Kulturalnie polecamy i ostrzegamy. Święto teatru, finał Englerta. I tylko Booker bez sensu
Obchodzony 27 marca Międzynarodowy Dzień Teatru jest co roku – już od 63 lat – okazją do swoistego rachunku sumienia twórców, przemyślenia obecnej sytuacji teatru, określenia celów, wyrażenia wątpliwości, zadania pytań. Każdy dokonuje tych obrachunków sam, ale są też te oficjalne, nazywane orędziami, których autorów typują Międzynarodowy Instytut Teatralny (ITI) i jego krajowe filie.
Autor światowego orędzia Theodoros Terzopoulos, reżyser i dramaturg grecki, założyciel Teatru Attis, w swoim tegorocznym wystąpieniu pyta: „Czy teatr może usłyszeć sygnały SOS wysyłane przez dzisiejsze czasy, w świecie zubożałych obywateli, zamkniętych w celach wirtualnej rzeczywistości, zagubionych w dusznej prywatności? W świecie zrobotyzowanych istnień uwięzionych w totalitarnym systemie kontroli i represji obejmującym wszystkie aspekty życia?”. I apeluje: „Potrzebujemy nowych sposobów narracji, by pielęgnować pamięć i kształtować nową etyczną i polityczną odpowiedzialność, która pomoże nam uwolnić się z rozmaitych form dyktatury współczesnego średniowiecza”.