Ostatni lot
Ostatni lot. Co się wydarzyło 10 kwietnia 2010 r.
Sobota, 10 kwietnia 2010 r., wojskowe lotnisko na warszawskim Okęciu, godz. 6.30. Załoga Tu-154M zaczyna grzać silniki. Samolot należy do 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego (SPLT) im. Obrońców Warszawy, odpowiedzialnego za lotnicze podróże najważniejszych osób w państwie. Za sterami siada kapitan Arkadiusz Protasiuk. W tym czasie w terminalu gromadzą się już pasażerowie, którzy kilka minut po siódmej rano mają odlecieć na uroczystości rocznicowe w Katyniu. Według planu Tu-154 wyląduje w Smoleńsku, a stamtąd polska delegacja zostanie przewieziona do odległego o ok. 20 km Katynia limuzynami i autokarem.
Wcześniej wystartował już mniejszy samolot Jak-40 z kilkunastoma dziennikarzami na pokładzie. Na lotnisku w Smoleńsku wylądowali bez problemów, czekali. Niektórzy z reporterów odlatując z Warszawy nie kryli niezadowolenia. Wcześniej latali już rządowym Tu-154, tym razem delegacja towarzysząca głowie państwa była zbyt liczna, by ich zabrać.
Los wybiera po swojemu
Maksimum treści, minimum reklam
Czytaj wszystkie teksty z „Polityki” i wydań specjalnych oraz dziel się dostępem z bliskimi!
Kup dostęp