Debata w Końskich. Nawrocki: Jest źle. Trzaskowski: Widzę u Polaków dumę i marzenia
Jeszcze w piątkowe popołudnie nie było jasne, czy dojdzie do zapowiadanej na godz. 20 debaty między kandydatem KO Rafałem Trzaskowskim a popieranym przez PiS Karolem Nawrockim. W ciągu dnia okazało się, że do Końskich ruszyli także inni kandydaci na prezydenta – choć nie wszyscy.
Rafał Trzaskowski po godz. 18 opublikował oświadczenie. Stwierdził, że skoro rozmawiać chcą też inni politycy, to „przez szacunek do nich, ale też wyborców, trzeba debatę rozszerzyć”. „Będę czekał o godz. 20 w Końskich, mam nadzieję, że będzie to debata o Polsce, poważna i z szacunkiem dla wszystkich, którzy wezmą w niej udział” – dodał.
Debata w TVP, TVN i Polsacie. Biejat: nie wierzcie Nawrockiemu
Ostatecznie tak się stało. Liczbę debatujących rozszerzono o wszystkich chętnych, w koneckiej hali sportowej dostawiono kolejne mównice. Wcześniej podano zasady: trzy bloki (bezpieczeństwo, polityka zagraniczna oraz gospodarka), a w każdym po dwa takie same pytania dla wszystkich (na odpowiedź minuta). Na koniec przewidziano rundę pytań wzajemnych (po dwa).
Przypomnijmy, że do debaty wezwał kilka dni temu Rafał Trzaskowski, zaczepiany wcześniej w tej sprawie przez kandydata PiS. „Panie Karolu Nawrocki, słyszę, że chce pan debatować. Zapraszam. Tylko ostrzegam, trzeba będzie odpowiadać na pytania dziennikarzy. Już w najbliższy piątek o godzinie 20. Czekam na pana w Końskich. Wystarczy Panu odwagi?” – napisał na X. Sztab Nawrockiego zaczął stawiać warunki: podstawowy był taki, żeby debatę organizowały także wspierające partię Jarosława Kaczyńskiego TV Republika i wPolsce24 (ostatecznie zorganizowały własną debatę).
Debata główna rozpoczęła się z opóźnieniem, bo czekano na uczestników dyskusji organizowanej przez prawicowe telewizje. Do debaty w koneckiej hali stanęli ostatecznie: Magdalena Biejat, Szymon Hołownia, Marek Jakubiak, Maciej Maciak, Karol Nawrocki, Joanna Senyszyn, Krzysztof Stanowski i Rafał Trzaskowski.
Pierwsze pytanie: czy przywrócić obowiązkową zasadniczą służbę wojskową. Magdalena Biejat jest przeciwna, ważniejsze według niej jest skuteczne uzbrajanie żołnierzy, współpraca z sojusznikami i obrona cywilna (szkolenia z zachowania w sytuacjach kryzysowych, budowa schronów). Szymon Hołownia też nie widzi takiej potrzeby. Jeśli chodzi o armię, ważniejsza jest dla niego jakość wyposażenia, a nie liczebność. Według Marka Jakubiaka kilkumiesięczna służba wojskowa powinna być obowiązkowa, a Maciej Maciak „nie popiera żadnej militaryzacji”.
Karol Nawrocki opowiedział się za dobrowolnością służby wojskowej. Gdy tylko doszedł do głosu, skrytykował Rafała Trzaskowskiego za to, że ten nie wziął udziału w debacie TV Republika, i nazwał go „tchórzem”. Joanna Senyszyn krytykowała USA, które przestały być przewidywalnym sojusznikiem, ale stwierdziła też, że wojny z Rosją na pewno nie będzie. Krzysztof Stanowski również jest przeciwny obowiązkowej służbie wojskowej („powinna być pożądana przez młodych ludzi”). On także skrytykował organizację debaty za to, że nie ma na niej wszystkich kandydatów, a TVP – jego zdaniem – „produkuje event dla Trzaskowskiego”.
