Kultura

Pamiętam wszystko

Marianne Faithfull dla „Polityki”: Nikomu nie pozwolę zepsuć historii mojego życia

11 minut czytania
Dodaj do schowka
Usuń ze schowka
Wyślij emailem
Parametry czytania
Drukuj
Marianne Faithfull (ur. 1946 r.) – brytyjska wokalistka i autorka tekstów. 2 Marianne Faithfull (ur. 1946 r.) – brytyjska wokalistka i autorka tekstów. materiały prasowe
Nie żyje Marianne Faithfull, piosenkarka, aktorka i ikona lat 60. W październiku 2015 r. mówiła „Polityce” o tym, z kim się przyjaźni i dlaczego nikomu nie pozwoli zepsuć historii swojego życia. Przypominamy tę rozmowę.
Marianne Faithfull zaczynała jako piosenkarka folkowa, na przełomie lat 60. i 70. wciągnięta została w wir wydarzeń związanych z grupą The Rolling Stones, później – w nałóg narkotykowy.Eric Guillemain Marianne Faithfull zaczynała jako piosenkarka folkowa, na przełomie lat 60. i 70. wciągnięta została w wir wydarzeń związanych z grupą The Rolling Stones, później – w nałóg narkotykowy.

Bartek Chaciński: – Pani ostatnią płytę umieściliśmy w POLITYCE w dziesiątce albumów roku. Miło mi, że przyjedzie pani na koncerty do Polski właśnie w takim momencie.

Marianne Faithfull: – Cieszę się bardzo – o to w tym wszystkim chodzi. Zagram kilka moich klasyków, ale też nowe piosenki, ze świetnym zespołem.

Czy chciała pani tym albumem nawiązać do swoich początków, do muzyki folk?
Może brzmi tak dlatego, że pracowałam tym razem ze Steve’em Earle’em. To geniusz, ktoś, kto wyrasta ponad muzykę country. A tytułowa „Give My Love To London” to jedna z moich najlepszych piosenek. Proces jej pisania ze Steve’em był wspaniały, szczególnie że nie zgadzaliśmy się co do wszystkiego. Ja zresztą często nie zgadzam się z ludźmi, z którymi pracuję.

Ale i cały album wydaje się bardziej folkowy.
Bo sama jestem folkowa. Pamiętam, że jedną rzeczą, która nigdy nie podobała mi się na mojej chwalonej kiedyś płycie „Broken English”, było to dyskotekowe gówno. Elektroniczne disco? Tego nigdy nie chciałam. Skończyło się to może i nieźle, jedną z moich najlepszych płyt, ale to nie byłam prawdziwa ja.

Zaczynała pani jako nastolatka w latach 60. na klubowej scenie Londynu. Tam śpiewało się właśnie folk, a teraz – tak się składa – wraca zainteresowanie postaciami z tamtej epoki, jak Vashti Bunyan czy Bert Jansch.
Ja nie jestem nimi zainteresowana. Nic nie wiem o Vashti Bunyan. Znałyśmy się, owszem, bo miałyśmy wspólnego menedżera Andrew Loog Oldhama. Jest dobra, ale czy to znaczy, że musimy być od razu przyjaciółkami? Co do Berta Janscha – nigdy nie poznałam go osobiście. No więc może nie jestem aż tak folkowa.

Polityka 43.2015 (3032) z dnia 20.10.2015; Kultura; s. 82
Oryginalny tytuł tekstu: "Pamiętam wszystko"

Maksimum treści, minimum reklam

Czytaj wszystkie teksty z „Polityki” i wydań specjalnych oraz dziel się dostępem z bliskimi!

Kup dostęp
Reklama