Druga liga pierwszej tury
Szturm na pałac. Marzyciele i ekscentrycy z dolnych miejsc sondaży. Po co im to?
Zapraszamy na mocno subiektywny przegląd prezydenckich kandydatów z ostatnich stron gazet i okupujących dolne rejony sondażowych tabel. Część z nich czeka jeszcze na rejestrację przez Państwową Komisję Wyborczą, bo wymagane 100 tys. podpisów poparcia donieśli na ostatnią chwilę, walcząc z czasem i słabością swojego zaplecza.
Jeśli wszystkim uda się przejść przez sito PKW, będziemy mieli 17 kandydatów uprawnionych do udziału w pierwszej turze i poprzedzającej ją debacie telewizyjnej. To byłoby wyrównanie rekordu z 1995 r. (choć wówczas w dniu głosowania zostało już tylko 13 pretendentów). Dla porównania: w wyborach w 2020 i 2015 r. mieliśmy 11 kandydatów, a w 2010 r. – 10.
A zatem zapomnijmy na moment o siedmiorgu „dużych” kandydatach (wliczamy do tej grupy zarówno lidera Razem Adriana Zandberga, jak i powszechnie znanego europosła Grzegorza Brauna) i sprawdźmy, co słychać u marzycieli, ekscentryków i fantastów tej kampanii. Najmniej głosów w historii wyborów prezydenckich – 6825 – dostał 30 lat temu Leszek Bubel. Ten rekord raczej przetrwa, ale mikrokandydaci obrodzili i dziś.
Oferta powitalna
-
4 zł / tydzień przez miesiąc rok
Płatność 16 zł co 4 tygodnie przez pierwszy rok.
Później 24 zł co 4 tygodnie. -
299 zł 199 zł rok
Płatność jednorazowa