Audyty demokratyczne przeprowadza się w wielu krajach; w Polsce odbył się po raz pierwszy, zorganizowany przez warszawską SWPS przy współpracy wielu organizacji, instytucji i fundacji.
Istotę audytu oddają autorzy najstarszego takiego badania, przeprowadzonego w Wielkiej Brytanii na początku lat 90., cytowani w polskim raporcie: „(…) to wszechstronna i systematyczna ocena życia politycznego danego kraju z punktu widzenia kluczowych zasad, takich jak obywatelska kontrola procesu decyzyjnego czy równość polityczna w dostępie do narzędzi tej kontroli”.
Jest to – jak to ujmują autorzy polskiego audytu – test „stanu zdrowia” demokracji danego kraju. Analizuje się rozmaite elementy, m.in. efektywność rozliczania władzy wykonawczej, dostęp do informacji publicznej, zapewnienie praw obywatelskich grupom mniejszościowym, stosunki własnościowe w mediach, cywilną kontrolę nad służbami mundurowymi, akceptację systemu politycznego czy zdolność partii do utrzymywania trwałych koalicji rządowych.
Autorzy DAP w pierwszej edycji raportu zwracają uwagę, że polską demokrację z lat 2012–13 „należy ocenić jako zadowalającą, a nawet dobrą, zwłaszcza gdy analizujemy ją z perspektywy środkowoeuropejskiej”. W rozmaitych klasyfikacjach jakości demokracji, przeprowadzanych przez międzynarodowe instytucje, Polska zawsze zajmuje miejsce w pierwszej trójce (wygrywa zazwyczaj Estonia).
W syntetycznym rankingu, który uwzględnia rozmaite czynniki składające się na jakość demokracji, Polska otrzymała 7–8 pkt na 10 możliwych. Najwyżej zostały ocenione procedury wyborcze i instytucje je organizujące (na 9 pkt), przy uwadze, że chociaż równość głosu jest prawnie dobrze zabezpieczona, to „w rzeczywistości znacznie odbiega od ideału”. Poprawienia wymagają granice okręgów, liczba mandatów w tych okręgach oraz powinno się zwiększyć zainteresowanie obywateli sprawami politycznymi i publicznymi.
Polityka
25.2014
(2963) z dnia 15.06.2014;
Rozmowy Żakowskiego;
s. 18
Oryginalny tytuł tekstu: "Test stanu zdrowia"