Grecy znali szlachetnych abnegatów, którzy rozdawali majątki, za nic mając pieniądze, dobre wychowanie i opinię. Konsekwencje swojego anarchizmu (anaidei) ponosili z godnością. Wbrew pozorom byli idealistami szukającymi wąskiej ścieżki między pychą a nihilizmem. Jednak wstydu nie znali i bezczelni, owszem, byli. Swoją drogą, dziwna jest ta metafora czoła. Komu brakuje wstydu, ten wszak nie schyla wstydliwie głowy. Czemu więc „bezczelny”? Pewnie dlatego, że bezwstyd pozbawia człowieka honoru i dobrego imienia, a więc twarzy. Bezczelny wprawdzie fizycznie swe czoło pokazuje i to właśnie bez wstydu, lecz czoło to jest fałszywe; symbolicznego czoła jako znaku godności i honoru już bowiem nie posiada.
Twarz bezwstydnika jest jak wenecka maska – nieprawdziwa i sztywna. Nic do niego nie dociera, bo pod tą maską nie ma już prawdziwej twarzy, czującej duszy ani sumienia. Zapamiętały w swym nihilizmie i we wzgardzie dla zasad moralnych i prawdy, z człowieka ma już tylko szyderczy uśmieszek, szpetny rechocik i chamskie połajanki.
Oferta powitalna
-
4 zł / tydzień przez miesiąc rok
Płatność 16 zł co 4 tygodnie przez pierwszy rok.
Później 24 zł co 4 tygodnie. -
299 zł 199 zł rok
Płatność jednorazowa