятие” (wydarzenie), oraz inne zwroty, które nie są charakterystyczne dla oficjalnego stylu pism polskich – zauważa Oleksandr Pestrykov.
Członkowie fundacji obawiają się, że podobne pisma w ich imieniu mogły być wysłane do wielu innych miast, ale nie wzbudziły wątpliwości urzędników i zgody na wiece mogły być wydane. – Jeszcze raz stanowczo oświadczamy, że nie organizujemy żadnych wieców wyborczych ani żadnych zgromadzeń publicznych – podkreśla Pestrykov.
Czytaj też: Ukraińcy coraz częściej występują o ochronę międzynarodową w Polsce
Kogoś próbuje się skompromitować
Ukraiński Dom prowadzony przez fundację Nasz Wybór działa w Warszawie od 2014 r. Początkowo siedziba przy ul. Zamenhofa 1 wspierała w integracji cudzoziemców, szczególnie ukraińskich, w stolicy Polski. Później oferta rozszerzyła się o różne spotkania, wydarzenia kulturalne, wystawy, udzielanie porad prawnych i kursy języka polskiego. Trzy lata temu, po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji, Ukraiński Dom zamienił się w centrum reagowania kryzysowego z infolinią dla Ukraińców przybywających do Polski, informacjami o zmieniających się warunkach i procedurach na granicy, pomocą w znalezieniu zakwaterowania, koordynacją wolontariuszy i wsparciem psychologicznym dla uchodźców.
Oleksandr Pestrykov nie wie, kto ani w jakim celu podszywa się pod Ukraiński Dom, żeby organizować wiece poparcia dla jednego z kandydatów na prezydenta, ale martwi go, że w bieżącej kampanii wyborczej znowu gra się kartą ukraińską. – Tematów związanych z Ukrainą w debacie jest bardzo dużo, niekoniecznie wartych poruszania w kontekście uchodźców z Ukrainy – dodaje.
Według oficjalnych danych MSWiA w Polsce przebywa ponad 1,5 mln obywateli Ukrainy. To ci, którzy są tu legalnie, w większości (prawie 1 mln) przyjechali do naszego kraju po 24 lutego 2022 r. i korzystają z ochrony czasowej (pobyt ze statusem UKR) na mocy ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Reszta to osoby, które mieszkały w Polsce już wcześniej lub przebywają tu w ramach innych form pobytu. Jak twierdzą niektórzy eksperci, Ukraińców (w tym tych o nieuregulowanym statusie) może być w Polsce nawet ok. 3 mln.
Ich obecność w Polsce wiąże się z coraz większym napięciem społecznym. Gdyby miał obstawiać, dlaczego ktoś podszywa się pod Ukraiński Dom, Oleksandr Pestrykov wskazałby dwie hipotezy: albo ktoś próbuje skompromitować kandydata na prezydenta Polski, przypisując mu zażyłość z Ukraińcami, albo próbuje jeszcze bardziej obrzydzić Ukraińców, łącząc ich z Trzaskowskim.