Kiełbasa z prądem?
Kiełbasa z prądem? Rząd robi drugie podejście do programu dopłat do zakupu rowerów elektrycznych
Pierwsze – w sierpniu zeszłego roku okazało się falstartem, bo Europejski Bank Inwestycyjny odmówił dofinansowania. To nic osobistego – pieniędzy z EBI na bliźniaczy program nie dostali również Litwini. Tyle że Polaków zabolało to podwójnie, bo zawiedli się nie tylko klienci, ale przede wszystkim prężnie działająca branża rowerowa, która pod program ustawiła całą produkcję. (Na Litwie takiego problemu nie było, bo nie mają tam rodzimych producentów). Może dlatego determinacja, żeby jednak dopłacać do elektrycznych jednośladów, była w Polsce dużo większa.
Program miał również silnego ambasadora – wiceministra klimatu Krzysztofa Bolestę, który obiecał, że „dowiezie elektryki”. Wygląda na to, że słowa dotrzyma, bo w zeszłym tygodniu Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zakończył konsultacje. Wpłynęło ponad 120 uwag, ale zaskoczeń nie było – w tej sprawie już w grudniu zeszłego roku odbył się tzw. okrągły stół, na którym wypracowano większość nowych zasad programu, w tym procedurę refundacji.