Rafał Trzaskowski odpowiedział, że wszyscy kandydaci są umówieni na 12 maja, a do tej debaty wzywał Nawrocki, który ostatecznie „bał się stanąć jeden na jeden”. Kandydat KO nie popiera obowiązkowego poboru.
Drugie pytanie poświęcone było migracji. Rozpoczynający Rafał Trzaskowski zwrócił uwagę na trwającą wojnę hybrydową przy granicy z Białorusią. Kandydat KO przypomniał, że znacznie więcej migrantów wpuszczano do Polski za rządów Prawa i Sprawiedliwości, a w końcówce drugiej kadencji tamtej władzy towarzyszyła afera wizowa. Polityk odwołał się do projektu Tarczy Wschód, przeciwko której głosowali członkowie PiS. Karol Nawrocki odpowiedział zapewnieniami o utworzeniu „twierdzy bezpieczeństwa”. Powołując się na doświadczenia Europy Zachodniej, mówił o migrantach stanowiących zagrożenie dla kobiet i dzieci oraz aktach wandalizmu. Opowiedział się także za jednostronnym wypowiedzeniem paktu migracyjnego.
„Tak wygląda duopol” – podsumował te wystąpienia Szymon Hołownia, który mówił o uszczelnieniu i strzeżeniu granic, ale też o potrzebie regulacji rynku pracy i demografii. W międzyczasie Krzysztof Stanowski wytknął prezydentowi stolicy zmianę zdania, a kandydatka Lewicy Magdalena Biejat podkreśliła: „Polska musi być bezpieczna, kontrolować granice i wpuszczać tych, którzy mają prawo tu przebywać na podstawie umów i konstytucji”.
Trzecie pytanie dotyczyło niedoborów energii w gospodarce. Biejat: „Za chwilę Karol Nawrocki będzie was przekonywał, że trzeba wydobywać węgiel. Nie wierzcie takim politykom”. Dodała, że należy postawić na nowoczesne źródła energii, wyłączyć nakłady na energetykę z długu, tak jak ma być z wydatkami na zbrojenia.
Hołownia zadeklarował, że model polskiej energetyki musi być oparty „o polskie słońce, polski wiatr, polskie biogazownie i system magazynowania energii”. Jakubiak stwierdził natomiast, że węgiel jest polskim złotem, którego mamy na 900 lat. Można go – według niego – wesprzeć elektrowniami atomowymi, ale trzeba zapomnieć o dziwolągach wiatrakowych. Maciak uważa promowanie energetyki atomowej za sprzyjanie interesom różnych firm.
Nawrocki zapewnił – tak jak przewidywała Biejat – że będzie bronił węgla, który „należy fedrować i wydobywać”. Nie zwalnia nas to – stwierdził kandydat PiS – z obowiązku rozwijania energii atomowej. Występująca po nim Senyszyn skrytykowała rządy PiS, które „zaniedbały bezpieczeństwo energetyczne Polski, wydając pieniądze przeznaczone na transformację na inne cele”.
Stanowski oskarżył wszystkie frakcje polityczne o to, że „potrafią generować kłótnie, a nie prąd”. Trzaskowski przypomniał, że to rząd PiS doprowadził do najwyższych cen energii w Europie. „Nie byli w stanie wykorzystać pieniędzy z UE na transformację energetyczną, bo te pieniądze do nas wtedy nie płynęły. To my budowaliśmy magazyny energii, mechanizm solidarności energetycznej. Dziś ruszył atom, mamy na to miliardy z KPO. To razem doprowadzi do obniżenia cen energii”.
Nawrocki wyciąga tęczową flagę
W pierwszej serii pytań wzajemnych zasypani nimi zostali dwaj pretendenci do udziału w drugiej turze wyborów. Trzaskowski tłumaczył m.in., dlaczego popiera przeznaczenie 5 proc. PKB na obronność oraz jak połączyć inwestowanie w bezpieczeństwo z obniżeniem składki zdrowotnej. Nawrocki mierzył się z zarzutami o powielanie rosyjskiej propagandy i specjalistycznym pytaniem o planową liczbę nabywanych dronów.
