Wszystko wypłynęło na wierzch, dzięki czemu nasza epoka jako pierwsza w dziejach może ujrzeć dokonania ludzkości w pełnej krasie.
Już sobie wyobrażam, jak to będzie za dwadzieścia lat. Zapomniany od sieci i ludzi starzec… Któż mi pozostanie? Jaki przyjaciel? Ano taki, którego sam zdołam sobie wyhodować. Mój osobisty awatar, wytrenowany na moich własnych tekstach i tych, które mu wskażę. Będzie mówił do mnie w sposób, jakiego sam będę sobie życzył, będzie miał podobne mojemu poczucie humoru, a jeśli będzie inteligentniejszy i po stokroć uczeńszy, to przecież nie da mi tego zbyt boleśnie odczuć. Zawsze mi będzie oddanym sługą i druhem serdecznym, a gdy sczeznę, zadba o moją pamięć w sieci. Oczywiście na tak długo, jak długo moje wnuki zechcą opłacać stosowny abonament.
Polityka
20.2023
(3413) z dnia 09.05.2023;
Felietony;
s. 95