W swojej czołobitności wobec Donalda Trumpa partia Jarosława Kaczyńskiego zaczyna się nie wyrabiać na zakrętach. Widać to było, kiedy europosłowie PiS zagłosowali przeciw rezolucji Unii Europejskiej w sprawie wspólnej polityki zbrojeniowej zawierającej jako istotny element polską Tarczę Wschód. To prawda, że Trump żywi szczerą niechęć do Unii, ale jednocześnie „każe” się przecież Europie zbroić i wziąć odpowiedzialność za bezpieczeństwo kontynentu (o polskiej zbrojeniówce pisze Juliusz Ćwieluch). Coś się tu więc nie zgadza. Absurdalny jest też argument polityków PiS, że jednoczenie się Europy w kwestii bezpieczeństwa może zagrażać NATO, skoro 90 proc. Paktu stanowią państwa europejskie. To przyboczny Trumpa Elon Musk kwestionował ostatnio NATO, a nie europejscy politycy. PiS twierdzi, że Europa jest słaba i podzielona, dlatego trzeba stawiać na USA. Ale to właśnie partia Kaczyńskiego i podobne jej ugrupowania – tak się składa, że przy okazji prorosyjskie – robią wszystko, aby tę jedność rozbić w imię walki ze zgniłym, liberalnym Zachodem. Dokładnie o to samo chodzi Putinowi.