Obaj skierowali pytania do siebie. Prezydent stolicy pytał o słowa kontrkandydata, który zapowiadał, że poprowadzi negocjacje pokojowe w Ukrainie przy jednym stole ze Stanami Zjednoczonymi. Nawrocki podkreślił, że planuje być niezależnym prezydentem, a obecnie nie ma mowy o negocjacjach, bo jest jedynie urlopowanym prezesem IPN. Odwdzięczył się pytaniem o zamknięcie granicy z Niemcami w związku z migracją i pryszczycą.
Kolejne pytanie: Jakie kandydaci mają doświadczenie i kontakty wśród polityków na arenie międzynarodowej. Biejat pochwaliła się, że mówi płynnie dwoma językami obcymi, jest regularnie w kontakcie z komisarzami UE i europarlamentarzystami. Ma też kontakty z ludźmi z obozu demokratów w USA, zwłaszcza z kręgu Baracka Obamy.
Hołownia chwalił rozwinięcie dyplomacji parlamentarnej za czasów jego marszałkowania. „Jestem na ty ze wszystkimi szefami parlamentów w Europie, może poza Węgrem”. Według Jakubiaka „kolesiostwo w kontaktach międzynarodowych to nie jest wartość dodana”. Maciak zaś stwierdził m.in., że „spotkania najczęściej i tak muszą odbywać się przy tłumaczu i są protokołowane”. Dodał, że nigdy nie obraził drugiej potęgi świata, czyli Rosji, oraz chwalił Chiny, dlatego „jest w stanie dogadać się ze wszystkimi”.
Nawrocki uznał, że jako szef IPN ma kontakty na całym świecie. Dodał, że zawsze działa pod biało-czerwoną flagą i… postawił Rafałowi Trzaskowskiemu tęczową flagę na pulpicie. Ten odpowiedział: „To było bardzo smutne, że kandydat PiS zdobył się na tak tani chwyt. Wszyscy jesteśmy patriotami, każdy ma prawo do biało-czerwonej. Macie jakąś obsesje na punkcie gejów. Czego się boicie, czego się boi Kaczyński?”. Dodał, że całe dorosłe życie zajmował się Unią Europejską, pracował przez jakiś czas na Kapitolu. „A te języki, z których się prawica nabija, czasami są potrzebne, żeby załatwić polskie interesy”.
Stanowski stwierdził, że miał być najbardziej niepoważnym kandydatem, ale zaczyna w siebie wątpić. A z ważnych ludzi, którzy żyli w USA, zna Marcina Gortata.
Następnie padło pytanie o pierwszą stolicę, którą odwiedziliby kandydaci po objęciu urzędu, oraz do którego przywódcy wystosowaliby zaproszenie. Rafał Trzaskowski wskazał kwaterę główną NATO w Mons, a następnie Paryż i Waszyngton, Karol Nawrocki poleciałby do Waszyngtonu z międzylądowaniem w Watykanie, a marszałek Hołownia wybrał sąsiadów – Litwę, Łotwę, Estonię, Czechy i Finlandię. Magdalena Biejat chciałby pojechać w pierwszą podróż do Wilna. Następnie polityczka Lewicy poprosiła Trzaskowskiego o tęczową flagę, którą dostał od Nawrockiego i schował za pulpit: Ja się jej nie wstydzę.
Następna kwestia: strategiczny cel Polski w polityce zagranicznej. Biejat stwierdziła, że USA już nie są pewnym sojusznikiem i czas jeszcze mocniej postawić na Europę. Hołownia opowiedział się za wielostronnymi sojuszami: współpracą w ramach NATO, ścisłym związkiem z USA (którym płacimy miliardy za uzbrojenie) i bardzo mocnym sojuszem w ramach Europy.
