Marine Le Pen skazana; porażka komisji ds. Pegasusa; państwowe spółki rolne jak Fundusz Sprawiedliwości; Manowska naje się wstydu; zbrojenie Europy: nie ma wyboru.
Czy odebranie immunitetów Kaczyńskiemu, Błaszczakowi i aresztowanie Mateckiego to otwarcie nowego etapu rozliczeń? Przypomnienie, na czym polegało państwo PiS? Będzie to miało znaczenie dla wyborów prezydenckich.
„My nigdy nie wygramy” – mówił w 2018 r. po pierwszym wyroku uniewinniającym prof. Dariusz Dudek, jeden z lekarzy oskarżanych o spowodowanie śmierci Jerzego Ziobry. Wiele wskazuje na to, że może mieć rację.
Sejm widział już wiele gorszących scen i awantur. Ta była jednakże wyjątkowa, bo złamała tabu. W niespokojnej atmosferze w Polsce i na świecie agresywne zachowania polityków są tym bardziej złowieszcze.
Sejm uchyla immunitety, Tusk broni Kotuli; wojna przeciw Ukrainie trwa już 11 lat, nie trzy; odchodzi szefowa CBA; grypa, krztusiec i RSV rozsadzają system; turniej w Dubaju już bez Igi Świątek.
Sprawa się rypła, mówiąc kolokwialnie, i na razie Święczkowski z Ostrowskim mogą nie tyle prowadzić śledztwo w sprawie zamachu stanu, ile tylko śledzić to, co się dzieje, pod czujnym okiem TV Republika.
Zbigniew Ziobro, nieustraszony „kizior i kirus”, chyba ma zamiar podwinąć ogon i umknąć, zapewne na pokładzie aeroplanu, za granicę, skąd będzie mógł trąbić o okrutnych prześladowaniach, jakich doznaje od służb Tuska.
W miarę otwierania śledztw i ogłaszania przez prokuratorów kolejnych sprawozdań z ich przebiegu hałaśliwi panowie nieco się wyciszą. I tak to afery, na które PiS i jego wyborcy byli tak odporni, w końcu mogą odegrać swoją polityczną rolę.
Obie strony: i były minister sprawiedliwości/prokurator generalny w rządach PiS, i sejmowa komisja nadzwyczajna do spraw afery Pegasusa, zrealizowały, co chciały. Tyle że Ziobro jakby bardziej.