Kto podłożył świnię Andrzejowi Dudzie i wyciągnął mu dawną przynależność do Unii Wolności, a do tego dołożył teścia pochodzenia żydowskiego? Nie powinno się tak robić. Unia Wolności, Żydzi – niby nic złego, a jednak nieładnie tak mówić o człowieku. Andrzej Duda nie wspominał przedtem, że należał do Unii Wolności, ale u nas to nic nowego. Nie on jeden zapomniał, że należał do partii. Kilka milionów zapomniało. Polska pełna jest byłych członków. Nie jest w dobrym tonie o tym przypominać. Robimy to tylko wtedy, kiedy chcemy kogoś ośmieszyć, na przykład satyryka, znanego z radykalnie antykomunistycznych przekonań, któremu PZPR wystaje z butów. Albo byłego sekretarza KC. Albo publicystę i prezesa, który czyścił Polskie Radio z „gomułkowskich złogów”, czyli ze swoich byłych towarzyszek i towarzyszy. Obecnie ma nowe koleżanki, w tym Dorotę Kanię, z którą ma resortowe dzieci. (Oby żyły długo i szczęśliwie!).
Maksimum treści, minimum reklam
Czytaj wszystkie teksty z „Polityki” i wydań specjalnych oraz dziel się dostępem z bliskimi!
Kup dostęp