Dla Nawrockiego najważniejsze jest NATO i związek z USA. Przedstawił się jako zwolennik członkostwa w UE, ale przeciw jej planom regulacyjnym. Wymienił też Grupę Wyszehradzką, inicjatywę Trójmorza oraz bukaresztańską dziewiątkę („powinna być poszerzona o Szwecję i Finlandię”). Stanowski stwierdził, że należy wybierać polityków, którzy nie gaszą pożarów, ale je przewidują.
Trzaskowski odpowiedział szefowi Kanału Zero, że to ładnie brzmi, ale „czas jest trudny, a polityka nieprzewidywalna, dlatego trzeba mieć plan i kompetencje”. Jego zdaniem w rozmowach z Donaldem Trumpem mamy bardzo mocne karty, a najlepsze relacje z USA i z UE są ze sobą powiązane. „Zmuszamy Europę, żeby mówiła naszym językiem, żeby inwestowała w zbrojenia. I to jest dokładnie to, czego oczekuje prezydent USA”.
Hołownia pyta, Nawrocki zdenerwowany
W kolejnej serii pytań wzajemnych Rafał Trzaskowski dopytywał Karola Nawrockiego, czego się boi w Unii Europejskiej, Krzysztof Stanowski prezydenta stolicy o zmianę zdania ws. przyjmowania migrantów, Joanna Senyszyn prezesa IPN o wizytę w Watykanie (czy zapyta papieża o odpowiedzialność biskupów za pedofilię duchownych), a Karol Nawrocki i Marek Jakubiak wspólnie zwrócili się do kandydata KO z zarzutem, że Campus Polska współfinansuje Fundacja Adenauera, oraz z krytyczną recenzją aktywności w Warszawie. Taryfy ulgowej wobec przedstawiciela PiS nie zastosował Szymon Hołownia, który zwrócił się z prośbą o wymienienie głów państw Litwy, Łotwy, Estonii i Finlandii. Próba wypadła negatywnie, Nawrocki nie znał tych nazwisk.
Pierwsze pytanie z bloku gospodarczego: czy w sytuacji zagrożenia można podnieść podatki, żeby pokryć wydatki obronne. Biejat stwierdziła, że trzeba lepiej wydawać te pieniądze, które już dziś mamy na armię. I że musimy mieć państwo solidarne, żeby tego ciężaru nie dźwigali wyłącznie najbiedniejsi Polacy. Hołownia powiedział, że zapisane 180 mld zł musi wystarczyć i nie ma potrzeby szukać kolejnych. Ale też dodał, że jeśli to robić, to w bankach, które śpią na pieniądzach. Maciak stwierdził natomiast, że na wojnach zawsze zarabiają cwaniacy, a branie kredytów na uzbrojenie to harakiri.
Nawrocki zaczął od wytykania obecnej władzy dziury budżetowej i jednocześnie poparł wydawanie 5 proc. PKB na obronność. Senyszyn odpowiedziała, że po ośmiu latach rządów PiS „mamy miliony ludzi żyjących na granicy ubóstwa” i to nimi trzeba się zająć. Jej zdaniem wystarczy wydawać maksymalnie 3,5 proc. PKB na armię.
Stanowski stwierdził – w ramach swojego happeningu – że musimy płacić więcej podatków, bo państwo się naszymi pieniędzmi lepiej zaopiekuje. Trzaskowski zaproponował konkurs: „ile razy jeszcze Nawrocki wymieni nazwisko Tuska”. Stwierdził, że za PiS wzrosło ok. 50 podatków. „Najważniejsze, że wydatki obronne zostały wyjęte z deficytu, że płyną pieniądze z KPO. Budujemy Tarczę Wschód, co da więcej miejsc pracy i inwestycji w infrastrukturę, choćby szpitalną. Na tym polega ten pomysł”.
