Nauka

Drapieżna papiernia

Drapieżna papiernia. Uczelnie stąpają po polu minowym. Na łapu-capu się tego nie naprawi

10 minut czytania
Dodaj do schowka
Usuń ze schowka
Wyślij emailem
Parametry czytania
Drukuj
Wiele ciał piętnuje naganne strategie publikacyjne, ale praktyczny problem pozostaje. 2 Wiele ciał piętnuje naganne strategie publikacyjne, ale praktyczny problem pozostaje. Piotr Molęcki / East News
Co dalej z ewaluacją jednostek naukowych? Najważniejsze, by Ministerstwo Nauki wysłało sygnał, że nieetyczna gra systemem nie będzie wynagradzana.
Wiele jednostek skupiło się na śrubowaniu wyniku w grze o punkty bez oglądania się na sens, etykę czy interes publiczny.Getty Images Wiele jednostek skupiło się na śrubowaniu wyniku w grze o punkty bez oglądania się na sens, etykę czy interes publiczny.

Minister Marcin Kulasek dopiero co objął stery w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a już czeka go nie lada zadanie: co zrobić z ewaluacją jednostek naukowych. Wykonuje się ją, zgodnie z ustawą, co cztery lata, a wyniki z założenia przekładają się na wysokość finansowania. Nie jest to zatem czcze ćwiczenie. Sporo wysiłków uczelni o pozyskiwanie środków wkładanych jest właśnie w uzyskanie dobrego wyniku w tej ocenie.

Problem polega na tym, że minister Przemysław Czarnek skutecznie zdemolował system ewaluacji: arbitralnie zmodyfikował listę czasopism punktowanych, stanowiącą podstawę oceny, i ręcznie wskazał te, które powinny być uznawane za najbardziej wartościowe. Skala dysonansu w niektórych przypadkach wręcz porażała. Dość powiedzieć, że pewne czasopismo publikujące niechlujne copy-pasty z internetu, ale na temat katolickiego wychowania, zostało ustawione na równi z „Nature” i „Science”. Minister Dariusz Wieczorek co prawda wycofał część najbardziej absurdalnych zmian, ale nie poczynił żadnych kroków, aby sytuację realnie uzdrowić, a do końca okresu ewaluacji pozostał niecały rok.

Koszt utajony

W systemie nauki narosło w Polsce sporo innych patologii. Ostatnio najgłośniej było o tzw. papierniach, czyli dopisywaniu za łapówki współautorów do tekstów, z którymi nie mieli żadnego związku – często także na podstawie sfałszowanych lub splagiatowanych wyników badań. Problem jest jednak głębszy: zgodnie z prawem Goodharta, które mówi, że każdy wskaźnik, który zaczyna być wykorzystywany do celów regulacyjnych, przestaje być dobrym wskaźnikiem, wiele jednostek skupiło się na śrubowaniu wyniku w grze o punkty bez oglądania się na sens, etykę czy interes publiczny. Jak zauważa prof. Grzegorz Mazurek, rektor Akademii Leona Koźmińskiego: – Waluta pomiaru jakości, jaką są punkty ministerialne, stała się w wyniku wielu modyfikacji niczym innym jak rublem transferowym.

Polityka 11.2025 (3506) z dnia 11.03.2025; Nauka ProjektPulsar.pl; s. 59
Oryginalny tytuł tekstu: "Drapieżna papiernia"

Oferta powitalna

4 zł za tydzień
przez miesiąc rok

Płatność 16 zł co 4 tygodnie przez pierwszy rok.
Później 24 zł co 4 tygodnie.

Kup dostęp
Rezygnujesz, kiedy chcesz
Oferta dla nowych subskrybentów
Zobacz inne oferty
Reklama