Pierwszą ofiarą zderzenia dwóch wielkich reform - emerytalnej i zdrowotnej - w pierwszych dniach nowego roku został Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który się natychmiast zakorkował. Do jego oddziałów w całym kraju ruszyło bowiem kilka milionów ludzi: pracodawcy, przedstawiciele wolnych zawodów oraz emeryci. Przynajmniej ci ostatni - gdyby ich lepiej poinformowano - mogli spokojnie zostać w domu. Kolejki byłyby wtedy krótsze co najmniej o połowę.
Już tylko niespełna cztery miesiące zostały do 1 stycznia 1999 r., kiedy mają ruszyć reforma emerytalna i ochrony zdrowia. W obu przypadkach ZUS będzie musiał założyć konta indywidualne dla swych klientów (w sumie ponad 35 mln kont). Tymczasem nie są jeszcze gotowe wszystkie ustawy, nie ma ponad 30 zarządzeń wykonawczych, których istnienie umożliwi rozpoczęcie prac nad oprogramowaniem informatycznym tej prawdziwej rewolucji w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Czy w tak krótkim czasie i z dobrym skutkiem uda się to wszystko zrobić?