Kapusta w głowie rośnie od chaosu na świecie. Czuć ten niepokój w polskiej kampanii
Świat zamarł w osłupieniu. Na naszych oczach rozpada się cywilizacja demokracji liberalnej, kwestionowane są jej podstawowe wartości i zasady, zaczyna się epoka chaosu i strachu przed przyszłością.
Populizm zajął Kapitol
Pełzający od mniej więcej trzech dekad populizm zdobył Kapitol, dewastuje – wydawało się – najsilniejszą ostoję demokracji i przemienia ją w agresywną antytezę. Populizmy zawsze mają skłonności autorytarne, poszukują instrumentów i sposobów, by przemeblować, jeśli nie zniszczyć stary porządek, nie mają skrupułów i żadnych wahań.
Czy to na przykładzie prezydenta Trumpa i jego otoczenia, czy też na przykładzie polskich populistów widać, jak unieważniane są polityczne poprawności, jak wykoślawiane i niszczone są pojęcia i kanony choćby praworządności, sprawiedliwości, jak często próbuje się eksportować na zewnątrz swoje idiosynkrazje i wyobrażenia o nowym ładzie międzynarodowym. Widać to oczywiście najsilniej na przykładzie amerykańskim, bo za tym stoi olbrzymia siła i wilczy apetyt.
W powszechnym obiegu pojawiły się słowa, żądania, wyobrażenia, które jeszcze niedawno były nie do wyobrażalna. Gaza, Gibraltar, Zełenski do dymisji, Kanada...
Czytaj też: Populizm? To się mierzy! Polski naukowiec wyjaśnia, jak i po co to robi
Jak walczyć z kapustą
Ludziom od tego wszystkiego rośnie kapusta w głowach. Czego się trzymać, jak się bronić, czy już tak zawsze będzie? Stara Europa próbuje się ogarnąć, ale też ma swoje kłopoty z populizmami i nacjonalizmami. W Ameryce i Demokraci, i kampusy, kiedyś tak progresywne, jak gdyby zamarły w osłupieniu.
Ten niepokój widać także w polskiej kampanii prezydenckiej. Niepokój o stan bezpieczeństwa Polski, o trwałość sojuszu polsko-amerykańskiego czy szerzej: euroatlantyckiego. Widać też polski populizm i nacjonalizm, licytowanie się radykalnymi i hazardownymi pomysłami i hasłami. Przy tym motto Rafała Trzaskowskiego, że w polskiej polityce trzeba posługiwać się zdrowym rozsądkiem, brzmi nieźle, choć może się wydawać za słabe. Można w każdym razie rozumieć, że zdrowy rozsądek nakazuje pewną wstrzemięźliwość w sprawach światopoglądowych i obyczajowych, ale też chodzi o zachowanie spokoju wobec zachowania i polityki prezydenta Trumpa.
To jest polityka. Jej rygorom nie musi, a nawet nie może podlegać opinia publiczna, wolne media i uniwersytety, jak i polska inteligencja. Ona nadal jest. Jej obowiązkiem jest walka z chaosem myślowym i z kapustą w ludzkich głowach.