Nan Goldin w europejskiej trasie. Po Berlinie jej głośna wystawa jedzie dalej
Podobno dobry początek to połowa sukcesu. Czy tak było i w tym przypadku? Zaczęło się od propalestyńskich protestów, towarzyszących otwarciu wystawy, zatytułowanej nomen omen „This Will Not End Well” – czyli „to nie skończy się dobrze”. W swoim przemówieniu Goldin, która sama jest osobą pochodzenia żydowskiego, potępiła m.in. izraelskie działania w Strefie Gazy, określając je mianem „ludobójstwa”. Nie obyło się też bez krytyki Niemiec i postawy kraju względem Izraela. Ta według artystki jest zbyt pobłażliwa.
Czytaj też: Nan Goldin: jak znana fotografka walczyła z korporacją farmaceutyczną
Berlińska burza
Rozpętała się polityczna burza. Pod adresem Goldin płynęły zarówno głosy krytyki, jak i poparcia, a wernisaż odbił się zaś wielkim echem w Niemczech i na świecie. Zainteresowanie medialne przełożyło się na świetną frekwencję. W ostatni weekend godziny otwarcia przedłużono do północy. Czyli wbrew tytułowi, skończyło się naprawdę nieźle.
Wystawa oczywiście nie była poświęcona sytuacji izraelsko-palestyńskiej, stała się jedynie okazją do poruszenia tej budzącej mnóstwo emocji kwestii. Goldin pokazała swoje fotograficzne cykle – tworzone zarówno w XX, jak i XXI w. Były prezentowane w specjalnie stworzonych obiektach, do których grupy zwiedzających wchodziły niczym do kameralnych sal kinowych.
Czytaj też: To najchętniej odwiedzane muzea na świecie. Polska miała świetny rok
Europejskie tournée
W 2010 r. amerykańska artystka stwierdziła, że najlepsze lata swego życia spędziła właśnie w Berlinie. Trafiła do stolicy świeżo zjednoczonych Niemiec w wyjątkowym momencie, na początku lat 90. Miasto dopiero się zasklepiało po upadku muru. Od tamtej pory sporo wody upłynęło w Sprewie. Trzy dekady później transformacja niemieckiej stolicy nie ma końca.
Berlin dla Goldin jest trzecim punktem muzealnego tournée na mapie Europy. Pierwsza odsłona retrospektywy odbyła się jeszcze pod koniec 2022 r. w Sztokholmie w Moderna Museet. Następnie wystawa pojechała do amsterdamskiego Stedelijk Museum, gdzie była pokazywana na przełomie 2023 i 2024 r. Wreszcie w listopadzie zeszłego roku dotarła do Berlina i zrobiło się o niej bardzo głośno.
Czytaj też: Ranking najlepszych galerii według „Polityki”. Są spadki i wzloty. Korona zostaje w stolicy
Ostatnie przystanki
Niemiecka odsłona zgromadziła jak dotąd największe tłumy, zbliżywszy się do granicy ćwierć miliona gości. Zostały jeszcze dwa przystanki. Za pół roku „This Will Not End Well” pojedzie do Mediolanu i tamtejszego Pirelli HangarBicocca. Wielki finał wiosną przyszłego roku w Paryżu. Tournée Nan Goldin po Europie zakończy się we wspaniałym Grand Palais.
Trasa została rozpisana na cztery lata i pięć przystanków. I to jakich. Wystawa wędruje po najlepszych europejskich galeriach sztuki. Mamy do czynienia z wyjątkową sytuacją – mówimy w końcu o współczesnej artystce. Jednej z ważniejszych, takiej, której głos ma znaczenie także poza światem sztuki. Obecnie nie ma zbyt wielu takich postaci.
Skala projektu jest więc rzadko spotykana. Niewiadomą pozostaje zbiorcza frekwencja na wszystkich odsłonach retrospektywy Goldin. Poznamy ją dopiero w 2026 r. Czy w Mediolanie bądź Paryżu uda się przebić Berlin? Zwłaszcza w drugim wypadku jest na to szansa. Żałować można tylko jednego. Mianowicie, że wędrująca wystawa ominęła Polskę. Ale do tego zdążyliśmy się już przyzwyczaić.