Zapiski kampanijne, część 1. Ile zostało z przewagi? Cztery „p”, bez których Trzaskowski może się potknąć
Największym problemem Rafała Trzaskowskiego nie jest Karol Nawrocki, lecz Donald Tusk i jego rząd. Wyjaśnienie za chwilę, najpierw czas na kampanijną bieżączkę.
Ile z tej przewagi zostało?
Trwa zwyczajowa krzątanina kilkanaściorga kandydatów, którzy jeżdżą po Polsce, zbierają podpisy, organizują konferencje prasowe i robią wszystko to, czego byśmy się po nich spodziewali; jeden tylko Krzysztof Stanowski wyłamał się z tej konwencji swoim hasłem „Zero kompetencji” i deklaracją, że się nie nadaje do tej roli. Co może mu zresztą przysporzyć sporo głosów oraz zmienić polityczny krajobraz, ale to jeszcze rzecz przyszła i mocno niepewna, więc tego (nie)kandydata na razie zostawmy w spokoju.
Dwaj główni kandydaci już dziś na całego prowadzą kampanię jak przed drugą turą; Trzaskowski chce być jak najbardziej swojski i jak najmniej metropolitalny, a Nawrocki szeroko uśmiecha się do coraz liczniejszych fanów Konfederacji.