Właśnie obserwujemy próbę reaktywacji – zamęczonego już przez PiS i Macierewicza – mitu smoleńskiego. Bardzo to niebezpieczne, zwłaszcza w obliczu moskiewskiego zagrożenia.
Znamy już wszystkich kandydatów do urzędu prezydenta i jest ich w tym roku rekordowo wielu. Traf chce, że formalny start ostatniej już fazy kampanii zbiega się z trzema ważnymi rocznicami: 10 kwietnia mija 15 lat od katastrofy smoleńskiej, tego samego dnia przypada 500. rocznica hołdu pruskiego, a 18 kwietnia 1000-lecie koronacji Bolesława Chrobrego. Politycy PiS nie byliby sobą, gdyby nie spróbowali posplatać tych wątków w kampanijny baner; temu zapewne będzie służył zwołany na 12 kwietnia „marsz patriotów” i towarzyszące mu medialne przekazy.
Treść z grubsza można przewidzieć: koronacja Chrobrego to symbol suwerenności, pierwszy triumf nad odwiecznym niemieckim wrogiem, przypieczętowany potem na polach Grunwaldu i w pruskim hołdzie. Ale milenium Korony to też historia zewnętrznych spisków i wewnętrznych zdrad, które ostatecznie doprowadziły do upadku narodowej suwerenności. I dziś też są zdrajcy, „niemieccy agenci”, którzy chcieliby podporządkować polską armię i przemysł zbrojeniowy Niemcom, wypychając z Europy naszych sojuszników Amerykanów. Na to tylko czeka Rosja, aby, jak zawsze w historii, ponad głowami Polaków dogadać się z Niemcami i zniszczyć polską suwerenność. Zmienić Rzeczpospolitą w „terytorium zamieszkiwane przez Polaków”, choć też niekoniecznie, bo „Berlin za zgodą Tuska realizuje właśnie plan wysyłania do Polski nielegalnych imigrantów”…
Nieważne, czy to wszystko wybrzmi akurat 12 kwietnia, bo i tak to brzmi już od miesięcy. Nie sądzę też, aby demokratyczni politycy wchodzili z PiS w kampanijny spór o historię, bo musiałoby to oznaczać niewygodną konfrontację z mocno już utrwalonymi narodowymi mitami, pracowite odwijanie wielu warstw kłamstw i uproszczeń. Bo jak tu przypominać, że Bolesław otrzymał królewską władzę z rąk Niemca Ottona III (o okolicznościach koronacji
Polityka
15.2025
(3510) z dnia 08.04.2025;
Przypisy;
s. 4