Końskim to się po prostu należy! W piątek debata Nawrocki–Trzaskowski
Panowie Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski wzajem zaprosili się na debatę prezydencką do Końskich, obdarzając się przy tym stosownymi impertynenckimi uprzejmościami. Kandydat „obywatelski” PiS rzucił wyzwanie już 27 marca, ale zapomniał je sprecyzować. Tym samym nieopatrznie oddał inicjatywę Rafałowi Trzaskowskiemu, który rzucił byłemu bokserowi rękawicę z zapisaną datą: piątek, 11 kwietnia, godzina 20:00. Karol Nawrocki nie miał wyjścia – musiał wyzwanie przyjąć. Zażądał przy tym, aby oprócz TVP, TVN i Polsatu News organizatorami debaty były jeszcze stacje TV Republika oraz wPolsce.24. Jaki problem? Można zakładać, że tak się właśnie stanie. Na złośliwe i podszyte insynuacjami pytania doświadczony polityk przygotowany jest szczególnie dobrze.
W tle mamy jeszcze zaproszenie z TV Republika na debatę prezydencką na 14 kwietnia. Tam się jednakże Rafał Trzaskowski zapewne nie pojawi, bo znając obyczaje „prawicowych dziennikarzy”, musiałby znosić agresywne i poniżające zachowanie organizatorów, podczas gdy przekonywanie akurat widzów TV Republika do głosowania na kandydata Koalicji Obywatelskiej to mission impossible. Po co mu to?
W Końskich warto być
Wymiana uprzejmości między oboma panami odbyła się w mediach społecznościowych i wyglądała następująco. Trzaskowski do Nawrockiego: „Panie Karolu Nawrocki, słyszałem, że chce Pan debatować. Tylko ostrzegam, trzeba będzie odpowiadać na pytania dziennikarzy. Już w najbliższy piątek o 20:00 czekam na Pana w Końskich. Wystarczy Panu odwagi?”. Nawrocki do Trzaskowskiego: „Panie @trzaskowski_ cieszę się, że parę godzin szkolenia wojskowego skłoniło Pana do męskich decyzji. Od tygodni wzywam Pana do debaty, doczekałem się. Przywykł Pan do cieplarnianych warunków prowadzenia swojej kampanii, komfortowa dla Pana jest też ta propozycja. Ale jest to dla mnie bez znaczenia – jestem gotów. Mam tylko jeden warunek: udział mają wziąć wszystkie telewizje, także te, które nie mogą Panu zadawać pytań na konferencjach. Szczegóły niech dogadają sztaby. Idę po Ciebie @trzaskowski_, do zobaczenia w Końskich!”. Swoje dorzucił premier: „Rafał Trzaskowski zaproponował debatę Karolowi Nawrockiemu. Nie w Warszawie, w Końskich! Nie musiał. Podjął ryzyko, mimo wyraźnej przewagi w sondażach. Kaczyński zawsze uciekał przed starciem »jeden na jeden«. Czy jego kandydat też okaże się tchórzem? Zobaczymy już w piątek”.
Jarosław Kaczyński słusznie nie godził się na debatę ze swoim rywalem po tym, jak w 2007 r. słabo wypadł w takiej telewizyjnej konfrontacji. Jeśli zaś chodzi o absencję Rafała Trzaskowskiego w Końskich w 2020 r., kiedy to skrajnie stronnicza TVP zaprosiła go razem z Andrzejem Dudą jako głównymi kandydatami na urząd prezydenta, to wielu polityków i komentatorów do dziś uważa, że warto było jednak w Końskich się pojawić. Nawet całkowicie nie fair przeprowadzona debata byłaby dla Trzaskowskiego okazją do pokazania się jako polityk odważny i wiedzący, czego chce. Jak orzekł Grzegorz Schetyna, „wybory prezydenckie wygrywa się w Końskich, a nie w Wilanowie”. I taka jest prawda. Dobrze, że tym razem Trzaskowski wygra w Końskich.
Co pokaże Karol Nawrocki
Wygra, bo ma nad Nawrockim pod każdym względem ogromną przewagę. Jedyny atut Karola Nawrockiego to jego wygląd – dorodny, by użyć określenia Jarosława Kaczyńskiego. Ale Trzaskowski też nie ułomek ani nie brzydal. Poza tym Trzaskowski jest prawdziwym politykiem, a przede wszystkim osobą szczerą i otwartą. Nie ma nic do ukrycia i nie musi się z niczego tłumaczyć. Za to Nawrocki generalnie tłumaczyć się musi przez cały czas, a jego wypowiedzi (pomijając ich radykalną i raczej horrendalną treść) brzmią sztucznie i nieszczerze, przy czym cała jego postawa i mowa ciała aż elektryzują fałszem i z trudem ukrywaną agresją. Dlatego Końskie będą dla Rafała Trzaskowskiego czymś takim jak dla kadry narodowej mecz z półamatorską drużyną z niewielkiej wysepki.
A Końskie? A Końskim taka impreza się po prostu należy! To ważne historycznie miasto, w którym jeszcze przed zaborami produkowano broń. W II RP metalurgiczne tradycje uczyniły z Końskich ważny ośrodek lewicy i ruchu robotniczego. Władza strzelała tam i zabijała robotników dwukrotnie: w roku 1919 i 1931. Były Końskie również areną jednego z pierwszych mordów dokonanych przez Niemców na Żydach – 12 września 1939 r. na rynku rozstrzelano 12 Żydów, których społeczność stanowiła wówczas około połowy populacji miasta. W ogóle wojenne losy Końskich, znajdujących się w rejonie operacji Hubala, były szczególnie tragiczne. Końskie trzeba szanować i cenić. Z pewnością wie o tym Rafał Trzaskowski i znajdzie sposób, aby dotrzeć do mieszkańców tego zacnego miasta i innych Polaków spoza wielkich ośrodków miejskich. Pokaże klasę. A co pokaże Karol Nawrocki? Zobaczymy. Dajmy i jemu jakąś szansę.