Dzięki najnowszym unijnym wytycznym frankowicze nie muszą bać się po wygranym procesie kontrpozwu banków. A czy sami mają szansę na dodatkowe odszkodowanie od instytucji finansowych? O tym zadecydują polskie sądy.
Ten kontratak banków zakończył się klęską, a może nawet obrócić się przeciwko nim. W reakcji na masowo przegrywane procesy z klientami, żądającymi unieważnienia umów kredytowych, instytucje finansowe zaczęły składać własne pozwy. Chciały w nich rekompensat za tzw. bezumowne korzystanie z kapitału. W praktyce chodziło o to, żeby zmniejszyć swoje straty z powodu unieważniania kredytów. Banki chyba do końca nie wierzyły w sukces takich postępowań, ale traktowały je jako ostrzeżenie wysyłane w kierunku frankowiczów. Jeśli rzeczywiście chcą się oni procesować, muszą się liczyć z takim dodatkowym zagrożeniem. Ta taktyka nie była pozbawiona skuteczności, bo zniechęcała niektórych do drogi sądowej. Ale teraz trzeba z niej zrezygnować.
Polityka
26.2023
(3419) z dnia 20.06.2023;
Poradnik frankowicza;
s. 54