Każda śmierć na przejazdach kolejowo-drogowych to tragedia także dla pracowników kolei. Również ta opisana w artykule Edyty Gietki „Taka kolej rzeczy” (POLITYKA 32). Wciąż czekamy na ustalenie przyczyn tego wypadku przez powołane do tego niezależne instytucje.
Niestety autorka artykułu, pisząc o PKP Polskich Liniach Kolejowych SA, powtórzyła za jednym z tabloidów nieprawdziwą informację, jakoby „następnego dnia pedantycznie ostrzyżono trawę na poboczach torowiska”. Czynność tę wykonano dopiero po uzyskaniu zgody komisji, która pracowała na miejscu wypadku – 5 dni po zdarzeniu. Informuję także, że na terenie tej – opisywanej w przywołanym artykule – gminy, podobnie jak w innych miejscach, przed każdym przejazdem, zgodnie z przepisami, maszyniści używają sygnałów dźwiękowych i tak też było przed tym tragicznym zdarzeniem.
Maksimum treści, minimum reklam
Czytaj wszystkie teksty z „Polityki” i wydań specjalnych oraz dziel się dostępem z bliskimi!
Kup dostęp