Pytanie o służbę zdrowia. Podczas minionego posiedzenia Sejmu rząd przyjął projekt obniżki składki zdrowotnej. Z budżetu państwowej ochrony zdrowia ubędzie prawie 5 mld zł, które wedle zapowiedzi ministra finansów mają zostać uzupełnione z budżetu państwa. Kandydaci zostali zapytani, czy podpisaliby uchwaloną ustawę. „Tak” odpowiedzieli Rafał Trzaskowski i Szymon Hołownia, a „nie” Karol Nawrocki i Magdalena Biejat, co odpowiadało politycznym podziałom w parlamencie.
Kolejna sprawa podniesiona w debacie: czy powinien wejść w życie zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach? Biejat podpisałaby taką ustawę, bo czasem „łatwiej w nocy kupić alkohol niż leki”. Hołownia podobnie (dodał, że jest też za zakazem smartfonów w szkołach). Jakubiak stwierdził, że problemem są „dumpingowe ceny alkoholu w Polsce”. Nawrocki uciekł od odpowiedzi, stwierdzając, że nie zadeklaruje, co podpisze, dopóki ustawa nie przejdzie przez parlament. Senyszyn „zapytałaby TK, ale prawdziwego, jeśli będzie taki istniał”. Trzaskowski zaś stwierdził, że ważna jest edukacja, a nie zakazy.
Ostatni blok pytań wzajemnych. Biejat pytała Hołownię, czy podpisałby ustawę o dopuszczalnej aborcji do 12. tygodnia bez wcześniejszego referendum (odpowiedź: nie podpisałbym). Hołownia z kolei zapytał Trzaskowskiego, czy jako prezydent będzie w stanie sprzeciwić się Tuskowi (odpowiedź: tak, często mam inne spojrzenie, jestem samorządowcem). Jakubiak chce wiedzieć od Biejat, czy trwają prace nad podatkiem katastralnym („żałuję, że nie są prowadzone, jestem za ucywilizowaniem rynku mieszkaniowego”). Maciak natomiast pytał Hołownię, czy jak się zmieni linia, to wycofa się z „obrażania Putina” (odpowiedź: Rosjanie panu płacą czy jest pan wolontariuszem?).
Nawrocki pytał Trzaskowskiego o ulicę Lecha Kaczyńskiego w Warszawie („na razie nie ma większości w tej sprawie”), a Senyszyn chciała dowiedzieć się od Stanowskiego, jak zmieniłby rynek mieszkaniowy zdominowany przez deweloperów na korzyść spółdzielczości (odpowiedź: najważniejsze, żeby politycy trzymali się od tego daleko ze swoimi pomysłami).
Szef Kanału Zero pytał z kolei Trzaskowskiego, czy czuje dyskomfort w związku z tym, jaka dzisiaj jest TVP (odpowiedź: wystarczy, że porówna pan tę debatę z debatą prezydencką w 2020 r., pełną hejtu, dyskryminacji i kłamstwa). Trzaskowski z kolei miał pytanie do Nawrockiego, czy ten jest w stanie skrytykować Kaczyńskiego i PiS (Nawrocki kluczył, w sumie nie odpowiedział).
W finale każdy miał minutę dla siebie. Magdalena Biejat mówiła, że te wybory nie rozstrzygną się w pierwszej turze, dlatego 18 maja trzeba głosować sercem, zgodnie z wyznawanymi wartościami. Podobnie uważa Szymon Hołownia. Dodał: Cieszę się, że wam się wbiłem na tę debatę. Dość sporu Kargula i Pawlaka, nie chcieli rozmawiać z nami, ale z sobą też nie potrafią. W pierwszej turze głosujmy sercem, a w drugiej na mniejsze zło”. Marek Jakubiak całą debatę nazwał teatrem, a Maciej Maciak stwierdził, że dziś „krwiopijcy udają krwiodawców”.
Karol Nawrocki w finale: „Dziś jest źle w Polsce. Polski wymiar sprawiedliwości leży na ziemi, jest drogo, Polska się zwija, nie mamy wielkich inwestycji, a presja Zielonego Ładu niszczy polskie gospodarstwa. Ja chcę Polski bezpiecznej, normalnej, z dobrą szkołą, z której uczeń wychodzi Polakiem”. Joanna Senyszyn stwierdziła m.in., że Polacy chcą prezydenta, który zapewni pokój i spokój, jak matka, która kocha wszystkie swoje dzieci. „Taka będę jako prezydent!” – dodała.
Krzysztof Stanowski stwierdził, że „jego kontrkandydaci wypierają, że rządzą i potrafią obiecywać znów to samo, a ludzie nadal im wierzą”. Zakończył: „Drodzy państwo, nie bądźcie niewolnikami sondaży, słuchajcie kandydatów nie w minutowych wypowiedziach, tylko w dłuższych. Oddajcie jak najbardziej świadomy głos, byle nie na mnie” – zaapelował.
Rafał Trzaskowski w finale: „Zjeździłem Polskę, widzę oczywiście problemy, ale przede wszystkim dumę i coraz mniej kompleksów. Polki i Polacy chcą mieć szansę na realizację marzeń, a politycy muszą im w tym pomóc (…). Polityka to nie ring, potrzebna jest nie pięść, ale otwarta ręka”.
W TV Republika pięcioro kandydatów
Wcześniej, o godz. 18:50, na rynku w Końskich zorganizowana została konkurencyjna debata: TV Republiki Tomasza Sakiewicza i wPolsce24 braci Karnowskich (transmitowana także przez TV Trwam). Zasady: sześć pytań dla każdego w trzech blokach (gospodarka i polityka społeczna, bezpieczeństwo i suwerenność oraz praworządność i stan demokracji). Czas na odpowiedź: 1 min i 30 s. Potem 2 min na podsumowanie. Do tej debaty zgłosili się: Karol Nawrocki, Krzysztof Stanowski, Marek Jakubiak, Szymon Hołownia (wybuczany przez widownię już podczas losowania kolejności odpowiedzi) oraz spóźniona Joanna Senyszyn.
Pytanie pierwsze dotyczyło paktu migracyjnego. Stanowski najpierw… wygłosił pochwałę dla TV Republika, na koniec zdążył dodać, że „jest przeciw”. Nawrocki mówił o „cyrku z debatami, który przyniósł Trzaskowski”, nazwał kandydata KO tchórzem. Hołownia stwierdził, że jest przeciwko paktowi, ponieważ Polacy przyjęli wielu Ukraińców po wywołaniu wojny przez Rosję. „Ale też trzeba jasno powiedzieć »nie!« szczuciu”. Przypomniał, że za rządów PiS przybywało do Polski znacznie więcej migrantów niż obecnie. Kolejna była Senyszyn, która opowiedziała się za paktem migracyjnym, który „zapewni porządek”.
Drugie pytanie dotyczyło wizji przyszłego prezydenta na transformację energetyczną. Pierwszy głos zabrał Stanowski, który stwierdził, że rozpoczęło się „składanie bezsensownych obietnic bez pokrycia”. Kandydat zapowiedział, że dzisiaj obieca jedno, a w następnej debacie sobie zaprzeczy: sześć elektrowni atomowych w sześć miesięcy. Senyszyn wyraziła zdziwienie: „Aż pół roku? 100 dni to jest odpowiedni termin. Nie lękajcie się!” – zakrzyknęła. Nawrocki zapowiedział wsparcie dla rozwoju atomu przy jednoczesnym zachowaniu wykorzystywania węgla. Poparł to Marek Jakubiak. Hołownia z zadowoleniem przyjął entuzjazm kontrkandydatów wobec budowy elektrowni atomowej. Zwrócił uwagę, że od 11 lat żaden rząd nie zrobił nic w tej sprawie.
Kolejne pytanie o sytuację gospodarczą. Nawrocki (razem z prawicowymi dziennikarzami) mówił o upadającej gospodarce za rządów Tuska, a jeśli chodzi o szczegóły, wymienił zerowy VAT na artykuły spożywcze, zarzucając Hołowni, że nie wprowadza jego projektu pod obrady. Marszałek Sejmu był kolejny: „Pan chce być prezydentem, a nie wie, jak działa Sejm? Pana projekt jest w komisji sejmowej, proszę nie kłamać”. Dalej mówił o inwestycjach w zbrojenia, odwróceniu pisowskiego Polskiego Ładu, który „zarżnął wiele firm” i obniżeniu stóp, które „utrzymuje na wysokim poziomie Adam Glapiński”.
