Powiedzieć, że w świecie literackim zawrzało, to nic nie powiedzieć. Awantura wybuchła, gdy autorka „Chłopek” Joanna Kuciel-Frydryszak oznajmiła w swoich mediach społecznościowych, że zawalczy o uczciwszy podział tortu ze sprzedaży jej książki. Drugą stroną sporu jest Wydawnictwo Marginesy, które oświadczyło, że negocjacje z autorką toczą się od lata 2024 r. Zastrzegło przy tym, że nie byłoby spektakularnego sukcesu bez wiary w tę książkę, pracy przy niej i ogółu działań promocyjnych. Do równania trzeba by dodać łut szczęścia: niezbadane są wyroki czytelników, trudno założyć, co i jak się sprzeda.
„Chłopki” trafiły w swój czas idealnie. Ponad pół miliona sprzedanych egzemplarzy to wynik w polskich realiach niespotykany – wydawcy zwykle mówią o wielkim sukcesie, gdy sprzeda się 5 tys. Taki mamy rynek. I takie mamy prawo, że autor lub autorka mogą się powołać na tzw. klauzulę bestsellerową (art. 44 prawa autorskiego). Sąd wówczas rozstrzyga, czy dysproporcja zysków jest „rażąca”.