Kraj

Konwencja Lewicy. Biejat jest twarda, ma serce po lewej, a w nim ojczyznę

3 minuty czytania
Dodaj do schowka
Usuń ze schowka
Wyślij emailem
Parametry czytania
Drukuj
Magdalena Biejat Magdalena Biejat Adam Chełstowski / Forum
Kandydatka Lewicy w nadchodzących wyborach prezydenckich mówiła o stosunku do Donalda Trumpa, Elona Muska, europejskiej przyszłości. Zdystansowała się od kampanii drastycznie skręcającej w prawo. Nie zapomniała jednak o racji stanu i patriotyzmie.

Niedzielna konwencja nie była programowa. Konkretów padło niewiele, a sama jej formuła odpowiadała bardziej określeniu, którym kandydaci bronią swoich pomysłów przekraczających uprawnienia prezydenta RP – wyznaczała kierunki. Głównym była polityka międzynarodowa i niewiele pojawiło się wątków z nią niezwiązanych. Kandydatka Lewicy zadeklarowała przeciwstawienie się Donaldowi Trumpowi, Elonowi Muskowi, Markowi Zuckerbergowi, na działania których prodemokratyczną odpowiedzią ma być przywódcza rola Polski w Europie i jej instytucjach. Zaprezentowane hasło kampanii – „Łączy nas więcej” – nawołuje do zjednoczenia: kobiet przeciw władzy, pracowników w związki, krajów Europy przeciw zagrożeniom.

Biejat, twarda patriotka

Strach, manipulacja, uprzywilejowanie, odwracanie się plecami do planety i kwestionowanie nauki zdaniem Magdaleny Biejat charakteryzują władzę Trumpa w Ameryce, która staje się wzorem do naśladowania dla skręcających w prawo polskich polityków. Biejat subtelnie zwróciła uwagę, że najważniejszymi tematami dla jej kontrkandydatów są gołe obrazki w książkach i dzieci osób bezrobotnych z Ukrainy. Za poświęcanie uwagi kampanijnej licytacji oberwało się również mediom. Zdaniem polityczki stoimy przed poważniejszymi wyzwaniami. – Tylko tyle macie do zaoferowania? – pytała.

Receptą na przeciwstawienie się wyzwaniom ma być zatrzymanie fali uległości wobec potęg, czy to cyfrowych, czy nowej amerykańskiej administracji. – Jestem polską patriotką, moim pierwszym zadaniem jest zawsze dbanie o polską rację stanu, a nie przymilanie się do wielkich tego świata – wyjaśniała Biejat. – Wiernopoddańcze hołdy wobec Donalda Trumpa nie działają, niech polscy politycy to w końcu zrozumieją.

Polityczka odniosła się nie tylko do 47. prezydenta USA, ale też do magnatów cyfrowych: właścicieli portali X oraz Facebook. – Ani [Elon] Musk, ani [Mark] Zuckerberg nie będą nam dyktowali, jak ma wyglądać nasza demokracja. Potrzebujemy europejskiego prawa, które postawi temu tamę. Jak dodała, usankcjonowanie władzy i reguł obowiązujących korporacje należy przeprowadzić na ostro. Albo się dostosują, albo je pożegnamy.

W kontekście polityki międzynarodowej kandydatka kilkukrotnie posługiwała się ulubionymi hasłami i pojęciami polskiej prawicy. „Polska racja stanu” czy „inni nie będą nas szanować, jeśli nie będziemy szanować sami siebie” pojawiają się często w prawicowej krytyce polityki proeuropejskiej. Biejat nadała tu nowy ton – antytrumpowy i antykorporacyjny.

Czytaj też: Magdalena Biejat: dziewczyna z sąsiedztwa. O co tak naprawdę walczy? Kulisy kampanii

Piątka Lewicy

Lewica weszła do debaty skręcającej w prawo, lecz wyznaczyła w niej granice. Dokonując reinterpretacji zawłaszczonych przez prawicę pojęć, wielokrotnie powtórzyła swoje hasła. To m.in. tania i bezpieczna energia, ale w zgodzie z klimatem, prawa kobiet i mniejszości, walka z dezinformacją. Po przemówieniu Biejat rozmawiała ze zgromadzonymi za jej plecami uczestnikami, z każdym poruszając inny postulowany temat: mobbing, mieszkalnictwo, transport. Najwięcej uwagi poświęciła odpowiedzi na kryzys mieszkaniowy w Polsce, który łączy z najmłodszą grupą wyborców. Na wyzwanie – lub kryzys – ma odpowiedzieć „piątka Lewicy”. Składają się na nią: zwiększenie inwestycji w budownictwo społeczne, uwolnienie pustostanów, uregulowanie najmu krótkoterminowego, wzmocnienie spółdzielni mieszkaniowych i „ucywilizowanie” kredytów mieszkaniowych.

Magdalena Biejat w wystąpieniu nie dystansowała się od rządu, ale w ogóle o nim nie wspominała. Przedstawiając swoją wizję prezydentury, odwoływała się do dokonań lewicowych ministrów – Krzysztofa Gawkowskiego w zakresie cyfryzacji i Agnieszki Dziemianowicz-Bąk w dziedzinie nowelizacji prawa dot. mobbingu. W sztabie pojawiły się współpracowniczki z Razem (szefową sztabu została senatorka Anna Górska) i prezydent Włocławka Krzysztof Kukucki.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Trump: instrukcja obsługi. To narcyz. Kary nie działają, trzeba mu przystawić lustro

Donald Trump jest narcyzem i jak każdy narcyz potrzebuje lustra, żeby się w nim przeglądać. To rodzaj uzależnienia, które można wykorzystać, żeby na niego wpływać.

Mariusz Zawadzki
06.03.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną