Ludzie i style

Chickenbus dla nieopierzonych

Chickenbus dla nieopierzonych, czyli dziesięć miesięcy szalonej podróży po Gwatemali

3 minuty czytania
Dodaj do schowka
Usuń ze schowka
Wyślij emailem
Parametry czytania
Drukuj
Autobusami w Gwatemali podróżuje się mozolnie. Autobusami w Gwatemali podróżuje się mozolnie. Julia Zabrodzka
Autobusy w szalonych kolorach to w Gwatemali nie tylko tani środek transportu, ale także symbol kraju. Jak się podróżuje takim pojazdem?

Droga z Sololá do Panajachel jest kręta i stroma: z przeszło 2100 m n.p.m. zjeżdżamy na wysokość ok. 1600 m. Po prawej otwiera się widok na okolone wulkanami jezioro Atitlán, jedną z największych atrakcji Gwatemali. Ale trudno się nim zachwycać, gdy próbujemy się utrzymać na rozchwierutanym siedzeniu, jednocześnie szacując ryzyko runięcia w malowniczą przepaść. Kierowca pędzi na zakrętach jak szalony, ale napis przy lusterku uspokaja nas, że razem z nim prowadzi sam Jezus; do kompletu są też nalepki z Maryją. Inni pasażerowie naszego chickenbusa najwyraźniej przywykli do trasy i stylu jazdy. Mężczyźni w kapeluszach i czapkach z daszkiem, kobiety ze wstążkami we włosach – wszyscy kołyszą się na zakrętach bez cienia emocji. Zdecydowaną większość stanowią Majowie z miejscowości nad jeziorem, obcokrajowcy wybierają najczęściej turystyczne shuttlebusy, ponoć bezpieczniejsze i wygodniejsze. Lokalnymi autobusami podróżuje się mozolnie – ze względu na tłok, stan dróg i częste przystanki – a zasady podróży nie zawsze są dla turystów jasne.

Zwłaszcza gdy planujemy przesiadki. Wtedy musimy zdać się na ayudantes, pomocników kierowców. To oni zarządzają ruchem, naganiają pasażerów, inkasują opłaty i opiekują się bagażami. „Do Chichi?” – pytamy jednego na placu w Antigui. Chłopak kiwa głową, łapie nasze plecaki i wspina się z nimi na dach. Ten autobus wcale jednak do Chichicastenango nie jedzie – aby dotrzeć na najsłynniejszy targ w Gwatemali, musimy przesiąść się dwa razy. A nasze bagaże przesiadają się pierwsze: nim zdążymy wysiąść na ruchliwym skrzyżowaniu Los Encuentros, już wędrują z jednego dachu na kolejny. Widok obcego faceta biegnącego z naszymi plecakami podnosi ciśnienie, ale bez obaw! Ayudante pamiętał, dokąd jedziemy, zatrzymał nam kolejny autobus, a nawet rozliczył się z kolegą za przejazd.

Polityka 10.2025 (3505) z dnia 04.03.2025; Ludzie i Style; s. 104
Oryginalny tytuł tekstu: "Chickenbus dla nieopierzonych"

Oferta powitalna

  • 4 zł / tydzień przez miesiąc  rok

    Płatność 16 zł co 4 tygodnie przez pierwszy rok.
    Później 24 zł co 4 tygodnie.

  • 299 zł 199 zł rok

    Płatność jednorazowa

Kup dostęp
Rezygnujesz, kiedy chcesz
Oferta dla nowych subskrybentów
Zobacz inne oferty
Reklama