Kultura

We władzy mediów

2 minuty czytania
Dodaj do schowka
Usuń ze schowka
Wyślij emailem
Parametry czytania
Drukuj
Nasza wyobraźnia coraz bardziej przechodzi we władzę mediów. Wraz z pojawieniem się telewizji i rozwojem mediów elektronicznych mamy do czynienia z dwiema historiami: tą, która dzieje się rzeczywiście, i tą, która jest nam pokazywana.
Przeważa obraz rzeczywistości medialnej, której przeciętny widz nie jest w stanie zweryfikować. To zupełnie nowa sytuacja, w jakiej znalazł się człowiek. Na nadawcy informacji ciąży więc wielka odpowiedzialność etyczna, która, niestety, nie pokrywa się ze skalą przekazu. W dyktaturach mieliśmy cenzurę, w demokracjach stosuje się mechanizm manipulacji. Manipuluje się poprzez dobór tematów, ustalając, co widzowi pokazać, a co trzymać w ukryciu.

Wielkie stacje telewizyjne stają się coraz częściej wielkimi manipulatorami. Informacja stała się towarem do sprzedania. Gdy okazało się, że handel newsami jest wielkim biznesem, przynoszącym kolosalne zyski, wielki kapitał poszedł do wielkich mediów. Co z tego wynika? Dawniej wartość informacji mierzyło się prawdą, teraz o wszystkim decyduje atrakcyjność. Dzisiaj szef nie pyta się, czy ta informacja jest prawdziwa, pyta – czy jest ciekawa? Jak jest ciekawa, to się ją dobrze sprzeda, natomiast jeżeli nie jest ciekawa, nawet gdyby była nie wiem jak prawdziwa, nie ma wartości.

I drugi istotny czynnik, cywilizacyjny. Zakończenie zimnej wojny zostało potraktowane jako koniec wszelkich konfliktów, nastąpiło zadowolenie, zapanowała ideologia konsumeryzmu. Jak wiadomo konsumpcja wymaga dobrego nastroju. Media zaczęły więc dostarczać zabawy, tworzyć atmosferę sprzyjającą konsumeryzmowi.

Po ataku terrorystycznym na Nowy Jork, po szoku, jaki przeżyliśmy, można było mieć nadzieję, że pojawi się potrzeba przemyślenia świata na nowo. Niestety, pole obserwacji zostało zawężone do akcji militarnej, w oderwaniu od kontekstu, od takich kwestii jak konflikty kulturowe, bieda świata itd. W tym sensie szansa 11 września została przez media zmarnowana.

W świecie, poza kilkoma wyjątkami, telewizje są marne, wszystkie stają się do siebie podobne, spełniają tę samą rolę. Następuje niedobra ewolucja w stronę zwiększania informacji lokalnej kosztem wiadomości ze świata. Znikają z anteny programy międzynarodowe, powszechnie likwiduje się korespondentów zagranicznych, nawet w takich stacjach jak BBC, która kiedyś były wzorem. Im więcej mówimy o globalizmie, tym bardziej w mediach dominuje informacja lokalna. To jeden z paradoksów współczesnego świata.
Polityka 13.2002 (2343) z dnia 30.03.2002; Komentarze; s. 13
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Jan Englert dla „Polityki”: Już nie ma Polski. Przynajmniej takiej, o jakiej myśli PiS

Już nie ma Polski. Przynajmniej takiej, o jakiej myśli PiS. Nie robimy wszystkiego dla ojczyzny – mówi Jan Englert, aktor i reżyser, wieloletni dyrektor artystyczny Teatru Narodowego.

Janusz Wróblewski
29.03.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną