Leczę dusze
Magda Umer dla „Polityki”: Marzę, by po tamtej stronie coś było. Przemijanie? Jestem przeciw
JUSTYNA SOBOLEWSKA: – Dużo ma pani teraz koncertów w związku z jubileuszem. Lubi pani występować?
MAGDA UMER: – Nie. Ale jak już zaśpiewam i się uda, to przeżywam nawet coś w rodzaju radości. Żeby wyjść do ludzi, muszę mieć w sobie siłę. Każdy teraz chce ze mną rozmawiać o depresji, pani pewnie też?
Tak. Jak się znajduje tę siłę?
Nic nowego nie powiem. Tylko to, że jeśli do tej pory żyję, to zasługa mojej bohaterskiej walki z tą chorobą. Taki wieczór jak wczoraj (jubileusz radiowej Trójki – przyp. red.) jest także lekarstwem. Serdeczność widzów, organizatorów, koleżanek i kolegów w garderobie. To daje siłę. A depresja… Całe dzieciństwo uciekałam w sport ze smutnego domu i od choroby brata. Intensywnie trenowałam najpierw gimnastykę przyrządową, potem siatkówkę, a na starość jogę – bo sport jest ratunkiem. A wtedy, kiedy przestajemy mieć na to siłę, to już wielkim zwycięstwem jest wstanie z łóżka. To jest największe wyzwanie. Kiedy wstaniemy, umyjemy się i pokażemy światu, że wszystko jest w najlepszym porządku, to już jesteśmy dla siebie bohaterami, tydzień nam się udał.
Oferta powitalna
-
4 zł / tydzień przez miesiąc rok
Płatność 16 zł co 4 tygodnie przez pierwszy rok.
Później 24 zł co 4 tygodnie. -
299 zł 199 zł rok
Płatność jednorazowa