Następne zagadnienie: bezpieczeństwo, a konkretnie militarna przyszłość Unii Europejskiej. Karol Nawrocki kategorycznie sprzeciwił się „poparciu przez Polskę planów budowy europejskiej armii”. Nazwał to zagrożeniem i tworzeniem „NATO bis”. Marszałek Hołownia ostro zadeklarował: „alternatywy dla NATO nie ma”. Joanna Senyszyn wskazała na konieczność uniezależnienia się od „nieodpowiedzialnego i nieprzewidywalnego Trumpa”.
Przedostatnie pytanie dotyczyło Lasów Państwowych i kupowania przez obcy kapitał polskiej ziemi. Według Hołowni zagraniczni kupujący muszą być powstrzymani, ale zaraz przeszedł do krytyki PiS za dopłaty do kredytów, na których zarobili deweloperzy, przypomniał, jak pisowski MON „wyrzucił do kosza zakup śmigłowców Caracal z 11-miliardowym offsetem”. Nawrocki mówił m.in. o ekoterrorystach z Europy i polskiego Ministerstwa Klimatu. Senyszyn przypomniała, że drugim co do wielkości właścicielem ziemskim w Polsce jest Kościół i czas pomyśleć o sekularyzacji. Stanowski: „Dobrze byłoby pojechać populizmem, ale sam mam nieruchomość w Hiszpanii. Ponadto dwa razy kupiłem las od Lasów Państwowych, więc nieswojo czułbym się z takim mówieniem”.
Ostatnie zagadnienie poświęcono praworządności. Pytanie dość zawiłe, lecz z oczywistą tezą: „Nielegalne przejęcia TVP i prokuratury, Polska zaczyna przypominać Białoruś”. Hołownia podkreślił, że trudno zliczyć „ilość bzdur w pytaniu”. Zaapelował jednocześnie do koalicjantów o przedstawienie w Sejmie ustawy naprawiające organy państwa. Tymczasem Karol Nawrocki obiecał „zatrzymać jednowładztwo Donalda Tuska”, który „chce zainstalować w Pałacu Rafała Trzaskowskiego”.
Kandydaci jadą do Końskich. Mentzen i Zandberg nie
Kiedy przez cały dzień sztaby dwóch głównych konkurentów w wyborach prezydenckich 2025 przerzucały się ustaleniami i oświadczeniami, rosła liczba kandydatów, którzy zaczęli kierować się w stronę miasteczka w województwie świętokrzyskim.
Szymon Hołownia ogłosił rano, że obiera kurs na to województwo. Na X lider Polski 2050 przekonywał, że zamierza wziąć udział w obu wydarzeniach: „Sytuacja się zmieniła. Nie pozwolę wykluczyć połowy Polski z wyborów. O ich wyniku mają rozstrzygać ludzie, nie kandydaci z TV na telefon. Telewizja publiczna ma obowiązek bronić zasad wolnych i uczciwych wyborów. Jadę dziś do Końskich, by wystąpić w debacie”.
Hołownia już wcześniej zgłaszał wątpliwości wobec organizacji debaty przez media publiczne tylko między dwoma kandydatami na prezydenta. Przekonywał, że „organizacja przez TVP debaty dwóch wybranych kandydatów przed pierwszą turą, to absolutny skandal i złamanie demokratycznych procedur, który nie miał miejsca nawet za rządów PiS”.
„Rozporządzenie KRRiT zobowiązuje TVP do przeprowadzenia przynajmniej jednej debaty z udziałem wszystkich kandydatów na Prezydenta RP, ale wcale nie zakazuje TVP transmitowania, a nawet organizowania innych debat z udziałem tylko części kandydatów, już poza trybem rozporządzenia. Nie zakazuje tego również Kodeks Wyborczy” – odpowiadał marszałkowi Sejmu w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Krzysztof Luft, który w 2011 r. pracował nad rozporządzeniem KRRiT.
