Społeczeństwo

Piekło kusi pracą

Nie ma bezpiecznej prostytucji ani „pracy seksualnej”. Polek w tej branży przybywa

9 minut czytania
Dodaj do schowka
Usuń ze schowka
Wyślij emailem
Parametry czytania
Drukuj
„Idea, że świadczenie usług seksualnych można traktować jak każdą inną formę pracy, nie znajduje żadnego potwierdzenia”. 2 „Idea, że świadczenie usług seksualnych można traktować jak każdą inną formę pracy, nie znajduje żadnego potwierdzenia”. Francis Demange/Gamma-Rapho / Getty Images
Nie ma bezpiecznej prostytucji ani „pracy seksualnej”, choćby nawet była legalna – podkreśla Joanna Ostrowicki z organizacji SOLWODI, pomagającej ofiarom handlu ludźmi. I ostrzega: w Niemczech, gdzie mieszka, Polek w tej branży przybywa.
Joanna OstrowickiArchiwum domowe Joanna Ostrowicki

MARTYNA BUNDA: – W ośrodku pomocy, który prowadzi pani w Duisburgu, jest coraz więcej Polek.
JOANNA OSTROWICKI: – W ostatnim roku było 38 kobiet z Polski, niemal dwukrotnie więcej niż w poprzednich latach. I ponad 100 z innych krajów. W tym czasie przez wszystkie nasze ośrodki w różnych częściach Niemiec przewinęło się ponad 2,5 tys. kobiet. A zjawisko jakby przybierało na sile. Tylko w styczniu i lutym miałam 18 nowych zgłoszeń od Polek.

To przypadki kobiet zmuszanych do prostytucji?
W zdecydowanej większości. SOLWODI, czyli sieć, w ramach której działa nasz ośrodek, specjalizuje się właśnie w pomocy ofiarom handlu ludźmi. W praktyce pracujemy najczęściej z imigrantkami i współdziałamy w tym zakresie z policją i służbami publicznymi. Jeśli w grę wchodzi przymusowa prostytucja, jesteśmy zobligowani do pomocy, mamy narzędzia i wiedzę. Ale w miarę możliwości wspieramy też osoby, które chcą np. wyrwać się z patologicznych relacji, w których są ofiarami przemocy. W Niemczech sieć wsparcia dla ofiar przemocy w rodzinie jest bardzo rozwinięta, ale żeby zgłosić się po pomoc, trzeba znać niemiecki. Dlatego nierzadko zdarza się, że odbieramy telefon od imigrantki, która prosi jedynie o pomoc w załatwieniu miejsca w żłobku, i od słowa do słowa okazuje się, że próbuje uporządkować swoje życie i odzyskać poczucie bezpieczeństwa. Wtedy też nie pozostajemy bezczynni.

Co znamienne, coraz częściej trafiają do nas osoby niepełnoletnie; a w tej kategorii osobna grupa to ofiary przymusowych małżeństw, choć zwykle nie dotyczy to Polek. Zdarzają się też rodzice, którzy poszukują kontaktu z córkami, mają podejrzenia, że niepełnoletnie dziecko trafiło w sieć przymusowej prostytucji i nierzadko te podejrzenia są słuszne.

Polityka 12.2025 (3507) z dnia 18.03.2025; Społeczeństwo; s. 34
Oryginalny tytuł tekstu: "Piekło kusi pracą"

Oferta powitalna

4 zł za tydzień
przez miesiąc rok

Płatność 16 zł co 4 tygodnie przez pierwszy rok.
Później 24 zł co 4 tygodnie.

Kup dostęp
Rezygnujesz, kiedy chcesz
Oferta dla nowych subskrybentów
Zobacz inne oferty
Reklama