Szkoda, że tak mało zostało rzemieślników i rzemieślniczek, bo ta grupa ciężko pracujących ludzi była bardzo ciekawa. Miała swój kodeks postępowania, powiedzonka, specyficzne poczucie humoru.
Miał dziuplę blisko dzielnicy Matonge, zahaczała o ulicę handlową w Brukseli. Odstawała od przeszklonych witryn na wysoki połysk, efektownych świateł i manekinów w modnych ubraniach. Szyba w kanciapie szewca była zapyziała, a jego samego ledwo było widać zza wysokiej lady, za którą piętrzyły się buty. Kiedy oddawało się parę do podzelowania, kładł ją na czubku sterty, wypisywał ręcznie kwitek i uśmiechał się nieśmiało, inaczej niż mrukliwy szewc z „Dzieci z Bullerbyn”. Jak później z owej góry owe buty wyławiał, pozostało jego tajemnicą. Zelówki robił znakomite, za pracę brał śmieszne pieniądze. Kiedy przyszedł covid, zamknął warsztat. Grażyna zaglądała tam regularnie tylko po to, żeby sprawdzić, czy szewc wciąż jest. Po pandemii pojawił się na swoim stanowisku. Wzruszony ludzką troską, bo okazało się, że inni klienci też tam zaglądali, sondując, czy wszystko z nim dobrze.
Ale w zeszłym roku szyby w warsztacie pojaśniały, ze środka wybebeszono ladę i inne sprzęty, ściany pomalowano. Szewc zniknął, a w jego budce ruszyła sprzedaż soków. Żal dziś tamtędy przechodzić. Coś się skończyło, przestał istnieć malutki ważny punkt w tkance miasta.
W Belgii prawie już nie ma warsztatów, brakuje też dobrych rzemieślników, a rękodzieło jest drogie. Utarło się, że kiedy coś się zepsuje, kupuje się nowe. Ostatnio kontenery na używane ubrania i buty zniknęły z brukselskiej mapy, bo skończyły się możliwości przerobowe firm, które je utylizowały. Konfekcji jest za dużo, nikt już nie chce starej odzieży, nikt jej nie naprawia.
W jednorazowym świecie praca rąk jest bezcenna. Kiedy Sylwii zepsuła się pralka, mechanik zapytał, jak długo maszyna już pracuje. Pięć lat? Uuu, to nie ma co naprawiać. Nie opłaca się. Sprzęt AGD zaprogramowany jest na mniej więcej tyle lat i na nic zdały się kary unijne, by opanować niecne praktyki producentów, którzy celowo (tak, brzmi to niczym teoria spiskowa) konstruują szybko psujące się przedmioty.
Polityka
13.2025
(3508) z dnia 25.03.2025;
Felietony;
s. 90