Kraj

Relacja ze sztabu Trzaskowskiego: Emocje będą do rana

4 minuty czytania
Dodaj do schowka
Usuń ze schowka
Wyślij emailem
Parametry czytania
Drukuj
Wieczór wyborczy Rafała Trzaskowskiego, 12 lipca 2020 r. Wieczór wyborczy Rafała Trzaskowskiego, 12 lipca 2020 r. Mateusz Włodarczyk / Forum
Wyniki sondażu exit poll wskazują na zwycięstwo Andrzeja Dudy, ale różnica nie jest duża. Politycy z otoczenia Rafała Trzaskowskiego liczyli, że stopnieje do rana.

Mimo niewielkiej, mieszczącej się w granicach błędu statystycznego przewagi Andrzeja Dudy (50,4 do 49,6 proc.) kilkutysięczny tłum zgromadzony w warszawskim Parku Fontann nie zareagował entuzjastycznie. – Byliśmy przekonani, że tym jednym, może dwoma punktami procentowymi Rafał Trzaskowski wygra. Ciekawe, jak Dudzie pomaga kościelna agitacja, która na pewno miała dzisiaj miejsce w wielu parafiach? – zastanawiała się pani Danuta, która przyszła tu z mężem. Skandowano nazwisko Trzaskowskiego i go oklaskiwano, ale raczej po zachętach konferansjera. Trudno było oprzeć się wrażeniu, że warszawiacy przyszli zobaczyć nowego prezydenta Polski, a nie gospodarza swojego miasta.

Politycy Koalicji Obywatelskiej raczej unikali wypowiedzi. Jeśli już, to mówili, że należy poczekać do północy, gdy zostaną ogłoszone wyniki late poll (sondaż uwzględniający wyniki z części komisji wyborczych), a najlepiej do jutra. Podobnie jak przed dwoma tygodniami dodawali, że Trzaskowski już wygrał. Wystartował w wyścigu jako ostatni i zdobył gigantyczne zaufanie Polaków. Miał przeciw sobie cały aparat państwa i propagandową tubę TVP (o czym wspominał ze sceny sam kandydat). Pokazał, że może być liderem opozycji. Plan KO zakłada dalszą konsolidację tego środowiska, które najlepiej byłoby poszerzyć o zwolenników Szymona Hołowni. Krok w tym kierunku został już wykonany: były prezenter wprost sugerował, że zagłosuje na Trzaskowskiego; wziął z nim udział w czacie na żywo, rozmawiali o przyszłości Polski. – Już w zeszłym roku udowodniliśmy, że konsolidacja to dobry pomysł. Idąc razem, możemy osiągnąć znacznie więcej. Oczywiście nie dotyczy to środowisk skrajnych, one do Koalicji Obywatelskiej na pewno nie będą mieć wstępu – mówi Dariusz Joński, poseł KO ze środowiska lewicy.

Adam Szostkiewicz: Jeszcze Polska nie zginęła

Emocjonalny rollercoaster

Żeby zrozumieć emocje, które towarzyszą działaczom, należy wspomnieć, że informacje o wynikach docierały do nich miarowo. Mimo ciszy wyborczej sztabowcy są raczej dobrze poinformowani na temat aktualizujących się z godziny na godzinę sondaży. A dziś rano pierwszym obrazkiem, który dotarł do polityków KO, były zdjęcia z nadmorskich miejscowości i obleganych lokali wyborczych. Widok dawał nadzieję, oznaczał, że Polacy nie zrobili sobie urlopu od obywatelskich obowiązków. Klimat w kolejkach przypominał ten, który towarzyszył festiwalowiczom odwiedzającym Open’er Festival w 2010 r. Wtedy w drugiej turze mierzyli się Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński – 13 tys. osób dowożono autobusami do lokali. Nie było wielką tajemnicą, że w olbrzymiej większości poparli kandydata Platformy Obywatelskiej.

Do sztabowców docierały też wiadomości frekwencyjne. Można było z nich wyczytać, że wsie ruszyły do urn z większą werwą niż miasta. Według danych podanych przez PKW w miejscowościach liczących maksymalnie 5 tys. mieszkańców do lokali poszło aż o 7,5 proc. więcej wyborców niż dwa tygodnie temu. Im większe miasto, tym frekwencja wyglądała gorzej. W miastach powyżej pół miliona mieszkańców spadła o 1 proc. w porównaniu z pierwszą turą, ale to akurat można było tłumaczyć sezonem urlopowym.

Ok. godz. 16 zaczęła się giełda przewidywanych wyników. Pierwsze były dość optymistyczne, pokazywały, że różnica jest naprawdę niewielka. Z czasem zaczęła się powiększać. Już godzinę później popularny psefolog (ekspert od geografii wyborczej) Marcin Palade podał na Twitterze, że przewaga Dudy rośnie i wynosi ok. 3 pkt proc.

Ogłoszone o 21 wyniki exit poll zweryfikowały i tę informację, a przewaga prezydenta okazała się mniejsza. Oznacza to, że zaangażowani w walkę wyborczą politycy od rana do wieczora otrzymywali sprzeczne sygnały. Dopóki nie poznamy ostatecznych wyników, wojna nerwów będzie trwać w najlepsze.

Jan Hartman: Nadzieja trzaska ostatnia

Sytuacja jak w Ameryce

Wiara w zwycięstwo Trzaskowskiego się tli, ale trzeba pamiętać, że do tej pory sondaże powyborcze zaniżały poparcie dla Dudy. W pierwszej turze aktualny prezydent otrzymał 1,7 pkt proc. więcej, niż podawano w wynikach exit poll. Dzieje się tak dlatego, że wielu wyborców wstydzi się głosu oddanego na kandydata PiS. Taką tendencję można było zaobserwować np. w zeszłorocznych wyborach do europarlamentu, gdy sondażownie otrzymały aż 13 proc. odmownych odpowiedzi. Tego błędu nie udało się zupełnie wyeliminować.

Gdyby jednak dotychczasowa logika nie zadziałała, czeka nas kilka dni w histerycznej atmosferze. Można się spodziewać horrendalnej liczby protestów wyborczych, zażaleń dotyczących braku pieczątki na kartach, zarzutów, że wybory nie były powszechne (nie mogli wziąć w nich udziału m.in. rodacy w Chile). Całe to zamieszanie przywodzi na myśl to, co 20 lat temu wydarzyło się w Ameryce: George W. Bush wygrał z Alem Gore′em, mimo że zdołał do siebie przekonać mniej wyborców niż kontrkandydat. Ostatecznie o zwycięstwie republikanina zdecydowały głosy elektorskie, które zdobył na Florydzie, gdzie gubernatorem był jego brat Jeb. Nie obyło się bez kontrowersji: przeliczanie głosów w tym stanie trwało wyjątkowo długo, dużą liczbę głosów uznano za nieważną, a ponowne liczenie, które miało rozwiać kontrowersje, zablokowali sędziowie Sądu Najwyższego wynikiem 5:4. Amerykanie mogli wówczas zasadnie pytać, czy ich reprezentant na pewno został wybrany w uczciwym głosowaniu. Kto wie, być może takie pytania usłyszymy już jutro w Polsce.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Nauka

Patologie psychobiznesu, czyli jak celebryci z sieci „kształcą” terapeutów. Tu chodzi o kasę

Od dziesięcioleci trwają znojne prace nad ustawą dotyczącą usług psychoterapeutycznych w Polsce. Dlaczego się nie udaje? Bo chodzi o pieniądze.

Wojciech Kulesza
05.04.2025
Reklama