Również przebywająca w Oleśnicy kandydatka Lewicy Magdalena Biejat poinformowała o zmianie dalszej trasy w kampanijnym GPS-ie: „Do zobaczenia w Końskich. A jeśli PO i PiS uznają, że chcą się zamykać na demokrację, proponuję drugą debatę. Porozmawiajmy w Końskich o naszych wizjach Polski”. Wcześniej polityczka odmówiła udziału w planowanej na najbliższy poniedziałek debacie TV Republiki (podobnie uczynił Rafał Trzaskowski), co może oznaczać, że wicemarszałkini Senatu wybiera się na spotkanie o godz. 20. Podobną decyzję o zmianie planów na wieczór podjął Krzysztof Stanowski czy Marek Jakubiak.
Głos w dyskusji zabrał były premier z PiS Mateusz Morawiecki. Polityk wskazał ubitą ziemię świętokrzyską na rynku w Końskich, gdzie o 18:50 Karol Nawrocki ma oczekiwać na rywala. „Prezydent musi być odważnym człowiekiem” – stwierdził.
Do Końskich nie wybrał się kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen. „Wiele osób namawia mnie, żebym zmienił plany i jechał dziś do Końskich. Nie zrobię tego” – napisał na X. Podobnie zdecydował Adrian Zandberg.
Rozmnożenie debat
Przez cały piątek trwające ustalenia przynosiły z godziny na godzinę więcej pytań niż odpowiedzi. Na X-owych profilach szefowie obu sztabów twardo stoją przy swoich stanowiskach. „Uwaga! Dementuję pojawiające się w mediach informacje. Debata prezydencka w formule przedstawionej przez TVP, TVN i Polsat nie została przez nas zaakceptowana. Formuła tej debaty wyklucza miliony Polaków. Chcemy debaty 5 telewizji! Nikogo nie wykluczamy! Chcemy debaty fair play!” – napisał Paweł Szefernaker ze sztabu Karola Nawrockiego. Polityk kilkukrotnie podkreślił, że warunek jest jeden: obecność pięciu telewizji (TVN, Polsat, TVP oraz TV Republika i wPolsce24).
Szefowa sztabu Rafała Trzaskowskiego Wioletta Paprocka-Ślusarska przekazała, że otrzymała od trzech największych telewizji propozycję scenariusza debaty – bloków tematycznych, czasu, formuły – który zaakceptowała bez dodatkowych warunków. Wcześniej wskazała, że kandydat PiS nie potwierdził udziału w debacie, lecz Rafał Trzaskowski stawi się w Końskich. Z kolei Szefernakerowi przypomniała, że „w 2023 r. nie płakała po mediach” podczas ustaleń przed debatą parlamentarną.
Wtedy do gry postanowiły wejść również prawicowe telewizje. Telewizja Republika zapowiedziała konkurencyjny program: „Już 11 kwietnia o godzinie 18:50 zapraszamy na otwartą debatę prezydencką, w której mamy nadzieję wezmą udział kandydaci: Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski. Zaproszenia zostały wysłane do sztabów. Głównymi tematami ma być: demokracja, wolność słowa, bezpieczeństwo, sprawy społeczne i przyszłość naszego kraju”. Stacja Tomasza Sakiewicza zaprosiła do udziału pozostałe cztery stacje – ubiegającą się o udział wPolsce24 oraz TVN, TVP i Polsat.
W czwartek pracownicy Republiki, m.in. Michał Rachoń i Jarosław Olechowski, próbowali wedrzeć się na spotkanie dotyczące debaty między Rafałem Trzaskowskim a Karolem Nawrockiem. Grupa została zatrzymana przez ochronę, lecz dopiero przyjazd policji ostudził nastroje zgromadzonych.